Kapitan Ameryka: Wojna bohaterów bez wątpienia jest jednym z tych filmów, które dają najwięcej poszlak w kontekście odkrywania fabularnych tropów obranych przez twórców w jednym z nadchodzących seriali Disney+. To własnie tam jako antagonista zadebiutował Zemo (Daniel Brühl), który według oficjalnych doniesień będzie mógł w odcinkowym serialu zaprezentować się nie tylko jako Baron, ale też odziany będzie w znaną z komiksów maskę, która należy do jednego z jego bardziej charakterystycznych atrybutów. Choć nie wszyscy to przyznają, bez wątpienia Helmut Zemo jest jednym z ciekawszych antagonistów w Kinowym Uniwersum Marvela. Udało się świetnie zarysować jego motywacje, które wpisały się w narastające niepokoje społeczeństwa dotyczące działań superbohaterów, ale też mamy do czynienia z przeciwnikiem, który doskonale wiedział, że nie jest w stanie pokonać herosów z niezwykłymi zdolnościami w starciu fizycznym. Zemo słusznie zresztą zauważył, że wielu przed nim próbowało i jak wielu z nich odniosło w tej materii sukces? Właśnie. Postanowił zatem, że najlepszym rozwiązaniem będzie zwrócenie bohaterów przeciwko sobie. Bardzo ciekawie ograny koncept i także udana rola Daniela Bruhla sprawiły, że świadomość zobaczenia jego postaci na ekranie raz jeszcze i to w nieco większym wymiarze czasowym w serialu Falcon i Zimowy żołnierz, to bardzo obiecująca perspektywa.  Oczywiście na razie nie znamy jego planu oraz nowych motywacji, ale bez wątpienia powinien wrócić z czymś jeszcze mocniejszym, co sprawi realne trudności tytułowemu duetowi bohaterów. Trudno będzie powtórzyć sukces ze skłóceniem Avengersów, tym bardziej, że serial zapewne będzie stał świetnie zarysowaną w Wojnie Bohaterów relacją pomiędzy Falconem i Zimowym Żołnierzem. Dlatego dla Barona Zemo ciekawą opcją zdaje się być stworzenie drużyny Thunderbolts, grupy udającej superbohaterów, aby pod przykrywką dobrych uczynków, zabierać chwałę i blask dla siebie. Pamiętajmy, że są to na razie tylko pogłoski i być może nie zobaczymy tej ekipy w 1. sezonie serialu, ale być może zobaczymy jego zmagania w tworzeniu takiego składu, który od nieco innej strony pozwoli mu uderzyć w przyjęty przez Stany Zjednoczone model funkcjonowania superbohaterów. Zemo miał trochę czasu na obmyślenie planu, zatem jako widzowie możemy przypuszczać, że wróci z czymś równie interesującym.  Zwłaszcza, że w komiksach Thunderbolts założeni zostali właśnie przez Barona Zemo. W pierwszym składzie znaleźli się m.in. Beetle, Fixer lub Moonstone. Początkowo była to banda złych osób, ale Zemo zmienił taktykę po kilku porażkach i zaczęli oni udawać superbohaterów. Wydaje się, że serialowy Zemo powinien pominąć etap walki z Falconem i Zimowym Żołnierzem i od razu zaproponować im nowych towarzyszy we wspólnym celu niesienia dobra - właśnie tworząc Thunderbolts. Wciąż opieramy się tylko na pogłoskach wokół produkcji, ale możemy pogdybać, kto w MCU mógłby znaleźć się w pierwszej ekipie stworzonej przez Barona. W jednej z inkarnacji tej drużyny w komiksach, znajdowali się Red Hulk, Elektra, Deadpool, Punisher oraz Agent Venom. Z kolei w innej wersji zobaczyć można było właśnie Zimowego Żołnierza lub Atlasa. Większość z nich trudno byłoby dołączyć do tej ekipy w serialu.  Twórcy śmiało mogliby skorzystać z usług Ghost, która w Ant-Man i Wasp nie miała zbyt wielu okazji do pokazania się. W MCU antagoniści często są uśmiercani lub spotyka ich taki los, że trudno byłoby oczekiwać ich powrotu. Osobiście chciałbym, żeby wrócił Justin Hammer i Sam Rockwell w tej roli, bo całkowicie zmarnowano potencjał tego aktora w filmie Iron Man 2, więc kto wie? Może w formie małego epizodu znowu mógłby pojawić się na ekranie? Wciąż w Kinowym Uniwersum Marvela mamy jeszcze Generała Rossa, zatem komiksowego Red Hulka. Wiemy też, że w serialu pojawi się też postać Johna F. Walkera, znanego w komiksach jako U.S. Agent. To kolejny bardzo ciekawy koncept do eksplorowania w serialu, gdzie prawdopodobnie to właśnie rząd wybierze sobie patriotycznego następce Kapitana Ameryki, a nie od razu zostanie nim Sam Wilson. Zresztą szkice koncepcyjne potwierdzają, że ten na razie będzie trwał przy swoim wcześniejszym wizerunku i dostanie kostium bardzo przypominający ten, który Falcon nosił w komiksach.  Widzimy zatem, że jeden z pierwszych serialu MCU i Disney+ może mieć w sobie naprawdę pokaźną liczbę interesującej treści i elementów, które mogą otworzyć nowe możliwości dla opowiadania historii największego filmowego uniwersum. Powinniśmy jeszcze przecież dostać cały wątek poświęcony postaci Bucky'ego, który po wydarzeniach z Wojny Bohaterów odzyskał pełną świadomość, a odejście na emeryturę (lub naturalna śmierć, tego wciąż nie wiemy) Steve'a Rogersa sprawia, że Barnes będzie musiał w swoim życiu rozpocząć zupełnie nowy rozdział i odnaleźć swoje miejsce w zupełnie nowej dla niego rzeczywistości. W filmach zupełnie nie było czasu na pokazywanie tego typu momentów, zatem serial może to w bardzo przystępny sposób pokazać widzom. Miejmy tylko nadzieje, że twórcy podchodzą do tych projektów z bardzo dużym zaangażowaniem i rzeczywistą chęcią rozszerzania możliwości MCU, a nie tylko zapełnienia ramówki platformy Disney+. The Mandalorian nie był złym serialem, naprawdę był świetną propozycją dla fanów Gwiezdnych Wojen, ale jednak zbyt mało było w tym koherentnej historii, która każdego tygodnia rozszerzałaby ciekawe wątki i prócz widowiskowych scen i słodkiego Baby Yoda, dawała też poczucie zżycia się z bohaterami. Oby w przypadku tych sześciu lub ośmiu odcinków Falcon i Zimowy żołnierz udało się zmieścić bardzo dużo ciekawej treści z filmową jakością w kontekście widowiskowych scen akcji.  Poniżej jeszcze możecie zobaczyć kilku członków grupy Thunderbolts, która w komiksach miała wiele różnych kształtów. Oto bardziej ze znanych przedstawicieli: 
źródło: marvel
+5 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj