Pierwszy pełny zwiastun 5. sezonu serialu "Gra o tron" przynosi głównie serię fragmentarycznych scen, ale na ich podstawie – oraz posiłkując się znajomością Martinowskiego cyklu – można wysnuć kilka przypuszczeń co do rozwoju fabuły.
Spekulacje dotyczące treści trailera rozpocznijmy od nowości, czyli przeniesienia akcji serialu do Dorne. Mieszkańców tej pustynnej krainy widzowie poznali już wcześniej za sprawą księcia Oberyna - teraz ich rola nabierze na znaczeniu. Także za sprawą zmian w stosunku do książki: Martin wysłał do księstwa Martellów jednego z rycerzy Białej Gwardii; w produkcji HBO jedzie tam Jaime. Może to doprowadzić do zmiany intrygi znanej z książek – tam, gdzie był romans nakłaniający do zdrady, tutaj może się pojawić dylemat ojca muszącego wybierać między dwójką swych dzieci. Na razie można tylko gdybać, tym bardziej że kluczowa w kontekście tego wątku Arianne Martell prawdopodobnie nie pojawi się w tym sezonie… Możliwe, że zastąpią ją niektóre z bękarcich córek Oberyna widocznych na scenach z trailera.
W wątku Daenerys widać przede wszystkim coraz większe problemy w rządzeniu Meereen – przejawia się to chociażby poprzez zamachy na wiernych jej ludzi ze strony Synów Harpii. Można się domyślać, że presja z ich strony postawi Matkę Smoków w niekorzystnej pozycji politycznej, co pośrednio doprowadzi do ponownego zalegalizowania walk gladiatorów – to może sugerować pojedynek Joraha na arenie. Implikuje to także, że wątek rycerza i Tyriona potoczy się zupełnie inaczej niż w książce. Jak? Na razie można tylko spekulować, ale prawdopodobnie obejdzie się bez ich długiej, pełnej niebezpieczeństw podróży – w zamian można się spodziewać, że staną się częścią jednego z licznych spisków Varysa… który oficjalnie ujawni swoje intencje znacznie szybciej, niż to miało miejsce w książkach.
Niewiele można wywnioskować w kwestii wątku Petyra i Sansy, chociaż urywki scen sugerują, że ich dziwny sojusz okrzepnie, a oddział jazdy z herbem Arrynów znamionuje, że ten nietypowy duet będzie chciał się włączyć ponownie do rozgrywki o władzę w Westeros. Jest to prawdopodobne tym bardziej, że kilka ujęć z Królewskiej Przystani daje do zrozumienia, iż Cersei pogrąża się w obsesjach i pozbawiona rady ojca prowadzi królestwo w kierunku upadku. Wnioskować można także, że znaczenia fabularnego nabierze świeżo poślubiona Tommenowi Margaery Tyrell, chcąca wywrzeć wpływ na młodym królu i jeszcze wzmocnić rolę swojego rodu.
Tempa mogą nabrać też wydarzenia na Północy, gdzie Jon będzie zmuszony do lawirowania między Stannisem a Dzikimi, w dodatku mając cały czas w pamięci rosnącą rolę Boltonów na ziemiach Starków. Jak wątek ten rozwiążą twórcy serialu - nie sposób wywnioskować z trailera, chociaż sporo scen z bojowo nastawionymi Dzikimi zdaje się sugerować, że nie będzie to prosta przeprawa. Na uwagę zasługuje też duży stos podpalony przez Melisandre: czyżby było to spalenie Mance’a Raydera opisane w „Tańcu ze smokami”?
W tym momencie sagi Martina na znaczeniu nabierają Żelaźni Ludzie. Trailer jednoznacznie nie odpowiada na pytanie, czy ponownie pojawią się Greyjoyowie – jedna scena z ludźmi wbiegającymi do morza wydaje się o tym świadczyć, ale brak aktorów w ujawnionej do tej pory obsadzie prowadzi do przeciwnych wniosków.
Spokojnie natomiast powinno być u Aryi, którą w zwiastunie widzimy przed drzwiami do Domu Czerni i Bieli. W pewną konfuzję wprawia scena, w której Starkówna wstaje z Igłą. U Martina ukryła go przed wstąpieniem do terminu u Ludzi bez Twarzy. Czyżby zwiastowało to zakończenie szkolenia? A może to tylko sprytna zagrywka twórców?
[video-browser playlist="657304" suggest=""]
Trailer 5. sezonu serialu "Gra o tron" na razie rodzie więcej pytań, niż daje odpowiedzi, a znając dotychczasowe odcinki, należy uważać, by nie sugerować się zanadto treścią powieści. Ogólny zarys fabularny jest znany, ale do tej pory pojawiło się sporo różnic, uproszczeń i zmian fabularnych odnośnie losów poszczególnych postaci. Zapewne nie inaczej będzie w 5. serii.