O wadze serialu For All Mankind dla Apple TV+ najlepiej świadczy fakt, że produkcja ta premierę będzie miała w dniu premiery całej platformy – wtedy to zobaczyć będzie można trzy odcinki z dziesięciu, które złożą się na cały pierwszy sezon. Do stworzenia tej historii alternatywnej o „innym” wyścigu kosmicznym w latach 70. zatrudniono Ronalda D. Moore’a – telewizyjnego weterana, producenta i scenarzystę takich produkcji jak Battlestar Galactica, Star Trek: Następne pokolenie czy ostatnio Outlander (a wraz z nim współpracującą z Moorem od lat Maril Davis). Drużynę producentów-scenarzystów uzupełnili Matt Wolpert i Ben Nedivi (Fargo, The Umbrella Academy). Liderem obsady jest Joel Kinnaman, wcielający się w astronautę Eda Baldwina. Partnerują mu m.in. Michael Dorman (Gordo Stevens, również astronauta), Wrenn Schmidt (Margo Madison, pracująca w kontroli misji kosmicznych NASA), Sarah Jones (Tracy Stevens, żona Gordo), Shantel VanSanten (Karen Baldwin, żona Eda) i Jodi Balfour(Ellen Waverly, która – jak wnioskuję – będzie jedną z astronautek). Co ciekawe, początkowo produkcja Moore’a dla Apple TV+ miała opowiadać o innym NASA. Jak mówił nam sam showrunner: Kilka lat temu zadzwonił do mnie Zack Van Amburg z AppleTV+, którego znałem jeszcze z czasów, gdy ten pracował dla Sony, by umówić się na spotkanie. Wtedy powiedział, że ma pomysł, by nakręcić serial o NASA w latach 70., że chodzi mu to po głowie od jakiegoś czasu, i zapytał, czy chciałbym to zrealizować. Idea mi się spodobała, byłoby to coś jak „Mad Men”, ale w NASA. Ostatecznie For All Mankind jest jednak historią alternatywną, a choć skupia się na NASA, to nie takim, jaką znamy tę organizację. Wszystko przez to, że gdy Moore zaczął wgryzać się w pierwotny pomysł, dostrzegł jego wady: Im dłużej jednak myślałem nad tą historią, tym bardziej byłem przekonany, że opowieść o NASA w latach 70. byłaby smutna, ponieważ wtedy to cięto budżety, program robił się coraz mniej ambitny, wiadomym było, że nici z lotu na Marsa. Rzeczy więc raczej się nie działy, niż działy – opowiadał. Wtedy producent wpadł na nowy pomysł: Bardziej ekscytującym było więc wszystko to, co miało się wydarzyć, program, którego nie zrealizowano. Wróciłem więc do Zacka z pomysłem, by nakręcić serial o alternatywnym biegu historii. Co mu się spodobało. Ja zaś niezależnie prowadziłem rozmowy z Mattem Wolpertem i Benem Nedivim, chcąc zatrudnić ich jako scenarzystów do jakiegoś projektu. Pomysł o alternatywnym NASA im również przypadł do gustu. Czas dla takiej produkcji wydaje się idealny, co zresztą potwierdził sam Moore, mówiąc, że dzięki tzw. wyścigowi kosmicznemu miliarderów (m.in. Elona Muska, Jeffa Bezosa i Richarda Bransona) eksploracja kosmosu znów jest seksi. Nie bez znaczenia jest również obchodzona w tym roku 50. rocznica lądowania człowieka na Księżycu. Fundamentem For All Mankind jest myśl, że Rosjanie wygrywają wyścig na Księżyc. Drugą częścią tego fundamentu jest natomiast pomysł, że niekoniecznie byłoby to dla Stanów coś złego – że może ta wielka porażka zostałaby przekuta w olbrzymie ambicje. To serial aspiracyjny, optymistyczny, pokazujący ścieżkę, którą mogliśmy podążać i na którą wciąż możemy wkroczyć – podsumowuje Moore. I kontynuuje: Historia alternatywna w For All Mankind zaczyna się od faktu, że Rosjanie wygrywają wyścig na Księżyc. Potem musieliśmy się więc zastanawiać nad konsekwencjami takiej zmiany. Jednym z pól przemian były zmiany społeczne. Tak zrodził się pomysł, że w tej wersji historii amerykańskie kobiety zostają włączone do programu kosmicznego znacznie wcześniej, niż miało to miejsce w rzeczywistości. W rzeczywistości na tym polu przodowali Sowieci, którzy wysłali w kosmos pierwszą kobietę jakieś dwadzieścia lat wcześniej, niż zrobili to Amerykanie. U nas postanowiliśmy zmienić więcej, pokazać alternatywę także społeczną i polityczną. Producentowi przytakuje Jodi Balfour: Temat kobiet w NASA jest z pewnością bardzo istotny w serialu. To efekt podejścia, w którym pomyślano - spoko, Rosjanie jako pierwsi wysłali na Księżyc mężczyznę, to może Stany mogą wysłać tam pierwszą kobietę? For All Mankind pokaże nam Amerykę, której Rosja zabrała coś, co myśleliśmy, że będzie nasze. Zastanowimy się, czy koniecznie byłoby to coś złego. Bo może kobiety w NASA i kobiety w centrum dowodzenia misjami kosmicznymi pchnęłyby przemiany społeczne. Oczywiście, choć sytuacja kobiet w For All Mankind jest inna, lepsza, niż w autentycznej historii, innym tematem serialu będzie urażona ambicja mężczyzn. Symbolem tego żalu jest Ed Baldwin, grany przez Joela Kinnamana. Scenarzysta Matt Wolpert opowiada: Gromadząc materiały do serialu dotarliśmy do informacji o misji Apollo 10, która doleciała niemalże na Księżyc. Po prostu okrążyli Księżyc i wrócili. I teraz, jeżeli Rosjanie wyprzedziliby Apollo 11 w wyścigu kosmicznym, jak inaczej w związku z tym patrzylibyśmy na Apollo 10? A sam Kinneman rozwija: Ed Baldwin to stereotypowy amerykański astronauta. To były pilot testowy, strasznie lubi rywalizację. Więc fakt, że mógł być pierwszym człowiekiem na Księżycu, ale nie lądował, bo – jak to określił w serialu – NASA nie miała dość dużych jaj, ma na niego spory wpływ.
Źródło: Apple
Wracając natomiast do Moore’a, ten podkreślał, że fakt, iż For All Mankind to historia alternatywna, czyli science fiction, nie oznacza wcale, że nie trzymano się realizmu. Tak opowiada o pracy nad serialem:
- Podstawą dla kreowania tej alternatywnej historii była moja własna wiedza o wyścigu kosmicznym z XX wieku, który pilnie obserwowałem, czytałem wiele książek o tych wydarzenia, bo od zawsze mnie to fascynowało. Gdy natomiast wzięliśmy się do pracy nad For All Mankind, zatrudniliśmy specjalistów, m.in. Garretta Reismana, byłego astronautę NASA (i obecnego szefa działu operacji kosmicznych w SpaceX – przyp. red.), Mike’a i Denisie Okudów, z którymi współpracowałem przy Star Trek, ale którzy również pracowali dla NASA.
Przy okazji zaś przemyca nawiązanie do Star Treka i BSG:
- Na potrzeby pierwszego sezonu zbudowaliśmy bazę księżycową. Była ona kompletna, więc gdy weszło się do środka, i jeszcze spojrzało przez okno, na grafiki mające przypominać krajobraz Księżyca, można było uwierzyć, że naprawdę było się na Srebrnym Globie. To było niesamowite uczucie. Coś porównywalnego do bycia na pokładzie statków Battlestar Galactica czy Enterprise.
Poza opowieściami twórców i obsady o samym serialu nie można powiedzieć jednak wiele więcej. Apple pozostaje na tym polu bardzo enigmatycznym – dziennikarze nie widzieli jeszcze żadnego odcinka, na New York Comic Con zaprezentowano natomiast pierwsze 16 minut pilota. Co mogliśmy zobaczyć? Ten kluczowy moment – relację z lądowania człowieka na Księżycu, to napięcie, ekscytację, moment, gdy oczy całego świata skupiły się na ekranach telewizorów… gdzie jednak coś było „nie tak” – bo z każdą kolejną drobną wskazówką widzimy, że na Srebrnym Globie za chwilę załopocze flaga nie amerykańska, ale sowiecka. Reszta materiału skupiała się na reakcji na to wydarzenie, przede wszystkim w samym NASA, wśród samych astronautów, których liderem był grany przez Kinnamana Baldwin – gniew, który przeradza się w napędzaną nim szaloną ambicję. I w zasadzie jedyną dodatkową informacją, jaką udało się wyciągnąć od scenarzystów, jest fakt, że historia For All Mankind nie powinna się zakończyć na pierwszym sezonie – jak to określił Matt Wolpert, oni marzą o kolejnych.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj