Jest weteranem, a jednocześnie ikoną brytyjskiej sceny teatralnej, telewizyjnej i filmowej. Światową sławę zdobył dzięki głównej roli w amerykańskim serialu Dr House, który odniósł niewyobrażalny sukces zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i w całej Europie. Dziś przyznaje, że czasem żałuje pewnych pochopnie podjętych decyzji. "Żyjemy w świecie, w którym wybiera się drogi na skróty. I ja właśnie takie wybrałem" - przyznaje po latach aktor.

Urodził się 11 czerwca 1959 roku w brytyjskim mieście Oksford jako James Hugh Calum Laurie. Jest czwartym i zarazem najmłodszym dzieckiem Patricii Laidlaw – niespełnionej pisarki, która porzuciła swe marzenia na rzecz rodziny, i Williama George'a Randala Mundego Lauriego - mistrza olimpijskiego z 1948 roku w wioślarstwie, z wykształcenia lekarza medycyny. Wychowywany przez matkę w imię restrykcyjnych nauk kalwinizmu, w przekonaniu, że skromność i ciężka praca są jedną z najważniejszych cnót człowieka, Laurie był nie lada utrapieniem dla swojej rodzicielki.


Byłem leniem, ściągałem na klasówkach i ciągle kłamałem. Nie lubiłem jeść, wynosiłem obiad w kieszeniach, tak żeby matka myślała, że zjadłem. Nie znosiłem lekcji gry na pianinie tak bardzo, że ogłosiłem strajk głodowy i nie jadłem przez trzy dni. Byłem okropnym dzieckiem, źródłem wielu zmartwień i wielu zawiedzionych nadziei.



[image-browser playlist="602192" suggest=""]
©2009 Fox Broadcasting Company

Na tle matki ojciec Lauriego, pomimo podzielania jej zasad, okazał się być źródłem jego ambicji. Większą część dzieciństwa spędził więc na próbach dorównania sukcesom ojca, jednak z założenia skazał siebie na porażkę. Pogoń za oczekiwaniami rodziców stała się jednym z jego przekleństw, od którego nie uwolnił się do dnia dzisiejszego. Nigdy nie okazywali głębszych uczuć względem swych dzieci. "Kiedy miałem dziewięć lat wygrałem konkurs recytatorski. Nikt się tego nie spodziewał. Pamiętam, że kiedy moje nazwisko zostało wyczytane moi rodzice, myśląc, że ich nie widzę, spojrzeli na siebie i się uśmiechnęli. To był jedyny moment, kiedy poczułem, że są dumni" - wspomina Laurie.

Jest absolwentem Eton College, które ukończył z bardzo wysokimi wynikami. W efekcie zdecydował się pójść w ślady ojca i kontynuować naukę na jednej z najlepszych brytyjskich uczelni – Cambridge. Z początku myślał o zawodzie lekarza, jednak w ostateczności wybrał archeologię i antropologię. W czasie trwania studiów trenował wioślarstwo, a w 1977 roku zajął czwarte miejsce w Mistrzostwach Świata Juniorów w dwójce ze sternikiem. Wtedy też odkrył swój talent aktorski. Wraz z Emmą Thompson, swoją ówczesną dziewczyną postanowił wstąpić w szeregi studenckiej trupy artystycznej Footlights, gdzie poznał m.in. Stephena Fry'a.

[image-browser playlist="602193" suggest=""]

Pierwsze kroki przed kamerą postawił w 1975 roku w filmie krótkometrażowym "Who Sold You This, Then?" u boku Johna Cleese'a. Dziesięć lat później pojawił się na dużym ekranie wraz z Meryl Streep, Ianem McKellenem, Samem Neilem, Charlesm Dance’em i Stingiem w filmie "Obfitość". Jednak przełomowym momentem w jego karierze okazał się udział w drugim sezonie sitcomu stacji BBC pt. Blackadder. W "Czarnej Żmii: Głupku renesansu" wcielił się w postać księcia Ludwiga i Simona Partridge'a, a w jej kolejnych odsłonach: "Czarna Żmija: Rozważny i romantyczny", w roli mało inteligentnego księcia regenta, którego lokajem był główny bohater (Rowan Atkinson) oraz "Czarna Żmija: Jak spędziłem I wojnę światową" jako George Colhurst St Barleigh. Był to jedynie zalążek szybko rozwijającej się kariery młodego Lauriego. Pod koniec lat osiemdziesiątych wraz ze Stephenem Fry'em zajął się realizacją kostiumowego sitcomu "Jeeves & Wooster", a jakiś czas później "A Bit of Fry & Laurie", który był kompozycją ich wspólnych skeczy. Program ten gościł na antenie przez sześć lat.

Po zakończeniu emisji, Laurie skupił się bardziej na udziale w produkcjach filmowych. Wystąpił m.in. w "Rozważnej i romantycznej", aktorskiej wersji bajki Disneya "101 Dalmatyńczyków”, "Człowieku w żelaznej masce" i "Stuarcie Malutkim". Na ekranach telewizorów pojawiał się stosunkowo rzadko. Oglądać go można było gościnnie w serialu Przyjaciele, czy też "Tajniakach". Nie były to jednak role, o których marzył Laurie.

[image-browser playlist="602194" suggest=""]
©2005 Fox Broadcasting Company

Do czasu, kiedy w 2003 roku został wybrany spośród wielu kandydatów do głównej roli w najnowszym serialu obyczajowym telewizji FOX Dr House. To właśnie dzięki kreacji wrednego, ale genialnego lekarza Laurie zdobył ogromną popularność, nie tylko w Ameryce, ale i poza jej granicami. Będąc rodowitym Brytyjczykiem na potrzeby produkcji błyskawicznie opanował amerykański akcent, aby przez następne osiem lat wcielać się w niekonwencjonalną postać Gregory'ego House'a. Kreacja ta przyniosła mu dwie statuetki Złotych Globów (w 2006 i 2007 r.) w kategorii dla najlepszego aktora w serialu dramatycznym. Sam serial z każdym kolejnym sezonem osiągał gigantyczne progresy w skali oglądalności.

Prywatnie Laurie w niczym nie przypomina dr House'a. Jest skromnym człowiekiem, obdarzonym normalnym poczuciem humoru. Od ponad dwudziestu lat jest w stałym związku małżeńskim z Jo Green, z którą ma trójkę dzieci.

Jest bardzo elastyczny pod kątem swoich zainteresowań. Poza aktorstwem śpiewa, gra na kilku instrumentach oraz pisze książki i scenariusze. Jego najbardziej znanym dziełem jest "Sprzedawca broni" z 1996 r., który był jednocześnie debiutem pisarskim aktora. Rok temu miała miejsce premiera jego równie debiutanckiego albumu muzycznego "Let Them Talk".

[image-browser playlist="602195" suggest=""]

W gruncie rzeczy którejkolwiek roli by się nie podjął, Hugh Laurie już zawsze będzie kojarzony tylko i wyłącznie z postacią dr House'a. To zaszufladkowanie ma jednak pewne pozytywne strony - udowadnia, że aktor brytyjskiego pochodzenia może podbić amerykański rynek telewizyjny. Ponadto dokonuje tego postacią, która nijak ma się do bohaterów grywanych przez Lauriego w latach poprzednich.

A co sądzi o swojej roli sam aktor? "Nie mogę sobie wyobrazić, że coś takiego mogłoby się jeszcze powtórzyć. Chciałbym się teraz zająć produkcją, reżyserią lub pisaniem scenariuszy. Każda z tych dziedzin jest dla mnie fascynująca. Uważam, że miałem niesamowite szczęście, że trafiła mi się tak genialna rola – jedyna w swoim rodzaju" - komentuje Hugh Laurie. "Nie wierzę, że ten piorun mógłby uderzyć dwa razy. Coś takiego już się nie powtórzy."

Czytaj więcej: ZAPOMNIANY SERIAL: "Czarna Żmija" - Jaś Fasola kąsa

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj