W Hard West 2 wcielamy się w Gina Cartera,  szefa gangu tzw. posse. Razem ze swoją ekipą wyruszamy w nieznane w poszukiwaniu diabła Mammona i jego pociągu widmo w celu odzyskania duszy, którą... przegraliśmy, grając w pokera. Postacie, jakimi przyjdzie nam zarządzać, przynajmniej na razie ograniczają się do 5 różnych osób, ale w zwiastunach można dostrzec kolejnego bohatera, który nie występuje w becie. W naszym składzie można pomieścić maksymalnie 4 członków. Każdy z nich ma unikalne umiejętności i statystyki pozwalające zróżnicować nasze podejście taktyczne. Gra polskiego studia w oryginalny i tematyczny sposób podchodzi do rozwoju postaci oraz ich zdolności. Każdy członek grupy posiada własny zestaw umiejętności i statystyk, które możemy odblokowywać i ulepszać za pomocą kart do gry, które znajdziemy, przemierzając świat. Odpowiednie ułożenie ich w ekwipunku np. dwie pary bądź strit dadzą nam dostęp do rozmaitych bonusów. W każdym momencie, gdy będziemy poza walką, możemy przekładać karty do woli, co daje nam dużą swobodę, nie ogranicza do obrania konkretnej ścieżki rozwoju postaci. Dzięki temu do każdego starcia możemy podejść w inny sposób oraz eksperymentować z różnymi kombinacjami. Kolejną mechaniką jest szczęście, które zwiększa naszą szansę na trafienie w przeciwnika. Możemy je wydawać przy każdym strzale, o ile mamy jego odpowiednią ilość, pozwalającą na korzystanie z tego systemu. Szczęście zdobywamy, gdy zostaniemy trafieni bądź w momencie, kiedy przeciwnik spudłuje. Dodaje to element pewnej gry o wysoką stawkę. Możemy wystawić członka naszego gangu na ostrzał, by ten zebrał punkty i wykorzystał je podczas strzelaniny. Odczułem, że ta mechanika powinna zostać dopracowana albo zwyczajnie osłabiona, ponieważ mniej więcej co drugi strzał, jaki oddawałem, zawierał bonus od szczęścia, przez co trafianie w oponentów nie było wielkim wyzwaniem. Będąc przy celności, warto wspomnieć również o systemie rykoszetów, które urozmaicają walki. Gdy przeciwnik znajduje się za osłoną i szansa na trafienie jest mała bądź po prostu nie mamy do niego dostępu, możemy rozkazać członkowi gangu, by trafił w niego rykoszetem odbitym od jakiegoś obiektu np. beczki. Po zabiciu przeciwnika aktywujemy Bravado, czyli swego rodzaju “szał” odnawiający punkty akcji, dzięki któremu możemy przemieścić naszą postać, oddać kolejny strzał itd. Wszystkie te mechaniki dobrze wpasowują się w klimat gry i są przyjemne w użyciu (szczególnie karty do gry jako motyw rozwoju). Oczywiście, znajdziemy również konwencjonalne sposoby ulepszania swojego gangu, jak kupowanie i zbieranie broni oraz ekwipunku, który następnie możemy dowolnie rozdysponować. Mimo że gra daje nam taką dowolność w rozwoju, to pewne atrybuty skłaniają nas do obrania utartej drogi. Dla przykładu Śmiejący się Jeleń posiada umiejętności i statystyki zdecydowanie ukierunkowane pod walkę wręcz, a Stary Bill wpasowuje się w rolę tanka, który jest najbardziej efektywny po otrzymaniu odpowiedniej ilości obrażeń. Nie znaczy to, że nie możemy iść zupełnie inną drogą, ale namacalnie marnujemy wtedy potencjał bohaterów.
fot. Good Shepherd Entertainment
+5 więcej
System walki zdecydowanie wyróżnia się na tle innych turowych strategii, czego niestety nie można powiedzieć o mapach. W Hard West 2 mamy podział na dwa ich rodzaje - podróży oraz walki. W tym pierwszym eksplorujemy świat wraz z gangiem i odwiedzamy różne lokacje, np. sklep z bronią, gabinet medyka, miasta i wiele innych fabularnych lokacji. Ta część nie wywarła na mnie dużego wrażenia, ale trzeba pamiętać, że jest to tylko wersja beta i twórcy na razie podzielili się tylko skrawkiem tego, co gra będzie miała do zaoferowania. Wydawanie osądu w tej kwestii byłoby więc nie fair, ale za to czuję, że można się lekko pochylić nad mapami, które służą jako pole walki. W zamkniętej becie uświadczymy trzech lokacji, w których przyjdzie się na zmierzyć z adwersarzami – napad na pociąg, miasteczko Boomtown oraz stara kopalnia. Każda z tych map posiadała ładny design od strony wizualnej i dobrze oddaje klimat westernu. Niestety, od strony taktycznego zaawansowania wydały mi się one liniowe i uniemożliwiające zróżnicowanie strategii. Poziom z pociągiem jest samouczkiem, więc tam prostota nie przeszkadza, ale miasteczko i kopalnia, w których mamy wolną rękę, nie zapewniają urozmaiconego terenu pod złożoną walkę. Poza jednym czy dwoma miejscami, które dają przewagę wysokości, mapy usiane są podobnymi do siebie (w myśl strategicznego podejścia) obiektami do chowania się, co sprawia, że gameplay od strony designu lokacji jest płytki. Gra ratuje się ciekawymi umiejętnościami i miłymi mechanikami, ale bez tego mogłoby być nieciekawie. Historia w Hard West 2 jest przedstawiana w dialogach między postaciami i opisami lokacji. Taki model skojarzył mi się ze świetnym Disco Elysium, które opiera swoją opowieść o tekst do czytania. W “Hardym Zachodzie” sporo kwestii postaci jest czytanych przez aktorów, których przyjemnie się słucha. Gra zawiera dobrze wykonane przerywniki filmowe. Ogólnie powiedziałbym, że Ice Code Games znalazło złoty środek pomiędzy ilością dialogów i rozwoju fabuły a rozgrywką. Nie było ani jednego momentu, w którym chciałem, by jakaś rozmowa się już skończyła, czy za długich misji. Od strony oprawy Hard West 2 nie powala swoją grafiką, ale nie ma na co narzekać. Za to muzyka i udźwiękowienie stoją na naprawdę wysokim poziomie i świetnie budują klimat, w jaki celują twórcy. Po zagraniu w betę Hard West 2 mogę zdecydowanie polecić produkcję polskiego studia wszystkim fanom westernów, a także miłośnikom turowych strategii i nie tylko, bo gra wydaje się o wiele bardziej przystępna niż popularny XCOM. Tytuł ten wymaga co prawda jeszcze pewnego dopracowania, ale już na tym etapie jest godny uwagi i zdecydowanie warto mieć oko na jego dalszy rozwój.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj