Do inteligentnych zegarków mam nieco ambiwalentny stosunek. Z jednej strony podoba mi się wizja posiadania nadgarstkowego trenera osobistego, który nie rzuca się w oczy jak opaski sportowe. Z drugiej zaś nie po to noszę ze sobą telefon naszpikowany technologią, aby korzystać z dodatkowego narzędzia do odmierzania czasu. Ponadto wiele spośród inteligentnych zegarków, które przyciągają moją uwagę, rozładowuje się zbyt szybko, abym mógł na poważnie rozważyć ich zakup. I tu na scenę wkracza elegancki Huawei GT 2 Pro z obietnicą, że przepracuje bez ładowania nawet do dwóch tygodni, nieustannie dbając o moją kondycję fizyczną. Czy to jednak wystarczy, aby nazwać go smartwatchowym superbohaterem?

Pierwsze wrażenie

Huawei przyzwyczaił nas do tego, że produkuje zegarki o biznesowym sznycie i taki też jest GT 2 Pro. Podzespoły osadzono w prostej, tytanowej kopercie, a testowany egzemplarz wyposażono w elegancki skórzany pasek. Do obsługi interfejsu wykorzystamy ekran dotykowy oraz dwa przyciski funkcyjne, prosto i przejrzyście. Na odwrocie koperty umieszczono zaś energooszczędny pulsometr przystosowany do nieustannego monitorowania tętna użytkownika. Wewnątrz zegarka funkcjonuje jednak znacznie więcej czujników, które mają zadbać o możliwie jak najdokładniejszy pomiar aktywności. Huawei GT 2 Pro oprócz tętna monitoruje także jakość snu, poziom stresu, pułap tlenowy, ciśnienie atmosferyczne, wysokość czy położenie względem bieguna magnetycznego Ziemi. Jest tu także GPS, który pozwoli dokładnie prześledzić trasę treningu biegowego czy rowerowego. Pro w nazwie zegarka znalazło się nie bez przyczyny – gadżet wyposażono w 17 profesjonalnych trybów sportowych, które precyzyjnie mierzą takie parametry jak np. średnia prędkość przemieszczania się podczas treningu czy zmiany wysokości względem poziomu morza. Oprócz tego do dyspozycji otrzymujemy 85 trybów standardowych, które pozwolą monitorować większość najpopularniejszych aktywności. Wisienką na torcie jest zaś bateria, która ma zapewnić nawet do dwóch tygodni nieprzerwanej pracy urządzenia. Brzmi świetnie, ale czy taki wynik da się osiągnąć poza warunkami laboratoryjnymi?

Od teorii do praktyki

Choć nie należę do najaktywniejszych sportowców, raczej nie stronię od aktywności fizycznej. Mój psi towarzysz to najlepszy motywator do regularnych spacerów, które uzupełniam kilkoma wizytami na siłowni w ciągu tygodnia dla podtrzymania dobrej formy. Nie do końca chciało mi się wierzyć w to, że Huawei GT 2 Pro wytrzyma przy takim trybie życia deklarowane dwa tygodnie bez ładowania. Miałem rację, choć i tak udało mu się uzyskać wynik więcej niż satysfakcjonujący. Kiedy odebrałem zegarek z rąk kuriera, miernik baterii wskazywał 68%. Od razu przystąpiłem do testów i podpiąłem GT 2 Pro do gniazdka dopiero wtedy, kiedy bateria była bliska rozładowania. Liczbę 68% przy baterii zobaczyłem po raz kolejny po 10 dniach aktywnego korzystania z urządzenia i na tyle po wstępnych testach oceniłbym żywotność baterii przy umiarkowanym użytkowaniu. Całkiem nieźle, jeśli weźmiemy pod uwagę to, że w międzyczasie zabrałem GT 2 Pro trzy razy na siłownię, gdzie aktywnie wykorzystałem go do mierzenia tętna. Zegarka nie zdejmowałem także na noc, aby sprawdzić, jak poradzi sobie z monitorowaniem snu. W końcu inżynierowie Huawei obiecali mi, że dzięki zegarkowi poprawię jego jakość. I w tym ostatnim zadaniu spisał się jak należy. Pierwsza pobudka z GT 2 Pro wykazała, że kilka parametrów odstaje od normy. Po kilku nocach dzięki wskazówkom wyświetlanym w aplikacji Huawei Zdrowie byłem w stanie osiągnąć optymalną jakość snu. Wydłużyłem czas snu głębokiego, skróciłem czas snu krótkiego i zredukowałem liczbę przebudzeń. Po tygodniu udało mi się unormować wszystkie monitorowane parametry. Z monitorowaniem aktywności podczas ćwiczeń zegarek też poradził sobie przyzwoicie. Czujnik pozwolił precyzyjnie mierzyć tętno w czasie rzeczywistym, dzięki czemu mogłem utrzymać je w pożądanej strefie. Nie zauważyłem także znacznego wzrostu zużycia energii podczas korzystania z GT 2 Pro na siłowni. Dopiero włączenie GPR-u zaczęło porządnie drenować baterię. Przydatny okazał się także wbudowany głośnik, za pośrednictwem którego można prowadzić rozmowy głosowe oraz otrzymywać powiadomienia. Do słuchania muzyki absolutnie się nie nadaje, ale sprawdzi się, kiedy zechcemy szybko zamienić z kimś kilka zdań przez telefon. Wystarczy tylko jeden gest, aby zdalnie odebrać połączenie i rozpocząć rozmowę przez zegarek.
Zdjęcie: naEKRANIE
+1 więcej
Ale Huawei GT 2 Pro ma też swoje wady, które dla części użytkowników mogą okazać się dyskwalifikujące. Nie zainstalujemy na nim zewnętrznych aplikacji i nie skorzystamy z płatności zbliżeniowych, przez co bardzie przypomina elegancką opaskę sportową niż inteligentny zegarek z prawdziwego zdarzenia. Irytuje mnie także brak skrótu do wyciszenia głośnika. Można co prawda włączyć tryb „Nie przeszkadzać”, ten jednak wyłącza także wibracje. Chciałbym mieć możliwość błyskawicznego wyciszenia dźwięków powiadomień przy jednoczesnym pozostawieniu wibracji bez konieczności grzebania w ustawieniach menu. A skoro już przy powiadomieniach jesteśmy, to brakuje mi tu także systemu szybkich odpowiedzi. Jasne, pisanie długich elaboratów na małym wyświetlaczu zegarka nie jest wygodne, jednak możliwość szybkiego wysłania wiadomości „OK” bądź „Zadzwonię później” bez konieczności sięgania po telefon byłaby mile widziana.

Huawei GT 2 Pro - werdykt

Nowy zegarek od Huawei ciężko nazwać przełomowym. Brakuje w nim kilku funkcji, których oczekiwałbym od topowych smartwatchów, a interfejs nie należy do najbardziej optymalnych. Sprzęt nadrabia te braki wydajną baterią, która przepracuje na jednym ładowaniu do 10 dni w trybie standardowym bądź do 5 dni po aktywacji funkcji Zawsze włączony, która bez przerwy rozświetla ekran, nawet kiedy z niego nie korzystamy. Oczywiście przy intensywnym użytkowaniu z zegarka z włączonym GPS-em rozładujemy baterię w jedną dobę, ale nie oszukujmy się – to nie jest gadżet dla zawodowych sportowców. Huawei GT 2 Pro powstał z myślą o tych, którzy szukają nieco inteligentniejszego zegarka, którego nie trzeba co chwila ładować. I jeśli w ten sposób do niego podejdziemy, spełni nasze oczekiwania. Zwłaszcza że mierzy znacznie więcej parametrów niż najprostsze opaski sportowe i prezentuje się elegancko. Nie walczyłby w pierwszym rzędzie Avengersów, ale na miano pomocnika superbohatera z pewnością sobie zasłużył. Zegarek dostępny jest na stronie producenta oraz w większości dużych sklepów z elektroniką w cenie 1399 zł.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj