Dziedzictwo przeszłych wieków
Już w starożytnej Grecji teatr służył jako narzędzie do katharsis – podziwiający spektakle Grecy, angażując się w dziejące się na ich oczach tragedie czy sytuacje komiczne, doznawali oczyszczenia. Sam Arystoteles stworzył to pojęcie (w formie, w jakiej teraz ono funkcjonuje), zauważając, że w widzu trzeba wzbudzić lęk i litość, aby następnie mógł on oczyścić mózg z tych doznań. Podstaw terapii racjonalno-emotywnej czy terapii poznawczo-behawioralnej również można szukać w filozofii starożytności, a dokładniej u greckich i rzymskich stoików. Stoicy uznali, że możemy pozbyć się znacznego niepokoju, uznając, że świat jest taki, jaki jest, a nie taki, jaki chcielibyśmy, żeby był. Najbardziej wpływowym stoikiem jest niewątpliwie cesarz rzymski Marek Aureliusz. W terapii bardzo często korzysta się z dwóch z jego prywatnych obserwacji: "Masz władzę nad swoim umysłem, nie wydarzeniami zewnętrznymi. Uświadom sobie to, a znajdziesz siłę" oraz "Do szczęśliwego życia potrzeba bardzo niewiele: to jest w tobie, w twoim sposobie myślenia". Jednak kształtowanie się samej psychoterapii trwało wiele lat, zaczynając od Hipokratesa i jego teorii humoralnej, przez Szkołę Nancy, Sigmunda Freuda, na współczesnym efekcie Dodo kończąc. W porównaniu z psychoterapią, wspomagająca ją filmoterapia jest stosunkowo młoda – jej początek stanowią okolice II połowy XX wieku.Bliżej o istocie i początkach filmoterapii
Filmoterapia (lub inaczej kinoterapia) opiera się na oglądaniu filmów wskazanych przez terapeutę i jest przeznaczona dla grup, par oraz pojedynczych pacjentów. W związku z mnogością metafor, przeróżną tematyką i portretowaniem rozmaitych relacji międzyludzkich terapeuta może zauważyć na co, pacjent zwraca szczególną uwagę, na jakich bohaterach się koncentruje, a którzy z nich wzbudzają jego niechęć. Wielopoziomowe zaangażowanie w oglądany film może zwiększyć umiejętności komunikacji i wyrażania skrywanych uczuć, a także uruchomić naturalny odruch empatii. Pierwsze badania nad wpływem filmoterapii zostały przeprowadzone w 1945 roku na grupie żołnierzy cierpiących na depresję. Następnie grupę badawczą oglądającą wizualizacje – filmy fundacji Auroratone – poszerzono o osoby cierpiące na różne schorzenia, m.in. pacjentów maniakalno-depresyjnych. Pokazy sprawiały, że nawet najbardziej zdenerwowani pacjenci się uspokajali. Do tego zmniejszały się lub całkowicie znikały objawy, takie jak drżenie rąk, tiki nerwowe czy mimowolne uderzanie się w różne części ciała. Przy niektórych filmach i muzyce pacjenci płakali. Co ważne, po seansie większość z nich stawała się bardziej otwarta na kontakt z personelem i rozmowę z psychiatrą. Współczesna filmoterapia zwykła stosować nie wizualizacje, a wcześniej wspomniane klasyczne filmy, o których potem rozmawia się z terapeutą.Pokazy sprawiały, że nawet najbardziej zdenerwowani pacjenci się uspokajali. Do tego zmniejszały się lub całkowicie znikały objawy, takie jak drżenie rąk, tiki nerwowe czy mimowolne uderzanie się w różne części ciała.
Małgorzata Kozubek w książce Filmoterapia zwraca uwagę na fakt, że do tej pory nie pojawiło się zbyt wiele badań. Trudno ustalić teoretyczne podstawy czy wskazać konkretną metodologię filmoterapii, by móc nazwać ją dobrze sprawdzoną metodą leczenia. Choć filmy mogą ułatwić zrozumienie własnych problemów i zawiłości relacji z ludźmi czy wpłynąć na zmianę myślenia, to mamy jednak do czynienia ze studiami przypadków, a nie z pełnym opisem techniki.
Kozubek wspomina również o szkodliwości pojawiających się poradników filmoterapeutycznych, które w dużej mierze powielają już wcześniej sformułowane tezy, są pełne osobistych wyznań autorów i historii, dlaczego ów poradnik powstał, kosztem części teoretycznej. W dodatku, wypunktowane w nich filmy (np. Pretty Woman, Sprawa Kramerów, Milczenie owiec), bez rozmowy z terapeutą stają się wątpliwą pomocą, ponieważ mogą być zupełnie inaczej zinterpretowane, niż zakładałby autor poradnika.
Do filmoterapii niejako nawiązuje Tomasz Raczek w książce Kinopassana: sztuka oglądania filmów, w której używa terminu "miętoszenie filmu". Autor tłumaczy:
Film, żeby skutecznie wszedł na nas i został w pamięci na dłużej, trzeba właśnie trochę pomiętosić, a może – ładniej – przytulić. Pozwolić sobie na gest czułości, który polega na dotknięciu go całym sobą, na przepuszczeniu przez swoją wrażliwość, a potem opisaniu rezonansu, jaki w nas wywołał
Opisanie uczuć i emocji, jakie w nas wywołał obejrzany film, stanowi najtrudniejszą część, ponieważ trzeba zmierzyć się z samym sobą, bez powtarzania wcześniej zasłyszanych frazesów. Z nieumiejętnym wyrażaniem uczuć i nieprecyzyjnym posługiwaniem się językiem związana jest większość problemów międzyludzkich, a rozmowa o filmie może je w pewien sposób zminimalizować.
Tytułowy termin Kinopassana autor ukuł z połączenia słowa Vipassana, które odnosi się do techniki medytacyjnej, ze słowem kino. Łącząc medytację, polegającą jedynie na obserwacji siebie i swoich doznań bez zbędnego analizowania, wraz z oglądaniem filmu w kinie, pozwalamy sobie oderwać się na chwilę od rzeczywistości. Raczek zaznacza jednak, że musi być to oglądanie aktywne, na koniec zaś zwieńczone analizą i wyciąganiem wniosków z tego, co właśnie się obejrzało, co wiąże się z omawianym tematem filmoterapii. Kinopassana wydaje się więc być autofilmoterapią z naciskiem na przyjemność bycia w „tu i teraz”. Cytując autora:
Kinopassana to podpowiedź, jak poprzez wzruszenie, śmiech, zamyślenie, czasem oczyszczający strach, czasem estetyczną rozkosz, jakie zdarzyły się nam w kinie, zbliżyć się do siebie takich, jacy jesteśmy naprawdę {…}.
Kinoterapia vs. wideoterapia
Zgodnie z tym, co zostało opisane wcześniej, filmoterapia/kinoterapia koncentruje się na przepisaniu odpowiedniego filmu pacjentowi przez terapeutę, a następnie rozmowie o spostrzeżeniach i wnioskach dotyczących obejrzanej produkcji. Nieco odmienną techniką jest wideoterapia, która w przeciwieństwie do filmoterapii nie wykorzystuje filmów komercyjnych, lecz takie tworzone na bieżąco lub filmy dokumentalne, w których niektórzy aktorzy wykazują zainteresowanie przypadkiem pacjenta. Technikę modelowania wideo stosuje się zwykle w przypadku osób dotkniętych zaburzeniami ze spektrum autyzmu (ASD) i podobnymi, ale można wykorzystać ją także w leczeniu np. fobii. Postacie w wideo wykazują się określonymi umiejętnościami, których pacjenci muszą się nauczyć (np. jak skutecznie wchodzić w interakcje z innymi ludźmi), a na końcu filmu mogą oni przećwiczyć to, czego nauczyli się od postaci. W ten sposób można wpłynąć na poprawę licznych umiejętności społecznych, takich jak zachowanie w miejscu pracy, inicjowanie codziennej rozmowy czy kontakty z rówieśnikami. W wideoterapii korzysta się również z pomocy osób wyleczonych poprzez pokazywanie pacjentom filmów, w których dzielą się one swoimi doświadczeniami np. z pierwszego miesiąca udanych prób rzucenia palenia, dzień po dniu. Używa się także video promptingu, który stanowi pochodną modelowania wideo. Pacjenci uczą się konkretnych zachowań czy umiejętności krok po kroku, w przeciwieństwie do klasycznego modelu, w którym czas na ćwiczenie jest dopiero po przedstawieniu całej sekwencji ruchów (np. nauka wiązania sznurowadeł). Wśród innych wariantów modelowania wideo można wymienić video peer-modeling, joint video modeling czy self-video modeling.Wśród innych wariantów modelowania wideo można wymienić video peer-modeling, joint video modeling czy self-video modeling.
W jednym z badań zastosowano technikę filmoterapii u osób dotkniętych schizofrenią. Osoby badane były poddane codziennej ekspozycji na komedie – 5 dni w tygodniu przez 3 miesiące. Wyniki wykazały zmniejszenie poziomu lęku i depresji u pacjentów. Niemniej jednak trzeba zaznaczyć, że samo oglądanie filmów nie wystarczy, aby stan pacjenta się poprawił, zatem terapeuta wykorzystuje „relaksację” stworzoną przez film do tradycyjnej terapii psychologicznej.
W przypadku wideoterapii warto wymienić program Rodzice Plus Dzieci, mający pomóc rodzicom dzieci z problemami behawioralnymi. Uwzględniono w nim wideo przedstawiające zarówno odpowiednie, jak i nieodpowiednie radzenie sobie w problematycznych sytuacjach, a bohaterami byli aktorzy i prawdziwi rodzice. Po obejrzeniu filmu osoby, które wzięły udział w badaniu, omawiały jego treść. Kilka lat później powtórzono leczenie, uwzględniając także rodziców dzieci z ASD, trudnościami w nauce czy języku. Z pomocą tej terapii zmniejszono ilość stresu, liczbę problemów behawioralnych, ale też zwiększono zaufanie.
Filmoterapia na bis
Filmoterapia zdobywa coraz większą popularność, ponieważ pomaga pacjentom w procesie leczniczym i zapewnia również rozrywkę, łącząc przyjemność czasu wolnego z troską o zdrowie psychiczne. Niezwykle ważne jest, aby ponownie podkreślić, że filmoterapia nie zastępuje terapii, lecz jest jedynie techniką uzupełniającą. Przykłady skutecznych terapii, takie jak w przypadku pewnej pary, która na seansie Shreka 2 zrozumiała, że ich problemy w związku są spowodowane przez natrętnych rodziców i przyjaciół, pozwalają myśleć, że filmoterapia ma wiele do zaoferowania w niekonwencjonalny sposób. Jednak badacze i autorzy tekstów o tej technice wielokrotnie zaznaczają potrzebę bliższego przyjrzenia się metodom, wykorzystywanym filmom czy scenom, tak aby stworzyć ujednoliconą charakterystykę i dokładną definicję filmoterapii. Pomijając już wartość terapeutyczną, oglądanie filmów niewątpliwie stanowi jedną z najbardziej rozpowszechnionych form odreagowania i spędzania wolnego czasu. Polecam, idąc za przykładem Tomasza Raczka, pozwolić sobie na gest czułości i przytulić film, a tym samym siebie.Najważniejsze źródła: - https://europepmc.org/article/MED/35087441 - https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35087441/ - Małgorzata Kozubek, Filmoterapia, Wydawnictwo Słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2016 - Tomasz Raczek, Kinopassana, Instytut Wydawniczy Latarnik, Warszawa 2014
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj