Gwiezdne Wojny: Skywalker. Odrodzenie to koniec historii opowiadanej przez dziewięć filmów. Analiza zwiastuna to forma oparta na wyciąganiu z trailera wszelkich sugestii, spekulowaniu na bazie wiedzy, plotek oraz informacji związanych z uniwersum. Nie chodzi o to, by w 100% trafić i przewidzieć, ale bardziej o zrozumienie tego, co zwiastun mówi i dlaczego to może być ważne. Analizowanie przez wiele godzin z przerwą na drzemkę to frajda nieporównywalna z niczym innym, bo pozwala poukładać w głowie to, co na pierwszy rzut oka niewiele może mówić. A każdy trailer w jakimś stopniu coś zdradza... Zapraszam do lektury i oczywiście dyskusji. Dajcie znać w komentarzach co myślicie!

Gwiezdne Wojny: The Rise of Skywalker - tytuł o wielu znaczeniach

Wbrew pozorom jest to najbardziej niejednoznaczny i najciekawszy tytuł w historii Gwiezdnej Sagi. Przede wszystkim da się zauważyć prawidłowość związaną z trylogiami - każda trzecia część nosi tytuł na R - Revenge of the Sith, Return of The Jedi i teraz Rise of Skywalker. Już w tym aspekcie dobrze się to spina z pozostałymi odsłonami serii. Przede wszystkim wiemy na tym etapie, kto nie jest tym tytułowym Skywalkerem. Nie chodzi o Rey! Wszystko za sprawą droczenia się Marka Hamilla z fanami w mediach społecznościowych. Aktor wrzucił zwiastun i dodał, że czas rozpocząć trwające 8 miesięcy spekulacje. Zadał pytanie, kto jest tym tytułowym Skywalkerem. Wymienił tutaj: Rey, Kylo, Leię, Anakina oraz nieznanego wcześniej Skywalkera. Jako że aktor nigdy w życiu nie puścił pary z ust na temat fabuły, można założyć, że wszystkie nazwiska wymienione przez niego w tym poście należy wykreślić ze spekulacji na temat tytułu. Pamiętajmy, że aktorzy mają podpisane NDA, czyli specjalną umowę o poufności za złamanie której grożą wysokie kary. Dlatego zadanie otwarcie pytania o Rey dla mnie jednoznacznie skreśla ją z powiązań ze Skywalkerami. To samo Kylo, który jednak jest po części Skywalkerem, ale... nigdy tego nie zaakceptował. Zawsze miał większy problem z byciem Solo. Przyjrzyjmy się słowu Rise, które ma ogrom znaczeń w języku angielskim. Pierwsze skojarzenie jest oczywiście ze słowem powstaje - każdy z nas pamięta taki mały film Mroczny Rycerz powstaje, gdzie było użyte słowo Rises. Rise jednak odnosi się do rośnięcia w siłę, wschodzenia (np. słońca), powstawania przeciwko czemuś, kończenia posiedzenia, nabierania na sile, powrotu z martwych, dojścia do np. władzy czy nawet stwierdzenia: brać początek. To tylko kilka różnych znaczeń jednego słowa, które możemy znaleźć w każdym słowniku. Dlatego też nawet Amerykanie będą mieć problemy z prawidłową interpretacją. Czy chodzi o Powstanie Skywalkera? A może o Powrót Skywalkera z martwych? (Luke?).Jak Luke mógłby wrócić? Na ten temat wysnuwałem wnioski w analizie Ostatniego Jedi (sprawdźcie!). Tak naprawdę istotny może być drugi człon, którego być może nie powinniśmy traktować dosłownie jako członka rodu Skywalkerów, ale... o tym w jednym z końcowych akapitów dotyczących zakończenia trailera.
fot. Lucasfilm

Narrator zwiastuna - Mark Hamill

Luke Skywalker na pewno powróci w The Rise of Skywalker. To wiemy dzięki oficjalnemu ogłoszeniu obsady widowiska. To właśnie głos Luke'a słyszymy w tle trailera. Naturalne wrażenie jest, że odnosi się on do Rey, ale... tutaj widzimy szkołę J.J. Abramsa, który wykorzystał taki sam motyw w jednym ze zwiastunów Przebudzenia Mocy. Tam też Luke'a-narrator zwracał się do kogoś, nawiązując do rozmowy z Leią z Powrotu Jedi. Słowa też sugerowały rozmowę z Rey, która nigdy w żadnym filmie nie miała miejsce w takiej formie. Zatem mój wniosek jest taki, że choć słowa odnoszą się do Rey, nie usłyszymy ich w kinie. Opowieść Luke'a odnosi się do wiedzy tysiąca pokoleń Jedi, która jest teraz w rękach Rey. "My zawsze z Tobą będziemy" - słyszymy pod koniec, co może sugerować nawet nie tylko Jedi, co jej przyjaciół, czyli Luke'a i Hana. Największą konsternacje może wzbudzić powtórzenie słów z Ostatniego Jedi: No one is really gone. Tam padły w rozmowie z Leią w kontekście Hana, ale wówczas na kinowym seansie miały głębsze znaczenie pod względem pożegnania Carrie Fisher. Tutaj jednak ton głosu Marka jest inny - nie jest czuły, ciepły jak w Ostatnim Jedi, ale... spokojny z groźną nutką? Słyszycie to? Zwłaszcza, że od razu włącza się skojarzenie ze śmiechem następującym tuż po tym.
fot. Lucasfilm

Pustynna planeta, a może nie?

Gwiezdne Wojny lubią pustynne planety. Mieliśmy Jakku, Tatooine i Jedhę, więc nasuwa się pytanie, czy początek trailera rozgrywa się w znanej nam lokacji? Kluczem do rozwikłania zagadki są... krzaki, których jest pełno na ziemi w pustynnym piasku. Jedha z Łotra 1 teoretycznie odpada, ponieważ tam trwa permanentna zima, więc klimat był bardzo zimny. Trudno więc, aby cokolwiek tam sobie rosło. Poza tym komiksy zdradziły, że strzał z Gwiazdy Śmierci rozerwał kawał planety, więc wydaje się to niemożliwe, by coś tam żyło. Tatooine było totalną pustynią i bardzo rzadko spotykano większe, suche drzewa, ale tego typu krzaczków przypominających chwasty archiwa nie zanotowały. Jakku jest mocnym kandydatem, choć w filmie czy grze nie da się dostrzec nawet źdźbła trawy, ale podczas prac nad Przebudzeniem Mocy brano pod uwagę więcej roślinności na tej planecie. W pierwszych konceptach Jakku miało być dżunglą, więc niewykluczone, że opracowane przez Abramsa i spółkę pomysły zostały odłożone na kolejne części, bo takowa leśna planeta ma się pojawić w filmie. Cały klimat tej pustynnej planety jednak nie kojarzy się z Jakku - zachmurzenie, krzaki... to tak naprawdę może być zupełnie nowe miejsce, które akurat ma piaszczysty teren, bo pamiętajmy, że tego typu rejony nie muszą oznaczać całej planety pokrytej piaskiem. Podpowiedź do tego, jakie to miejsce może leżeć w lokacji, w której je kręcono. Przy części VII myśleliśmy Tatooine, ale dostaliśmy Jakku, które było kręcone na pustyni w Abu Dhabi. Część IX była kręcona na pustyni Wadi Rum w Jordanii, czyli tam, gdzie filmowano Jedhę. Czyżby jednak planeta z kryształami Kyber miała tu się pojawić? Ekosystem mógł się zmienić po wspomnianych "zabawach" Gwiazdy Śmierci i tak długim czasie. Nie jest to wykluczone. Istotny jest w tej scenie strój Rey, który sugeruje, że rozgrywa się ona w dalszej części filmu. Jest on ubrudzony, a w późniejszych scenach trailera z tajemniczymi szczątkami (o tym dalej), widzimy, że jej kostium jest o wiele bielszy i czystszy. Mamy nowy model myśliwca TIE. Na pierwszy rzut oka przypomina on Tie Silencera należącego do Kylo Rena w części VIII, ale to nie jest ten sam statek. Ma te same czerwone akcenty na kokpicie, ale tamten był zupełnie inaczej zbudowany, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Nowy TIE przede wszystkim kształtem przypomina model TIE Interceptora znanego z uniwersum. Ostatnio podobny model w kolorze krwi widzieliśmy w serialu Gwiezdne Wojny: Ruch oporu, gdzie należał do majora Vonrega. Zauważycie jedna znaczącą różnicę w długości skrzydeł. Chociaż naturalnym wnioskiem jest Kylo Ren, wydaje się to mało prawdopodobne. Biorąc pod uwagę wszystko, co wiemy o tej postaci, raczej wyszedłby ze statku zajmując się sprawą własnoręcznie. Za sterami myśliwca może być któryś z nowych bohaterów. Pamiętajmy, że mamy Dominica Monaghana oraz Richarda E. Granta, o których rolach nic nie wiemy. Zaś sam pojedynek Rey z myśliwcem wskazuje na to, że ten rok od wydarzeń z Ostatniego Jedi pozwolił jej nauczyć się używać swoich nowych mocy. Bardzo przypomina to wyczyny Jedi z trylogii prequeli. Co ciekawe - ta część trailera nie jest jedynym nawiązaniem do prequeli. Every Generation Has a Legend pojawia się również na początku zwiastuna Mrocznego widma. Na tej planecie widzimy też akcję z Poe, Finnem i Threepio. Istotna jest tutaj scena pościgu za bohaterami. Wszystko wskazuje na to, że to żołnierze Najwyższego Porządku. Jeden jedzie po ziemi na ścigaczu, a dwóch leci w powietrzu dzięki plecakom odrzutowym. Zauważyliście, że w scenie na skałach Finn trzyma kij należący do Rey? Na zdjęciach z panelu było widać, że bohaterka będzie go używać, więc być może miecz świetlny Skywalkerów pojawi się w późniejszym etapie historii, tak jak spekulowałem ciut wyżej. A do tego widzimy, że Rey ma swój blaster z poprzednich części.
fot. Lucasfilm
+5 więcej

Kim jest Rey?

Po premierze Ostatniego Jedi w obszernych analizach rozbudowanych aspektów filmu wspominałem o tym, że "prawda" Kylo Rena o Rey może być kłamstwem. Nie wierzyłem w to wówczas i nie wierzę w tej chwili. Jedna ze scen trailera sugeruje rozwój wątku korzeni Rey. W 1:12 widzimy statek, który leci do kompletnie nieznanej i najpewniej nowej lokacji w świecie Gwiezdnych Wojen. Zauważycie w galerii porównanie, że pojazd przypomina... statek rodziców Rey, którym uciekli z Jakku. Taki sam układ silników i charakterystyczna wypustka na środkowej, górnej części kokpitu. Wydaje mi się to naturalnym krokiem, by dopełnić historię Rey i pokazać, że choć "prawda" o tym, że jest nikim jest kluczowa dla jej rozwoju (a wręcz doskonale wpisuje się w poetycką symbolikę zgrywania się każdej części Gwiezdnej Sagi), to koniec końców ona będzie kimś ważnym. Nie wydaje mi się, by był to A-Wing, którego brak charakterystycznych płatów przy silnikach i który jest po prostu węższy. Dla mnie zawsze faworytem było powiązanie z Obi-Wanem Kenobim. W końcu to Ben do niej przemówił w Przebudzeniu Mocy. Drugą teorią jaka do mnie przemawiała jest... powiązanie Rey z Palpatinem.
fot. Lucasfilm
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj