"Kinsey"

A teraz porozmawiajmy o seksie. Na przełomie lat 40. i 50. ubiegłego wieku niejaki Alfred Kinsey, profesor entomologii i zoologii, opublikował tzw. Raport Kinseya na temat ludzkiej seksualności. Wydane w dwóch tomach wieloletnie badania wzbudziły niemałe poruszenie i uczyniły z profesora z Indiany ojca rewolucji seksualnej. Raport był nie tylko poruszający i odważny, ale też kontrowersyjny i nieco zakłamany. Niemniej jednak publikacja Kinseya dużo namieszała w akademickim kotle. W 2004 roku Alfred Kinsey otrzymał twarz bohatera tego zestawienia, a reżyser Bill Condon przypomniał światu jego rewolucyjne dokonania. Biograficzne obrazy są ważną częścią Neesonowego emploi oraz pozwalają aktorowi na przywdziewanie różnorodnych, a przede wszystkim dramatycznych masek. Za swoją kreację aktor otrzymał wiele nominacji do różnych nagród filmowych. [video-browser playlist="683416" suggest=""]

"Breakfast on Pluto"

Patrick Braden urodził się w małym katolickim miasteczku jako owoc romansu między księdzem a gosposią i został podrzucony przez matkę na próg kościoła. Ojciec Liam (Liam Neeson) oddaje go pod opiekę innej rodzinie, która stara się wychować chłopca na porządnego mężczyznę. Jednak Paddy od początku zdaje sobie sprawę ze swojej odmienności. Jako nastoletni transwestyta wyjeżdża do Londynu w poszukiwaniu szczęścia i matki. Można odnieść wrażenie, że w filmie Neila Jordana postać ojca Liama nabiera pełnego znaczenia dopiero pod koniec dzieła. Wszak rozwój jego postaci podyktowany jest dojrzewaniem psychologiczno-emocjonalnym głównego bohatera. Strach przed wykluczeniem i własnymi uczuciami z początku trzyma ojca Liama na uboczu życia syna. Z czasem jednak nie tylko Patrick odnajduje swoją prawdziwą osobowość, lecz również jego rodziciel godzi się ze swoim przeznaczeniem. Przyjemna dla oka ewolucja postaci ojca Liama przywodzi na twarz widza uśmiech, a Neeson ma okazję zagrać targaną sprzecznymi uczuciami i wątpliwościami, lecz mimo to bardzo dobroduszną postać. [video-browser playlist="683417" suggest=""]

"Batman Begins"

Tworząc zestawienie tego typu, należy koniecznie wspomnieć postać Ra’s al Ghula. Ten mocno zakorzeniony w komiksowej kulturze złoczyńca i wróg Batmana otrzymywał już kilka twarzy w różnych adaptacjach komiksu. W 2005 roku Liam Neeson dostąpił zaszczytu wcielenia się w jego skórę. Ra’s al Ghul to nie tylko ekoprzestępca, lecz również (a może przede wszystkim) wojownik, który dzięki magicznym kąpielom w tzw. Jamach Łazarza stał się nieśmiertelny. Tym samym charyzma i powaga cechujące Neesona stają się rewelacyjnym odzwierciedleniem wiekowej mądrości i nieustępliwości Głowy Demona. Aktor powrócił do tej roli siedem lat później w ostatniej części trylogii Nolana - "The Dark Knight Returns". [video-browser playlist="683420" suggest=""]

"Chloe"

Postać Davida Stewarta z "Chloe" jest istotna w dorobku aktorskim Neesona ze względu na kontekst osobisty. Podczas kręcenia filmu aktor musiał opuścić na jakiś czas plan filmowy, aby móc odwiedzić swoją żonę, Natashę Richardson, w szpitalu. Kobieta trafiła tam z powodu uszkodzenia mózgu po wypadku narciarskim. Po kilku dniach zmarła, zostawiając rodzinę pogrążoną w żałobie. Neeson kończył pracę przy realizacji "Chloe" już jako wdowiec. Tym samym mamy okazję obserwować dwóch ludzi odgrywających tę samą rolę: Liama – szczęśliwego męża oraz Liama – wdowca, pogrążonego w smutku po stracie ukochanej osoby. Przypadkowa fabuła obrazu nabiera nowego znaczenia, gdy David zmaga się z kryzysem we własnym małżeństwie i czuje zwiększający się dystans pomiędzy dwoma osobami, które zamiast się kochać, popadają w paranoje, kłamstwa i intrygi. [video-browser playlist="683421" suggest=""]

"Clash of the Titans"

Liam Neeson może bogiem kinematografii nie jest, ale boga dane mu było przynajmniej zagrać - w "Clash of the Titans" Leterriera wciela się w samego Zeusa. Jednak zarówno obraz z 2010 roku, jak i jego kontynuacja zatytułowana "Wrath of the Titans" nie są chlubą w dorobku Irlandczyka. Niedopracowane efekty (szczególnie w sequelu) oraz dziurawa fabuła sprawiają, że filmy te stanowią swoją własną parodię. Przez to chwilami Neeson wraz z innymi aktorami odgrywa role nie wszechmogących bogów, lecz starców w długich brodach i włosach, posiadających moce na miarę bohaterów „Dragon Balla” (przy czym anime zdaje się być bardziej dopieszczone niż aktorska historia o greckich bogach i herosach). Sam Neeson w wywiadach przyznał, że zdecydował się zaangażować w ten projekt ze względu na umiłowanie jego syna do mitologii greckiej. [video-browser playlist="683422" suggest=""]
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj