„Jedni się bawią, oglądając bezpretensjonalny program rozrywkowy, inni wyluzowują się, publikując bluzgi w sieci”, powiedział ostatnimi czasy jeden z TVN-owskich oficjeli, otrąbiając przy okazji wielki sukces Hipnozy.
Już nie raz słyszeliśmy taki butny ton w doniesieniach medialnych, prawda? Ta swoista obrona przez atak, stosowana jest za każdym razem, gdy opinia publiczna broni się rękami i nogami przed ideą lub produktem, który ktoś próbuje jej sprzedać. Takie zjawiska są obecne zarówno w polityce, jak i w przemyśle rozrywkowym. Nic lepiej nie wesprze cynicznej propagandy niż swoista nowomowa, która sprawdziła się już na wielu polach.
Po pierwszym odcinku Hipnozy TVN wytoczył najcięższe działa w obronie swojego flagowego produktu. Specjaliści od PR, wysoko postawieniu decydenci oraz popularni celebryci prześcigali się w pokazywaniu zalet programu. Programu, dodajmy, który jest pewnym novum w polskiej ramówce telewizyjnej. Nie jest to jednak zaskakujące zjawisko, a kolejny etap tendencji prowadzącej do zinfantylizowania opinii publicznej, w celu usprawnienia procesów sprzedażowych, charakterystycznych dla telewizji komercyjnych.
Jeśli ktoś jeszcze nie wie, Hipnoza to polska wersja brytyjskiego formatu pod tytułem You’re back in the room. W programie, grupka uczestników zostaje wprowadzona w trans przez profesjonalnego hipnotyzera. Następnie, zawodnicy rozpoczynają rywalizację o 50 tysięcy złotych, wykonując różne, niezbyt trudne zadania. Będąc w stanie hipnozy, muszą powtarzać pewne dziwaczne czynności. Przykładowo, jedna z uczestniczek na konkretny dźwięk reaguje tańcem, inny bohater ma potrzebę ciągłego przytulania się. Komuś wydaje się, że jest nagi, inna osoba odczuwa bardzo nieprzyjemny zapach dochodzący od uczestników show. Jak łatwo się domyśleć, wszystko to generuje olbrzymią ilość sytuacji, które doprowadzają publiczność zgromadzoną w studiu do regularnych wybuchów śmiechu.
Premierowy odcinek Hipnozy wywołał wielkie poruszenie w mediach społecznościowych i nie tylko. Drugi tylko pogorszył sytuację. Podobnie jak nie tak dawno w przypadku Botoks, także i teraz spirala hejtu nakręcała się z dnia na dzień. Widzowie i krytycy zarzucają programowi oszustwo i próbę wyprowadzenia widzów pole. Według wielu Hipnoza jest tworem w stu procentach wyreżyserowanym, przez co w dość perfidny sposób imituje obraz szampańskiej zabawy.
Kolejny zarzut tyczy się samej treści programu. Ilona Łepkowska, scenarzystka wielu oper mydlanych, a ostatnimi czasy słynnej Korona królów, uznała że program ten obraża jej inteligencję. Internauci wciąż prześcigają się w wymyślaniu inwektyw wycelowanych we flagową pozycję wiosennej ramówki TVN-u.
Stacja telewizyjna zareagowała na taki stan rzeczy we wspomniany wcześniej sposób. Hipnoza, obok Iron Majdan miała być hitem sezonu, który zarobi dla TVN-u olbrzymie pieniądze. Oglądalność premiery pozostawiała jednak wiele do życzenia. Program przegrał praktycznie z całą konkurencją emitowaną sobotniego wieczoru. Hipnoza osiągnęła wynik 1,6 mln widzów i została prześcignięta przez TVP2 z Kocham Cię,Polsko (2 miliony widzów), TVP1 (Komisarz Alex – 2,1 mln widzów), Polsat (film Shrek – 1,9 mln widzów). Co ciekawe, Hipnozę pokonał również emitowany w Polsacie po 22 godzinie program Twoja twarz brzmi znajomo. Wynik Hipnozy może wydać się jeszcze bardziej rozczarowujący, jeśli porównamy go do premiery TVN-owskiego Mam Talent, który w tym samym paśmie, jesienią, oglądało 2,51 mln widzów.
Z danych firmy Nielsen wynika, że duża część odbiorców, którzy rozpoczęli seans Hipnozy, opuścili program na stałe, po pierwszej przerwie reklamowej. Fakt ten ma duże znaczenie w świetle polityki programowej TVN-u. Wynika z tego, że jakość contentu była aż tak niezadowalająca, że spowodowała odpływ dużej rzeszy odbiorców. To niebezpieczna tendencja dla stacji, która całą swoją strategię opiera na stopniowym prymityzowaniu gustów odbiorców szeroko pojętej rozrywki i sztuki.
To co dla TVN-owski oficjeli jest złą informacją, dla koneserów ambitnych treści może być dobrym prognostykiem. Polska telewizja ogólnodostępna od lat tonie w mętnych wodach kulturowego niebytu. Telewizja Publiczna to temat na zupełnie inną dyskusję. Jej działalność również pozostawia wiele do życzenia, jednak funkcjonowanie TVP zależne jest od wielu czynników, dlatego też warto ten temat poruszyć w innym obszernym artykule. Telewizje komercyjne również nie są wolne od wpływów politycznych, ale jeśli chodzi o rozrywkę, to najistotniejszym wyznacznikiem jest rynek.
Rynek, którym oczywiście daje się manewrować i który bardzo często jest naginany do woli zręcznych manipulatorów. Telewizje komercyjne to wielkie korporacje które perfekcyjnie nauczyły się sterować opinią publiczną. Wpływając na gusta, poprzez działalność na wszystkich możliwych polach doprowadziły do sytuacji, w której to właśnie programy typu Hipnoza czy Iron Majdan przyciągają największą ilość widzów przed ekrany. TVN oczywiście bryluje w tego typu machinacjach, jednak nie jest jedyną stacją która stosuje podobne chwyty. Nie są one również niczym nowym w skali globalnej. Hipnoza to przecież brytyjski format, a reality show z celebrytami stanowią sól amerykańskich kablówek.
W naszym przypadku podobne tendencje w stacjach komercyjnych są szczególnie bolesne, a to z tego względu, że brakuje na naszym rynku alternatywy prezentującej ambitniejsze treści. TVN, stacja z gigantycznym budżetem, od bardzo dawna nie zrealizowała wymagającego projektu kulturalnego, który odważniej podchodziłby do sztuki i podejmowałby dyskusję z istniejącymi trendami. Hipnoza, Iron Majdan, Kuchenne Rewolucje, Belle Epoque, Diagnoza, Mam Talent… Można tak wymieniać w nieskończoność. Żadna z tych produkcji nie próbuje nawet przez moment zmusić zwykłego „zjadacza telewizorów” do spojrzenia na kulturę i sztukę w mniej oczywisty sposób. TVN, program, który na naszym rynku medialnym miał stanowić alternatywę, wskazuje niewłaściwe kierunki, kreuje najgorsze trendy i używa najbardziej perfidnych narzędzi.
Hipnoza jest kolejnym krokiem w infantylizacji polskiej telewizji rozrywkowej. „Te, Grażyna! Dawaj tu szybko przed telewizor, zobacz jak się wyp…dzielił pod tą hipnozoł!!!” Można sobie wyobrazić podobne reakcje w wielu polskich domach. Gdyby program zaskoczył, byłby idealnym nośnikiem dla niezliczonych ilości lokowań produktów, przerw reklamowych i autopromocji. Jednak format nieoczekiwanie zawiódł. Nie chodzi tutaj o opinie krytyków i internautów, będące jedynie wodą na młyn dla produkcji. Twórcy oczywiście liczyli się z taką reakcją odbiorców i z pewnością jeszcze przed emisją, mieli przygotowaną całą strategię w kwestii przeciwstawiania się rosnącemu hejtowi. TVN już wcześniej nauczył się jak negatywne opinie wykorzystywać w celach marketingowych, także i tym razem stacja była przygotowana na taką ewentualność.
Dużo gorszą informacją dla producentów są z pewnością niezadowalające wyniki oglądalności. Nie są one oczywiście tragiczne, ale w połączeniu z hejtem, mogą wywołać tendencję, która doprowadzi do skasowania formatu. Jako miłośnicy kultury wyższych lotów, powinniśmy trzymać kciuki za taki rozwój wypadków. Abstrahując od tego, czy Hipnoza jest reżyserowana, czy nie, jest ona programem szkodliwym i obraźliwym. O ile w Iron Majden, na poziomie scenariusza i realizacji da się odnaleźć pojedyncze motywy, które można uznać za akceptowalne, dla komercyjnego formatu rozrywkowego, to Hipnoza prezentuje jedynie karczemny, kloaczny humor, pozbawiony jakiekolwiek finezji i kreatywności. Jeśli produkcja spadłaby za ramówki, TVN-owscy decydenci dostaliby srogą lekcję pokory od widzów, którzy w jasny sposób daliby im do zrozumienia, że tym razem mocno przegięli.
W 2009 TVN zaciekawił wszystkich miłośników popkultury, informując, że wkrótce w ramówce pojawi się serial Naznaczony, zapowiadany jako pierwsza polska produkcja odcinkowa, prezentująca nieoczywistą i tajemniczą opowieść z pogranicza fantastyki. To, na co wszyscy czekali z takim utęsknieniem okazało się jedynie nic nie znaczącą wydmuszką z niemiłosiernie kiepskim scenariuszem. Od tamtej pory poziom TVN-owskich produkcji nie poprawił się nawet o jotę. Stacja nawet nie udaje, że interesuje ją coś innego niż tylko telewizja śniadaniowa, lokowanie produktu czy przaśna zabawa. Ostatni bastion ambitniejszej rozrywki w telewizji ogólnodostępnej padł już dawno i nic nie wskazuje, aby się to miało zmienić. Na tę chwilę, pod tym względem, na naszym rynku prym wiedzie Canal+ z Belfer oraz HBO z Wataha.
Czy upadek Hipnozy może oznaczać coś innego, oprócz pstryczka w nos dla komercyjnych cyników z TVN? Zmiana musi najpierw zajść w nas. Jeśli rynek będzie tak dobitnie odrzucał kolejne tego typu produkcje, stacje telewizyjne, siłą rzeczy, będą musiał mocniej pogłówkować nad swoimi ramówkami. Na tę chwilę jednak nie zapowiada się na rewolucję w naszych gustach. Tak długo, jak będziemy pod hipnotycznym urokiem Małgosi, Radka i pozostałych, tak długo nie będziemy w stanie wyrwać się z marazmu.