"Gwiezdne Wojny" ("Star Wars") doczekają się w końcu wielu kinowych i prawdopodobnie też telewizyjnych aktorskich produkcji, które dodatkowo rozbudują uniwersum. Choć spora grupa fanów nadal jest skłonna bojkotować premierę filmu Star Wars: The Force Awakens z uwagi na usunięcie całego Expanded Universe, które było tworzone przez ponad 30 lat i zapewniło marce przeżycie, wszystko wskazuje na to, że resztę widzów czeka wiele dobrego w nadchodzących latach. Pamiętajmy też, że choć stare Expanded Universe, teraz znane jako Legends, jest niekanoniczne, to twórcy wszystkich produkcji będą z niego czerpać garściami, czego dowodem są już w tej chwili elementy serialu Star Wars Rebelianci.

Na tę chwilę ogłoszono 2 spin-offy. Pierwszy zadebiutuje w 2016 roku i stworzą go Gareth Edwards (Godzilla) oraz Gary Whitta (scenarzysta). Drugi natomiast pojawi się w 2018 roku i odpowiadać ma za niego Josh Trank (Kronika, The Fantastic Four). 

Czytaj także: Konkurs z serialem "Star Wars Rebelianci"

Plotek standardowo jest ogrom, podobnie jak przy okazji Nowej Trylogii, o czym też będzie osobny artykuł, ale i tak pospekuluję, jakie postacie zasługują na własne filmy.

Darth Bane

Dzięki występowi w serialu Star Wars: The Clone Wars popularny Mroczny Lord Sithów jest postacią kanoniczną. Co prawda trylogia autorstwa Karpyshyna jest niekanoniczna, ale może służyć za kopalnię pomysłów do ukazania tego uniwersum z zupełnie innej perspektywy. Pokazanie początków Mrocznego Lorda i powstania Zasady Dwóch to temat na film troszkę poważniejszy i mroczniejszy. Jest to możliwe, bo pamiętajmy - bez względu na wszystko nadal będą to "Gwiezdne Wojny", nawet jeśli będzie poważniej i mroczniej. Nie ma co oczekiwać przemocy, brutalności i krwi, bo nigdy to nie było częścią filmów.

[video-browser playlist="630606" suggest=""]

Lando Calrissian

Po prostu musimy dostać film o tym przemytniku. Han Solo mimo wszystko jest za bardzo ikoniczną postacią, byśmy mogli oglądać jego młodość na ekranie, ale Lando - choć także popularny - to już inna para kaloszy. Obsadzą kogoś charyzmatycznego i utalentowanego, za kamerą postawią kogoś kreatywnego i możemy dostać coś naprawdę ciekawego. Marzy mi się takie Ocean's Eleven w świecie "Gwiezdnych Wojen", co też poniekąd zrobił Timothy Zahn w książce {{k|Skok Millenium}}. To mogłoby się udać.

[video-browser playlist="630608" suggest=""]

Wedge Antilles

Widzowie nieznający Expanded Universe mogą go kojarzyć z filmu Gwiezdne Wojny: Część IV - Nowa nadzieja, gdzie pod koniec był jednym z pilotów lecących z Lukiem podczas Bitwy o Yavin, a później walczył także podczas Bitwy o Hoth. W książkach dowodził Eskadrą Łotrów - i właśnie coś takiego mogłoby sprawdzić się w formie filmu albo wysokobudżetowego serialu. Ukazanie wojny z Imperium z tego najniższego szczebla, który walczy na pierwszym froncie, urozmaiciłoby filmowe uniwersum i wprowadziłoby coś świeżego - widzę to bardziej jako widowisko wojenne oparte na misjach, bitwach i polityce, a nie przygodową opowieść w stylu innych części serii.

[video-browser playlist="630610" suggest=""]

Wojna Republiki z Imperium Sithów

Pamiętajmy, że gra Star Wars: The Old Republic cały czas ma się dobrze i przynosi Lucasfilmowi niemałe pieniądze. I jest w niej naprawdę ciekawy okres, z którego można byłoby stworzyć wspaniałe widowisko wojenne, ukazujące trochę inną stronę uniwersum "Gwiezdnych Wojen". Tutaj bez problemu można by wykorzystać pomysł twórców filmu Warcraft i opowiedzieć historię w 50% z perspektywy Republiki, w 50% z perspektywy Imperium Sithów. Z jednej strony dostajemy superprodukcję science fiction rozbudowującą uniwersum, z drugiej film, który może zwiększyć dodatkowo zyski ze sprzedaży gry oraz wszelkich zabawek z nią związanych. Koniecznie musiałby tam pojawić się Revan! Filmiki z gry doskonale pokazują potencjał:

[video-browser playlist="630612" suggest=""]

Admirał Thrawn

Jego osoby raczej nie ma co się spodziewać w Star Wars: The Force Awakens, ale z uwagi na ogromny potencjał bohatera i jego niemałą popularność wydaje mi się, że tylko kwestią czasu jest, zanim stanie się on kanoniczny. Dlatego też - czemu by nie ukazać kariery wyjątkowej postaci w szeregach Imperium, która walczy z tymi złymi Rebeliantami? Wykorzystanie genialnego i charyzmatycznego stratega do stworzenia historii z gatunku military science fiction w stylu tego, co tworzy David Weber w swoich książkach, mogłoby się sprawdzić.

[image-browser playlist="580373" suggest=""]

Boba Fett

Mimo sympatii do jego poczynań w Expanded Universe / Legends boli brak wykorzystania jego potencjału w filmowej części uniwersum (podobnie jak Maula). Praca charyzmatycznego łowcy nagród to świetny temat na film - z jednej strony mogłaby być to jakaś misja dla Imperium, z drugiej, co według mnie byłoby ciekawsze, powiązanie jego zadania z przestępczym półświatkiem, który w filmach nie był za bardzo pokazany poza osobą Jabby. A w tym leży potencjał na bardzo dużo.

[video-browser playlist="630614" suggest=""]

Jabba Hutt

A czemu nie zrobić gangsterskiego filmu w świecie "Gwiezdnych Wojen"? Aby coś takiego dobrze sprzedać, jako głównego bohatera można wykorzystać Jabbę. Wyszłoby coś nowego, innego i być może dobrego. Rozwinięcie tego elementu uniwersum w filmach byłoby ciekawym dodatkiem i gwarancją frajdy.

[video-browser playlist="630616" suggest=""]

Jar Jar Binks

Jest to najbardziej znienawidzony bohater, jaki został stworzony w uniwersum "Gwiezdnych Wojen". Być może wielu z Was uzna za herezję sam ten pomysł, ale gdyby tak zrobić o jego dalszych losach coś poważnego, rozwinąć postać w coś lepszego i koniec końców odkupić winy z Mrocznego Widma? Niby dałoby się, ale byłoby to ekstremalnie trudne, więc mam nadzieję, że nikt o tym nie myśli.

[video-browser playlist="630618" suggest=""]

Yoda

To temat kontrowersyjny i diabelnie ryzykowny. Wiele uroku Yody tkwi w jego tajemniczości, więc tworzenie originu mogłoby coś w tym popsuć i nie wykorzystać potencjału. Jednak wiemy, że Yoda przeżył 899 lat - nie trzeba byłoby nawet pokazywać jego dzieciństwa czy innych mało interesujących okresów życia, tylko jakąś jego wielką przygodę już jako mistrza, ale trochę młodszego. Na pewno takich byłoby multum, a to może być niezły temat na film.

[video-browser playlist="630620" suggest=""]

Mace Windu

Postać grana przez Samuela L. Jacksona w Nowej Trylogii wzbudzała wiele mojej sympatii, a rozwinięcie tego bohatera w książkach jedynie ją wzmocniło. Widzę o nim film w czasach Wojen Klonów, gdzie zobaczylibyśmy go jako dzielnego generała, świetnego wojownika i umiejętnego dowódcę, a nie tylko postać rzucającą mądrościami w sali obrad Rady Jedi. Jak np. w książce Punkt przełomu - "Gwiezdne Wojny" plus Czas apokalipsy pewnie sprawdziłoby się w kinie.

[video-browser playlist="630622" suggest=""]

 

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj