Freud to przedziwna mieszanka kryminału z odrobiną fantasy. W prezentowanych na Berlinale odcinkach 3. i 8. poznajemy postaci zatopione w XIX-wiecznym Wiedniu, które z determinacją próbują zrozumieć rzeczy niewyjaśnione. Obserwujmy arystokrację, która bawi się w swoim towarzystwie, odprawiając seanse spirytystyczne, a także biedotę, która, by przetrwać, podejmuje się ryzykownych działań. To świat pełen rozbieżności z psychoanalizą i hipnozą w tle. Twórcy zdecydowali się sportretować tę twarz Zygmunta Freuda, którą on sam usunął z ludzkiej świadomości. Znany psychoanalityk pragnął samodzielnie kreować swój wizerunek w oczach ludzi, dlatego, kiedy stał się już znany za sprawą głoszonych przez siebie teorii, spalił wszystkie dotychczasowe notatki, listy czy dzienniki. Chciał być twórcą własnej biografii, ale, dzięki temu dał przestrzeń do domysłów i fantazji. Jaki był u progu swojej kariery? Jak budował relacje? I jak radził sobie z odrzuceniem środowiska naukowego? Freud być może nie daje odpowiedzi na wszystkie pytania, ale dość wyraźnie przedstawia nam człowieka w ruchu, nieustannie gotowego do działania, by przekraczać granice niewytłumaczalnego. Serial zabiera nas do nieco przykurzonego świata dawnej epoki. W całej tej wiedeńskiej mieszance pojawiają się niewytłumaczalne zbrodnie, które Freud niczym Sherlock Holmes próbuje rozwiązać. Towarzyszy mu Madame Simone. Młoda dziewczyna z bogatej rodziny, która z łatwością poddaje się hipnozie i skutecznie eksploruje odmęty swojego umysłu. To medium znajdujące się pod ogromnym wpływem hrabiny Lenore i zapewne niewypowiedziana rywalizacja między kobietami będzie poważnym wątkiem w tej opowieści. Simone jest zatopiona między dwoma światami, przez co bierze udział w ryzykownej grze. We Freudzie dużo mówi się o podświadomości, histerii i nieuświadomionych motywach, które kierują naszym zachowaniem. Marvin Kren zabiera nas do dwóch światów: tego realnego i wyobrażonego przez bohaterów. Patrzymy na solidnie oddane realia XIX-wiecznego Wiednia. Genialne kostiumy: mundury żołnierskie, gorsety i fraki. Do tego precyzyjne zatopienie w historii, które przemyka gdzieś w tle. A tuż obok tego funkcjonuje mroczny świat niewyjaśnionych zbrodni. Pojawiają się krwawe wizje, ciemne tunele i okaleczenia. Światło miesza się z ciemnością. W trzecim odcinku jest taka scena, gdy Simone w hipnotycznym transie dostrzega przyszłość. Naturalistyczny obraz wydostawania się człowieka z obślizgłej powłoki wwierca się w pamięć. Przaśny grubasek, na którego patrzymy, oblany krwią, jest znanym i docenianym śpiewakiem operowym, który daje się uwieść żądzy zabijania. Simone przewiduje jego działania. Wraz z Freudem wyruszają dwójce niewinnych ludzi na ratunek, zgarniając po drodze dwóch przychylnie do nich nastawionych oficerów. Jest już niestety za późno. Freud ponownie stanie przez wyzwaniem zrozumienia ludzkiej natury i żądzy, które nią kierują. W serialu pojawia się wiele takich scen, kiedy niewytłumaczalne przeczucia ścierają się z brutalną rzeczywistością.
foto. Netflix
Twórcy Freuda nie kreują dosłownego świata, który powinno się czytać zero-jedynkowo. Dopiero kiedy zacznie się rozmyślać nad tym, co zobaczyło się na ekranie, będzie można dostrzec id, ego i superego. W końcu młody psychoanalityk na razie obserwuje rzeczywistość i stara się zaimplementować w nią lekcje wyniesione ze swojej podróży do Francji. Hipnoza jest używanym przez niego narzędziem, ale wciąż zmaga się z poprawnością jej wykonania. Serial Netflixa to przede wszystkim thriller. Bohaterowie zostają zaangażowani w rozwiązanie tajemniczych zbrodni i krok po kroku próbują zbliżyć się do mordercy. Zbierają tropy, podążają za śladami, a że czasem robią to w mniej tradycyjny sposób, dodaje to całości interesującego wymiaru. Dla fanów Freuda i jego późniejszej pracy serial może okazać się trudną próbą przyjęcia jego nieco odmiennego wizerunku. To wariacja na temat początków wielkiego człowieka.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj