Pokaz odbył się w restauracji Piąta Ćwiartka w Arkadach Kubickiego, czyli dolnej kondygnacji Zamku Królewskiego w Warszawie. Niezwykle ciekawa lokalizacja dla miejsca, w którym miałem zjeść kolację z Hannibalem Lecterem.

Na przystawkę, dla zaostrzenia apetytu przed głównym daniem, zaprezentowano pierwszy odcinek nowej produkcji studia Gaumont International Television. Co ciekawe, zamiast typowego "Pilota", nosił on jakże trafną nazwą "Aperitif".

[image-browser playlist="592785" suggest=""]
©2013 AXN

Po multimedialnym wstępie nadszedł czas na danie główne - warsztaty kulinarne, podczas których zgromadzeni goście mieli nauczyć się przyrządzać specjały, którymi żywi się sam Hannibal Lecter. No prawie, bo przyrządzanie ludzkiego mięsa byłoby niezgodne z prawem, nie wspominając już o kwestiach etyki. Zdecydowano się na naukę na mięsie zwierzęcym. Do wyboru były cztery stanowiska: grasica z figami suszonymi i brandy, zupa krem z topinamburu z marmoladą z szarej renety (dla uściślenia: topinambur – słonecznik bulwiasty; reneta – gatunek jabłka), tatar z polędwicy wołowej z dodatkami oraz wątróbka drobiowa w trzech wersjach smakowych (z czarną porzeczką; jabłkiem, cebulą i majerankiem oraz boczkiem i Cherry). W pierwotnej wersji menu pojawiły się nawet móżdżki, jednak zachowawczo wykreślono je z listy dań, uznawszy za zbyt kontrowersyjne. Znając doktora Lectera, pewnie od nich zacząłby swoje przygotowania.

Mnie przypadło (choć w zasadzie z wyboru) przygotowanie wątróbki po polsku: z cebulą, jabłkiem, brandy i sokiem jabłkowym. Pod okiem Andrzeja Andrzejczaka i jego współpracowników, udało mi się stworzyć smaczne danie. Po kilkudziesięciu minutach kuchennych działań, przyszedł czas na smakowanie samodzielnie przyrządzonych potraw. Zasiedliśmy do długiego, ładnie przystrojonego stołu, którego wygląd również nawiązywał do postaci słynnego doktora oraz samego serialu - na czarnym obrusie, w znaczących miejscach, rozstawiono bowiem ludzkie czaszki. Przygotowane przez uczestników dania były niezwykle smakowite. Szczególną popularnością cieszyła się wątróbka ze słodkimi jagodami oraz druga, przyrządzona z boczkiem i specjalnym dodatkiem demi-glace'u, nietypowego rodzaju tłuszczu zwierzęcego. Do posiłku podano wino, w ramach zasady: "Zjadłem jego wątrobę, (...), popijając smacznym chianti". Nawet stojący w pobliżu deser był "tematyczny" – orzechy w czekoladzie wyglądały dokładnie jak mózgi.

[image-browser playlist="592786" suggest=""]©2013 AXN

To było doskonałe popołudnie spędzone w duchu Hannibala Lectera. Stacja AXN, która niedługo rozpocznie emisję produkcji o tym słynnym psychopatycznym mordercy, świetnie wykorzystała również jego zamiłowanie do gotowania. Dobrze też, że na początku serialu Lecter jest jeszcze na wolności - przygotowywanie posiłku w więziennych celach z pewnością nie byłoby tak przyjemne.

Czytaj więcej: Recenzja pierwszego odcinka "Hannibala"

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj