Legalna blondynka miała swoją premierę w 2001 roku, co oznacza, że Elle Woods podbija Harvard ze swoim chihuahuą już od dwudziestu lat. To genialna komedia o porzuconej, atrakcyjnej kobiecie, która chce udowodnić byłemu, że jest nie tylko piękna, ale także inteligentna. Postanawia więc skończyć studia prawnicze na jednej z najbardziej prestiżowych uczelni w kraju. Dla wielu osób jest to film ikoniczny i bardzo sentymentalny. Warto jednak zastanowić się, co takiego jasnowłosa Elle Woods wniosła nowego na ekran, jeśli chodzi o kobiece bohaterki i trop głupiej blondynki w filmach.
Fot. Imdb

Głupia blondynka i jej dwie siostry

Warto zacząć od tego, skąd w ogóle wzięła się figura janowłosej heroiny w popkulturze. Jedną z pierwszych takich kobiet na ekranie była zdecydowanie Jean Harlow w 1931 roku, która przeszła do historii kinematografii jako symbol seksu lat trzydziestych dwudziestego wieku. Stała się jedną z najbardziej rozpoznawalnych gwiazd. Zagrała w takich produkcjach jak Kaprys platynowej blondynki czy Kolacja o ósmej. Jej najbardziej rozpoznawalną cechą były właśnie platynowe włosy. To od nich zdobywała swoje liczne przezwiska. Aktorka podpada jednak pod trochę inną kategorię blondynek na ekranie niż omawiana postać Elle Woods. Annette Kuhn, która zajmuje się historią kinematografii profesjonalnie, w swojej książce The Women's Companion to International Film dzieli je na trzy kategorie: zimne jak lód, seksbomby i głupie blondynki. Pierwsze możemy kojarzyć z filmów Hitchcocka. Są tajemnicze i nie można im ufać. Jean Harlow, podobnie zresztą jak Marilyn Monroe, jest zaliczana do tej drugiej kategorii. To kobiety emanujące seksem na ekranie, które mężczyzna może zdobyć, ale zwykle za pewną cenę. My zaś pochylimy się dzisiaj nad trzecim rodzajem blondynek na ekranie.

Na czym polega stereotyp głupiej blondynki

Głupie blondynki cechują się naturalnym seksapilem i są wyjątkowo tępe. Jednym z najbardziej popularnych przykładów może być Karen Smith z filmu Wredne dziewczyny. Bohaterka nie przykładała aż tak dużej wagi do wyglądu, jak jej koleżanki, ponieważ miała w sobie wrodzoną atrakcyjność. Była tak głupia, że przechodziło to ludzkie pojęcie. Jednak była dobrą przyjaciółką. W skrócie: urocza idiotka. Jest to na tyle wyrazisty trop, że można na jego podstawie wykreować sobie całą osobowość, co udowadnia wiele gwiazd Hollywood. Chociażby Paris Hilton zaszła dość daleko na odgrywaniu głupiej blondynki, gdy w rzeczywistości była sprytną dziewczyną, która zbudowała w ten sposób swoją popularność. Nie szukając daleko, wiele osób określiłoby też osobowość sceniczną naszej Doroty Rabczewskiej w ten sposób, choć piosenkarka ma głowę na karku, wie jak inwestować i w wywiadach wielokrotnie pokazywała, że jest konkretną osobą.  Trop głupiej blondynki pojawia się na przestrzeni całej popkultury. Nawet w serialach animowanych jasne włosy miały te ładniejsze, mniej bystre bohaterki, jak chociażby Clover z Odlotowych Agentek czy Bajka z Atomówek. W filmach dobrym przykładem jest wspomniana Karen Smith. Nawet są piosenki na ten temat, jak Dumb Blonde Avril Lavigne. Skoro już wiemy, jak głęboko Hollywood jest przesiąknięte stereotypem głupiej blondynki, czas opowiedzieć o rewolucji, jaką przeprowadziła Elle Woods w tej sprawie.
Fot. Imdb

Rewolucja Elle Woods

Elle Woods została rzucona przez swojego chłopaka, ponieważ była dla niego trochę mało poważna. Atrakcyjna bohaterka była fanką numer jeden koloru różowego i była dziewczęca do szpiku kości. Uwielbiała robić sobie paznokcie, znała się na kosmetykach i modzie, kochała swoje przyjaciółki. Nic, co babskie, nie było jej obce. Stało się to problemem, gdy dostała się na prestiżową uczelnię, ponieważ inni studenci traktowali jej obecność na zajęciach jak żart. Nie widzieli w niej zagrożenia, a koleżanki z roku patrzały na nią z góry. I choć oczywiście komedia przedstawia trochę przerysowany obraz rzeczywistości, to warto wspomnieć, że film nie był jedynie fikcją. Został oparty na podstawie książki Amandy Brown o tym samym tytule, która spisała w niej swoje własne doświadczenia podczas nauki prawa na Uniwersytecie Stanford. Problemy Elle Woods nie są w takim razie do końca wymyślone, ponieważ przedstawiają, co spotyka kobiety próbujące swoich sił w nauce czy karierze zawodowej, gdy przedstawiają sobą cechy powiązane z kobiecością. Elle Woods przypomina głupią, naiwną blondynkę - w oczach zarówno bohaterów filmu, jak i zapewne wielu widzów, którzy oglądali go po raz pierwszy. Na początku seansu możemy oglądać, jak sprzedawczyni w sklepie próbuje sprzedać jej produkt z wyprzedaży po standardowej cenie, oceniając, że łatwo da się ją oszukać. Gdy Elle Woods bez problemu ją przejrzy, to właśnie moment, gdy zdajemy sobie sprawę, że to nie będzie kolejna komedia naśmiewającą się z blondynki.
Fot. Imdb
+6 więcej

Dlaczego Legalna blondynka jest wyjątkowym filmem

Film jest wyjątkowy, ponieważ Elle Woods na jego przestrzeni nie postanawia zrezygnować ze wszystkiego, co do tej pory kochała. Ciężko się uczy, by udowodnić swoją wartość, są nawet momenty, gdy postanawia trochę zmienić swoją garderobę, by wyglądać bardziej poważnie, jednak ostatecznie nie decyduje się zmienić siebie, by przypodobać się innym. Gdy wielu twórców tworzy postacie żeńskie tak, by ich siła była skupiona wokół tego, że nie są kobiece, Elle Woods nie wstydzi się swoich różowych strojów i miłości do zakupów, jednocześnie będąc świetną prawniczką. W finałowej scenie na sali sądowej wygrała sprawę właśnie dlatego, że wie, co to trwała, i do dzisiaj jest to jedna z najbardziej ikonicznych scen popkultury. Film dobrze rozwiązuje też konflikt pomiędzy dwoma bohaterkami, które przedstawiają odmienne stereotypy. Gdy Elle jest głupią blondynką, naprzeciwko niej stoi ciemnowłosa Vivian, narzeczona jej byłego chłopaka. Warner zresztą zaznacza, że jako przyszły senator musi rozglądać się za Jackie Kennedy, nie za Marylin Monroe. I można się domyślić, która z bohaterek ma odpowiadać tym postaciom. Oczywiście ośrodkiem ich konfliktu jest walka o faceta, nawet nie tyle o jego miłość, ile o pierścionek zaręczynowy. Ślub jest w końcu ścieżką, w stronę której obie powinny pożądać. Ostatecznie jednak żadna z nich nie okazuje się złoczyńcą, a film kładzie nacisk na to, jak ważna jest siostrzana więź i przyjaźń między kobietami. Hołduje więc bardzo feministycznym ideom. Bo cały konflikt stereotypowych brunetek i blondynek ma po prostu skłócać ze sobą kobiety i jest formą seksizmu. W rzeczywistości nie trzeba wybierać pomiędzy mózgiem a urodą. A kobiece cechy to nie coś, czego trzeba się wstydzić. Elle Woods nie musi porzucać zakupów, różowych ciuchów i dobrego fryzjera, by dostać dyplom i osiągnąć sukces. I jest inspiracją dla wielu młodych dziewczyn, by z determinacją spełniać własne marzenia, jednocześnie nie wstydząc się swojej kobiecej strony.  Film jest pozycją satyryczną. Jest też wyjątkową produkcją, ponieważ wykorzystał stereotyp głupiej blondynki tylko po to, by go obalić. Pokazał widzom, z czym musi mierzyć się kobieta, która jest oceniana powierzchownie na podstawie swojego wyglądu. Przez postać Elle Woods produkcja złamała zasady, które przez lata obowiązywały w Hollywood, i pozwoliła utworzyć nowy archetyp bohaterki, która może być urocza, atrakcyjna i szalenie inteligentna. Choć może to wyglądać na małą rewolucję, to Legalna blondynka inspiruje kolejne pokolenia młodych dziewczyn, że nie trzeba rezygnować ze swojej kobiecości, by osiągnąć sukces. Legalna blondynka to teraz całkiem osobna kategoria heroiny, która była potrzebna na ekranie.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj