Przedstawiciele Sony i Microsoftu zaprezentowali światu potencjał swoich nowy konsol. Wiemy, jakie podzespoły wylądują w PlayStation 5 i Xboksie Series X, jakie technologie odegrają pierwsze skrzypce w kolejnej generacji oraz jaka jest teoretyczna wydajność każdego z tych urządzeń. Szkoda, że nie pokazano ich w akcji, przy obsłudze tytułów projektowanych specjalnie z myślą o tym sprzęcie, mimo to możemy już pokusić się o zarysowanie najbliższej – prawdopodobnie świetlanej – przyszłości gamingu. Nie wiadomo, jak teoretyczna moc obliczeniowa obu platform przełoży się na ich faktyczną wydajność, ale już teraz można śmiało założyć, że gracze konsolowi mogą liczyć na ogromny skok jakościowy. Choć sercem sprzętów są podzespoły od AMD, dziś bardziej zasadne wydaje się porównanie PlayStation 5 oraz Xbox Series X do komputerów osobistych wyposażonych w topowe karty graficzne on Nvidii z linii RTX 2080. Karty, z których korzysta obecnie niespełna 2% użytkowników Steama, czyli ułamek populacji graczy pecetowych. O potencjale nadchodzących konsol najlepiej świadczą suche liczby. Najsłabszy model z linii RTX 2080 może pochwalić się teoretyczną mocą obliczeniową rzędu 10,1 teraflopa, czyli z grubsza zbliżoną do wydajności PlayStation 5 (10,28 TFLOP). Z kolei Xbox Series X o wydajności 12 teraflopów plasuje się gdzieś pomiędzy modelem RTX 2080 Super (11,15 TFLOP) a RTX 2080 Ti (13,4 TFLOP). Bezpośrednie porównywanie mocy obliczeniowej nie do końca ma tu jednak sens, gdyż PlayStation oraz Xbox będą platformami zamkniętymi, projektowanymi w taki sposób, aby wycisnąć z zamontowanych w nich podzespołów jak najwięcej mocy. Może zatem okazać się, że nawet słabsza konsola będzie oferowała grafikę przewyższającą tę, jaką są w stanie wygenerować komputery wyposażone w najmocniejszą kartę od Nvidii. W tym miejscu trzeba wspomnieć o jeszcze jednej obietnicy złożonej zarówno przez Sony, jak i Microsoft. Obie korporacje otwarcie zapowiedziały, że ich nowe sprzęty były projektowane w taki sposób, aby zapewnić stałe 60 klatek na sekundę przy rozdzielczości 4K, z możliwością podbicia wartości FPS-ów nawet do 120. W realizacji tego celu pomogą także nośniki SSD odpowiedzialne za gromadzenie i przetwarzanie danych. O takim graniu w tytuły klasy AAA większość pecetowców może tylko pomarzyć. Najpopularniejsza karta wśród użytkowników Steama (12,23%) to model GTS 1060, który absolutnie nie nadaje się do grania w 4K przy wysokich ustawieniach graficznych. A do niedawna granie w rozdzielczości UHD w ogóle było problematyczne. Dopiero wprowadzenie do sprzedaży wspomnianej już serii 2080 dało iskierkę nadziei na to, że granie w 4K przy 60 klatkach w końcu będzie możliwe przy wykorzystaniu tylko jednej karty graficznej. Nowe konsole obiecują coś jeszcze – upowszechnienie technologii ray tracingu zarówno do poprawy jakości grafiki, jak i ścieżki dźwiękowej. PlayStation 5 oraz Xbox Series sprawią, że gry będą nie tylko lepiej wyglądać, ale i brzmieć. Twórcy otrzymają do dyspozycji narzędzia pozwalające generować realistyczne efekty świetlne i precyzyjnie modelować trasę rozchodzenia się dźwięków w przestrzeni. Za spięcie tego wszystkiego w całość odpowie firma AMD, która do konstrukcji konsolowych układów graficznych oraz procesorów wykorzystała doświadczenie zdobyte przez ostatnie lata na rynku komputerowym. W gruncie rzeczy będziemy mieli tu do czynienia z autorskimi pecetami w zminiaturyzowanej obudowie sprzedawane w cenie przystępnej dla większości graczy. Za nie więcej niż 2500 zł kupimy sprzęt zdolny do odpalania gier klasy AAA przy wysokich ustawieniach graficznych, rozdzielczości 4K i w 60 klatkach. Debiut nowej generacji może porządnie wstrząsnąć branżą gier. Wszak dziś za samą kartę graficzną z linii RTX 2080 trzeba zapłacić niemal 3000 zł. To więcej niż przewidywany koszt nowych konsol w dniu ich światowej premiery. A do porządnego peceta gamingowego wypadałoby włożyć jeszcze dobry dysk SSD oraz wydajny procesor, który udźwignie najbardziej skomplikowane obliczenia. Mimo iż nadal nie wiemy, jak tak naprawdę będą prezentowały się gry na PlayStation 5 oraz Xboxa Series X, możemy śmiało założyć, że rozejdą się na pniu. Jeśli Microsoft i Sony spełnią swoje obietnice, na rynku zadebiutują konsole, o których posiadacze pecetów marzą od kilku lat. W pełni przystosowane do pracy z rozdzielczością 4K oraz technologią ray tracingu, która na rynku pecetowym wciąż pozostaje jedynie ciekawostką dostępną dla niezwykle ograniczonego grona odbiorców.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj