DAWID MUSZYŃSKI: Gdy spotkaliśmy się w listopadzie w Wiedniu, miałeś właśnie przerwę w kręceniu Tacy właśnie jesteśmy. Opowiadałeś mi o kłopotach, od których wybawiło cię aktorstwo. Odnoszę wrażenie, że postać Fraser jest ci przez to bardzo bliska. JACK DYLAN GRAZER: Nie aż tak, jak ci się wydaje. Przygotowując się do roli Frasiera, wzorowałem się na jednym z moich bardzo dobrych znajomych, który ubiera się i zachowuje dokładnie jak ten bohater. Ma to samo poczucie humoru, ignorancję do wszystkiego, co go otacza i nie jest dla niego interesujące. Ale tu mówię tylko o pierwszych odcinkach, bo pod wpływem pewnych wydarzeń, których nie chcę tutaj zdradzać ze względu na spojlery, jego nastawienie do świata zaczyna się powoli zmieniać. Nie jest to jakaś nagła zmiana. Nazwałbym to raczej powolną ewolucją. Słyszałem, że reżyser Luca Guadagnino dał wam dużą swobodę na planie i możliwość improwizacji podczas zdjęć, by dane sceny wyszły naturalniej. To prawda. Mieliśmy dużo takiej kreatywnej wolności. Mogę ci nawet wskazać sceny w pierwszym odcinku, których nie było w scenariuszu. Słucham. Pamiętasz, jak Fraser - gdy przyjeżdża pierwszy raz do bazy i się po niej szwenda - w pewnym momencie przebiega przez boisko, na którym żołnierze grają w kosza?  Wbiega wtedy pomiędzy nich, wymachując rękami i przeszkadzając im w grze. To była moja improwizacja. Doszedłem do wniosku, że ten chłopak ma taką naturę, że gdy może komuś dla jaj uprzykrzyć życie, to to zrobi. Tak tylko by podkreślić swoją obecność i indywidualność. To pewnie scena tańca z tego docinka też była improwizacją. Taniec był w scenariuszu. Ale to było tylko słowo. Więc tak, te wygibasy, które mu towarzyszą, to w pełni moja wizja. I to, że po wypiciu wina z kartonu ciskam nim gdzieś za płot, to też improwizacja. Jakoś tak mi to pasowało do tego bohatera. Nie widziałem go jako chłopaka szukającego kosza na śmieci. A jak ci się współpracowało z Lucą, który jest podobno bardzo wymagającym reżyserem? Powiem ci tak, musiał znaleźć w sobie takie pokłady talentu aktorskiego, o istnieniu których nie miałem pojęcia. I masz rację, Luca jest bardzo wymagającym reżyserem, ale również bardzo opiekuńczym. Jeśli widzi, że czegoś nie rozumiesz w daje scenie, to ci ją wytłumaczy. Przeprowadzi cię przez nią tak, byś zobaczył ją jego oczami. Nie pracowałem jeszcze z nikim, kto by aż tak troszczył się o swoich aktorów. Co ciekawe, dał nam wiele swobody, o czym już mówiliśmy i traktował scenariusz tylko jako szkielet, który my mieliśmy nasza grą obudować. Chciał, byśmy sami zinterpretowali naszych bohaterów i uczynili ich bardziej ludzkimi, co zresztą , moim zdaniem, udało się nam.
foto. naEKRANIE.pl
Co do wyglądu waszych postaci też mieliście coś do powiedzenia? O dziwo tak. To że Fraser ma rozjaśnione włosy i pomalowane paznokcie było moim pomysłem, który został przez produkcje zaakceptowany. Miałem tez dużo do powiedzenia w kwestii ubrań, które mój bohater nosił. Jak widzisz, był to wyjątkowy plan, który pewnie już mi się nigdy nie przytrafi. Na pewno takie rzeczy jak nagrywanie w bazie wojskowej we Włoszech będzie utrudnione przez pandemie. Co od razu nasuwa mi pytanie, jak się odnajdujesz na przymusowych domowych wakacjach? Nie odnajduje się! Chcę wrócić do pracy! Już, teraz, zaraz. Mam dosyć siedzenia w domu, w tych przeklętych czterech ścianach. Ja wiem, że wszyscy powtarzamy, że chcemy mieć więcej czasu dla siebie, ale wystarczy. Już się sobą nacieszyłem (śmiech). No niedługo chyba wracasz. Podczas DC Fandom zaprezentowano nie tylko film Black Adam, o którym rozmawialiśmy w listopadzie i wiemy, że się w nim pojawisz, ale także drugą część Shazam. I bardzo się z tego powodu cieszę. Niestety, pandemia wszystko opóźniła i na plan Shazam! Gniew bogów wejdziemy dopiero w przyszłym roku, z tego co mi wiadomo. Nie widziałem jeszcze nawet scenariusza, ale na ten projekt cieszę się chyba najbardziej. Dlaczego? Bo to jak powrót do domu po długiej podróży. Jestem ciekaw, co przydarzy się mojemu bohaterowi i jego rodzinie. Jakie niebezpieczeństwa na nich czekają. Poza tym w Black Adam to będą tylko gościnne występy. A z tych zapowiedzianych produkcji DC, w których nie bierzesz udziału, to która przypadła ci najbardziej do gustu? Na co czekasz? Wonder Woman 1984. Uwielbiam tę postać. Bardzo podobała mi się pierwsza część i jestem ciekaw, czy druga będzie równie udana. Gal Gadot jest świetna w tytułowej roli. Kurczę, spodziewałem się, że powiesz Batman w wykonaniu Roberta Pattinsona? Freddy pewnie by tak odpowiedział, bo ma obsesję na puncie Batmana. Ja jednak wolę Wonder Woman (śmiech).  
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj