Sitcomy słyną ze swojej długiej żywotności, pod względem której mogą śmiało rywalizować z serialami kryminalnymi spod znaku "CSI" i "NCIS". Podczas wielu lat oglądania przygód bohaterów mocno się z nimi zżywamy, a gdy serial dobiega końca, traktujemy jego finał jak odejście kogoś z rodziny. Ostatnie odcinki sitcomów zawsze wzbudzają wielkie emocje. Poniżej kilka najważniejszych pożegnań z telewizyjnymi paczkami przyjaciół i rodzinami (uwaga, rzecz jasna, na spoilery).
How I Met Your Mother
"Last Forever"
Na finał tego sitcomu czekaliśmy jak na żaden inny. Produkcja stacji CBS była nie tylko cotygodniową dawką nowych gagów, ale też kolejnym krokiem w kierunku poznania tytułowej Matki. Jeszcze nigdy fabuła w sitcomie nie była taka ważna… a kontrowersje dotyczące finału serialu komediowego - tak wielkie.
Friends
"The Last One"
Będzie bardzo osobiście. Każdy odcinek Przyjaciół obejrzałem co najmniej kilkadziesiąt razy (przy którymś seansie powtórkowym człowiek przestaje już liczyć). Finału natomiast unikam jak ognia i widziałem go jedynie kilka razy. Dlaczego? To być może nie jest najlepszy czy najśmieszniejszy odcinek Przyjaciół w historii, ale na pewno ten najbardziej wzruszający. Puste mieszkanie (babci) Moniki jest czymś, co doskonale zamknęło serial, ale też jednocześnie czymś, czego fani nigdy nie chcieli oglądać.
Roseanne
"Into That Good Night"
Zanim zakończyło się How I Met Your Mother, królem – a raczej królową – kontrowersji była tytułowa Roseanne. Oto bowiem po 9 sezonach dowiedzieliśmy, że wszystko, co do tej pory oglądaliśmy, było tak naprawdę fikcją. To znaczy jeszcze większą fikcją, niż wydawałby się być sam scenariusz serialu. Connorowie nigdy nie wygrali na loterii, Dan tak naprawdę nie żyje, to Jackie, a nie Bev jest gejem. Wszystko, co oglądaliśmy, było wytworem wyobraźni Roseanne…
Różowe lata siedemdziesiąte
"That ‘70s Finale"
Ostatniemu sezonowi Różowych lat siedemdziesiątych brakowało nieco świetności pierwszych serii i powoli rozsypywała się też obsada. Finałowy odcinek to wszystko naprawił, bo znów paczka była w komplecie, a i same żarty okazały się być jakby nieco śmieszniejsze niż wcześniej. Trudno też wyobrazić sobie lepszą ostatnią scenę – charakterystyczna rozmowa w kole i następnie odliczanie do rozpoczęcia pierwszej dekady z ósemką w nazwie.
Pełna chata
"Michelle Rides Again"
Pożegnanie z rodziną Tannerów zaczęło się dramatycznie – od utraty pamięci granej przez bliźniaczki Olsen Michelle. Ostatecznie jednak wszystko wróciło do normy i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Chyba nie można było tej produkcji zwieńczyć inaczej niż jedną wielką pochwałą instytucji rodziny. I dobrze, że tak się stało.
Will & Grace
"The Finale"
Tu nie było tak kontrowersyjnie jak w przypadku Roseanne czy How I Met Your Mother, nie było też tak wzruszająco jak w Przyjaciołach. Finał nie zapisał się szczególnie w annałach historii, jednak godnie zwieńczył cały serial. Na chwilę udało się nawet podejrzeć przyszłość bohaterów… i z ulgą zobaczyliśmy, że Will oraz Grace znowu byli razem.
Kroniki Seinfelda
"The Finale"
Jak można było zakończyć coś tak kultowego jak Kroniki Seinfelda? Trudno było wpaść na pomysł, który zadowoliłby wszystkich. Jerry i ekipa postanowili więc wyciąć publiczności jeden wielki żart – jako że serial był znany z tego, że jest "produkcją o niczym", jego bohaterowie zostali za to "nic" skazani na więzienie.