Nowe gliny ("Rookie Blue") to serial koncentrujący się na życiu grupy pięciu przyjaciół, którzy opuszczają akademię policyjną i wkraczają w świat wielkomiejskiej przestępczości, gdzie najmniejszy błąd może skutkować śmiercią. Nowe odcinki 5. sezonu emitowane są w każdy wtorek o 22.00 na antenie kanału 13 Ulica. Z Gregorym Smithem rozmawiał Dawid Rydzek.

DAWID RYDZEK: Przed rozpoczęciem zdjęć do serialu musiałeś przechodzić jakieś szkolenie? A może posługiwania się bronią uczyłeś się na bieżąco wraz ze swoją postacią?

GREGORY SMITH: Wszyscy z obsady byliśmy w kwestiach grania policjantów żółtodziobami, więc przed kręceniem pilota mieliśmy dwudniowy trening. W tak krótkim czasie rzecz jasna nie sposób się nauczyć zbyt wielu rzeczy, ale ostatecznie wyszło to chyba na dobre. Jako aktorzy uczyliśmy się tego wszystkiego wraz ze swoimi postaciami. Za każdym razem, gdy kogoś aresztujesz albo wyciągasz broń, wychodzi ci to nieco lepiej.

W pierwszych sezonach pewnie wszystkie pomyłki na planie uchodziły wam na sucho - w końcu trudno oczekiwać czegoś więcej od początkujących policjantów.

I to też znalazło się w samym serialu. Choć widzowie mogą o tym nie wiedzieć, część mniejszych lub większych wpadek naszych bohaterów to po prostu błędy aktorów, które tak się spodobały reżyserom, że postanowili je umieścić w samym odcinku. To moje ulubione fragmenty z całego serialu. Pamiętam szczególnie moment z pilota, w którym bohaterka, którą gra Missy [Peregrim – przyp. red.], jedną ręką trzyma krótkofalówkę, a drugą próbuje schować broń do kabury. I to ostatnie nieszczególnie jej wychodzi. (śmiech)

Tobie też coś podobnego się zdarzyło?

Wielokrotnie, aczkolwiek teraz mamy znacznie trudniej, bo po paru latach nasze postacie przestały być żółtodziobami. Nowe gliny już nie są takie nowe. Jak zdarzy się nam wpadka, nie możemy tego tak łatwo usprawiedliwić!

[video-browser playlist="631288" suggest=""]

W telewizji aż roi się od rozmaitych seriali o policjantach. Dlaczego w ogóle zdecydowałeś się na rolę w Nowych glinach?

Ze względu na bohaterów. Czasem podczas czytania scenariusza po prostu czujesz, że rozumiesz pewną postać. To właśnie jeden z tych przypadków. Dov Epstein wydawał się być dla mnie idealny. Oczywiście nie przeszkadzało też to, że sam scenariusz mi się bardzo podobał i kiedy go skończyłem, nie mogłem się doczekać tego, co wydarzy się dalej.

Czemu Epstein wydał ci się idealny?

Poznajemy go w chwili, kiedy zaczynają się spełniać jego marzenia. Przez całe życie chciał zostać gliną i w końcu mu się to udało. Przypomniał mi tym o moim koledze z dzieciństwa, który też od zawsze marzył o byciu policjantem. Pamiętam, jak pewnego dnia na placu zabaw wypisał nawet wszystkim dookoła mandaty. (śmiech) Czułem się więc emocjonalnie związany z tym pomysłem. Poza tym wydawało mi się niezmiernie ciekawym doświadczeniem pokazanie człowieka, który zaczyna iść tą swoją wymarzoną ścieżką. Nie wszystko przecież w życiu wygląda tak, jak byśmy chcieli i jak sobie to wcześniej wyobrażaliśmy. Ta konfrontacja dwóch rzeczywistości – wyimaginowanej i prawdziwej – jest świetnym pretekstem do wprowadzenia zarówno sytuacji dramatycznych, jak i komediowych.

Nowe gliny nie są klasycznym proceduralem policyjnym. Dużo w nim wątków obyczajowych, skupiających się wyłącznie na bohaterach i trwających przez całe sezony. Serial przez to często nazywany jest "Chirurgami w policyjnym świecie".

Chirurdzy byli inspiracją dla nas wszystkich i z tym porównaniem całkowicie się zgadzam. Nowe gliny nie są serialem policyjnym. To raczej serial inicjacyjny, serial o ludziach, którzy razem pracują. Tak się akurat składa, że są policjantami, ale nie jest to najważniejsze.

[video-browser playlist="631290" suggest=""]

Widać, że wszystko kręci się wokół bohaterów. Kiedy Andy po raz pierwszy zabija człowieka, wpływ tego wydarzenia na jej życie jest widoczny przez resztę serialu. W każdej innej produkcji scenarzyści pewnie zapomnieliby o tym już w kolejnym odcinku.

Dokładnie tak. Dla nas nawet nie są istotne te wielkie wydarzenia same w sobie, ale to, jakie konsekwencje za sobą niosą. To jest najciekawsze z punktu widzenia scenarzysty, a także aktora. Zresztą w Nowych glinach nie ma jakichś potężnych czarnych charakterów, seryjnych morderców czy katastrof. Takie też było założenie od początku – skupiamy się na sprawach pozornie błahych, mało efektownych. Nie interesuje nas, kto jest zły, a kto jest dobry, bo najciekawsze jest właśnie wszystko to, co znajduje się pomiędzy. Czasem wystarczy dla nas fakt, że jakiś bohater ma po prostu zły dzień, i na tym budujemy historię. Sprawdzamy w ten sposób, jak te wszystkie małe rzeczy zmieniają nasze życie.

Co zmieniło twoje? Everwood?

Na pewno. To zupełnie różne seriale, ale mam wrażenie, że wszystkiego, co przydaje mi się w Nowych glinach, nauczyłem się właśnie podczas pracy nad Everwood. 4 sezony tego serialu to jedne z najlepszych lat mojego życia.

Scenarzyści tego serialu do ostatniej chwili nie wiedzieli, czy finał, który właśnie pisali, będzie końcem sezonu czy całej produkcji. Obawiasz się czasem, że podobnie może być w przypadku Nowych glin?

Każdego dnia! Ostatnie dwa sezony, czyli 5. i 6., kręciliśmy jako jeden, więc na szczęście przynajmniej raz mogliśmy z czystym sumieniem zakończyć serię cliffhangerem. Nie wiedząc, czy będzie sezon 7., trzeba było jednak wymyślić taki finał, o jakim wspomniałeś przy okazji Everwood. Jako aktor w ogóle nie możesz nigdy czuć się zbyt komfortowo, bo nie wiadomo, czy jutro będziesz miał pracę. Taki już urok tego zawodu.



[image-browser playlist="581003" suggest=""]Nowe odcinki 5. sezonu emitowane są w każdy wtorek o 22.00 na antenie kanału 13 Ulica.









To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj