Historia tej serii sięga lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku. W roku 1989 Japoński mangaka Masamune Shirow rozpoczął wydawać swoją mangę na łamach magazynu „Young Magazine”. Seria zakończyła się w 1990, a rok później została wydana, jako tom zawierający wszystkie rozdziały, pod tytułem „Ghost in the Shell”. Akcja mangi rozgrywa się w 2029 roku, gdy świat został w pełni skomputeryzowany, co całkowicie zmieniło społeczeństwo. Najgorszym przestępstwem jest nielegalne włamywanie się do sieci. Aby temu zapobiec, powołano specjalną organizację, Section 9, składającą się z cyborgów mających dostęp do sieci w każdym miejscu na Ziemi. Głównym wątkiem jest misja pani major Motoko Kusanagi i jej partnera, Batô, polegająca na schwytaniu groźnego hakera zwanego Władcą Marionetek. Manga ta jest jedną z najlepszych utrzymanych w klimacie cyberpunku. Fabuła stawia na relacje pomiędzy androidami i ludźmi. W genialny sposób udaje się to przedstawić autorowi. Dzięki temu jest wciągająca, potrafi zainteresować, mimo iż nie doświadczymy tutaj dynamicznej akcji. Główna bohaterka bardzo często porusza tematy egzystencjalne, zastanawiając się, czy istnieje naprawdę, czy została stworzona przez ludzi jak jej ciało.
Źródło: materiały prasowe
  Pytanie jednak, skąd wzięła się aż tak ogromna popularność tej mangi. Czynników, które na to wpłynęły, na pewno jest wiele. Najbardziej oczywistym jest zapewne sam autor. Zadebiutował on mangą "Black Magic M-66", zdobywając rzesze fanów, następnie wydając fenomenalne "Appleseed" i zyskując jeszcze większą sławę, a więc ludzie z czystej ciekawości zainteresowali się jego nowym tworem. Kolejnym czynnikiem oddziałującym na sukces było to, co zawarto „w środku” - i zapewne miało największy wpływ. Manga pana Masamune jest wykonana niemalże perfekcyjnie od strony technicznej. Postacie narysowane są nie do końca realistycznie, co jednym przypadnie do gustu, innych zaś może odstraszyć, lecz cała reszta to uczta dla oczu. Krajobraz jest tak naszpikowany szczegółami, że trudno oderwać wzrok i nadziwić się, ile pracy zostało w to włożone. Miasta przyszłości, wieżowce, slumsy, wnętrza fabryk, laboratoria – szczegółowość oraz różnorodność tych elementów może przyprawić o zawrót głowy. Podobnie jest z projektami maszyn, samochodów czy broni – w większości zupełnie odmiennych od spotykanych obecnie, ale mogących bez problemu posłużyć jako gotowe projekty. Dzieło prócz wątku głównego posiada bardzo dużo tych pobocznych, które w znakomity sposób rozwijają całą historię. Dzięki nim możemy bliżej poznać postacie występujące w mandze, a te również zasługują na wyróżnienie. Każda z nich obdarzona została odmiennym charakterem, wyróżnia się i nie powoduje monotonii. Ich życie wygląda całkowicie inaczej, a ich cele oraz motywy działania, choć z początku niezbyt jasne, pomagają sympatyzować z nimi oraz śledzić fabułę z zaciekawieniem. Rozbudowane, prowadzone w ciekawy sposób dialogi dostarczają ogromnej ilości informacji, nie nudzą i zachęcają do dalszego czytania. Manga wpisuje się w gatunek cyberpunku i przedstawia ponurą wizję przyszłości świata. Może właśnie to przeważyło o jej sukcesie? Od dłuższego czasu nasze społeczeństwo zmierza właśnie w takim kierunku, jaki obrazuje to dzieło. Coraz więcej czasu spędzamy w sieci, odizolowując się od rzeczywistego świata. Czasami dochodzi do przypadków, w których ludzie całkowicie zatracają się na rzecz internetu i nie biorą udziału w normalnym życiu. Z roku na rok powstaje coraz więcej wynalazków, które starają się zabrać nas w głębiny cyberprzestrzeni, a więc wizja autora nie była wcale tak różna od obecnych czasów. Tak bardzo skupiamy się na przyszłości, zastanawiając się, co nas czeka, tak wiele czasu poświęcamy sprawom ujętym w wirtualnym świecie, że często zapominamy o teraźniejszości i wyłączamy się ze świata realnego. Może to właśnie był główny czynnik? Ludzie sięgnęli po mangę w tamtych czasach, by sprawdzić, jak autor widzi przyszłość, i przygotować się w jakimś stopniu na to, co nadchodzi. Czy więc można założyć, że „Ghost in the Shell” jest mangą bez skazy? Tak, ale tylko w swoim gatunku. Nie jest na tyle uniwersalna, by trafić do każdego, bo jeżeli ktoś nie przepada za klimatami science fiction, to jej piękno go nie urzeknie. Coś, co sprawdza się za pierwszym razem, zazwyczaj sprawdza się i za drugim. Tym sposobem autor uraczył fanów kontynuacją mangi wydawanej w magazynie „Young Magazine” w latach 1991-1997. Druga część składa się z 6 rozdziałów. Fabuła rozgrywa się 5 lat po wydarzeniach z poprzedniej części i znów skupia się na pani major Motoko Kusanagi oraz jej poczynaniach. W 2001 roku wydano tom zawierający wszystkie rozdziały, zatytułowany „Ghost in the Shell 2: Man-Machine Interface”. Kontynuacja, jakże by inaczej, nie ustępuje poziomem swojej poprzedniczce i odniosła ogromy sukces, poszerzając grono fanów.
Źródło: materiały prasowe
 

Czytaj dalej...

Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj