Urodził się 11 października 1977 roku w niewielkim Spring w Teksasie, gdzie mieszkał przez swoje młodzieńcze lata. Ukończył Klein High School w swoim rodzinnym mieście, do którego też swoim czasie uczęszczały inne amerykańskie sławy – piosenkarz Lyle Lovett, aktorki Sherry Stringfield ("ER") i Lynn Collins (True Blood, reżyser Tom Vaughan ("Co się zdarzyło w Las Vegas"), pływaczka Laura Wilkinson i aktor Lee Pace (Gdzie pachną stokrotki).
Ma dwoje rodzeństwa, brata Neilla i siostrę Megan, którzy jednak nie zdecydowali się podążyć za sławą. Jego ojciec, John Bomer, był za to zawodowym futbolistą (grał dla Dallas Cowboys), ostatecznie nie udało mu się przekazać tej pasji synowi - Matta od początku ciągnęło do aktorstwa.
Już w liceum przejawiał oznaki swojego geniuszu. W ostatniej klasie dostał nagrodę za najlepszą osobowość, a także został zaklasyfikowany na liście dwudziestu najbardziej wyróżniających się osób w szkole.
[image-browser playlist="610321" suggest=""]
Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie w Pittsburgu, zaczął pracować w zawodzie w Alley Theater w stanie Houston. Na deskach teatru trzymał się jeszcze pewien czas – przełomem okazała się być rola Bena w operze mydlanej pt. "Guiding Light".
Jednak w chwilach kiedy jeszcze żadne propozycje nie nadchodziły Bomer miał w zanadrzu plan rezerwowy, swoją drugą pasję – dziennikarstwo. Od lat lubił pisać i występować przed kamerą. To drugie zresztą robi przecież dzisiaj, tyle że nie jako redaktor a aktor.
Wspomniana już przełomowa rola nadeszła właściwie w ostatniej chwili. Pracujący głównie jako goniec hotelowy Matt stracił pracę po wydarzeniach z 11 września 2001 roku. Jedynym sposobem, by utrzymać się w Nowym Jorku było dostanie jakiejś roli - Bomer wyruszył więc na casting do postaci Bena Reade z "Guiding Light".
[image-browser playlist="610322" suggest=""]
Na przesłuchaniu przeszedł najśmielsze oczekiwania producentów – nie tylko nienagannie wczuł się w rolę, ale i doskonale znał tło biograficzne swojej postaci. Aktor bowiem kilka dni wcześniej kupił sobie specjalny przewodnik po świecie serialu i dogłębnie go przestudiował. Producenci docenili zaangażowanie młodego artysty i zaoferowali mu nową pracę.
Z "Guiding Light" szybko przeniósł się do nieco ambitniejszych projektów jak Prawdziwe powołanie czy "Gorące Hawaje", a po filmowych rolach w "Planie lotu" i prequelu "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", Bomer dostał w końcu swój pierwszy stały angaż. Jako Jay Burchell w Podróżniku został oskarżony o terroryzm i uciekał przed stróżami prawa. Niestety nie uciekał długo. Nie dlatego bynajmniej, ponieważ go złapano, lecz dlatego iż serial szybko zdjęto z anteny i nakręcono zaledwie osiem odcinków.
W międzyczasie Matt Bomer jednak starał się o jeszcze jedną rolę, taką która dałaby mu niemal natychmiast sławę i rozpoznawalność. Kiedy trwały prace nad kinową reanimacją największego z komiksowych herosów, Supermana, to właśnie Bomer był pretendentem do zagrania tytułowej roli. Brett Ratner, zatrudniony wtedy do reżyserowania nowego filmu o Człowieku ze stali, ostatecznie został jednak zwolniony przez studio i zastąpiony przez Bryana Singera. Ten zaś jak wiemy poszedł w zupełnie innym kierunku – postawił na sequel (nie remake) i próbował jedynie uwspółcześnić wizję Richarda Donnera z pierwowzoru z lat 70.
[image-browser playlist="610323" suggest=""]
Rok 2007 i serial Chuck przyniosły Bomerowi kolejną szansę na pokazanie swoich aktorskich umiejętności. Tym razem jako amerykański szpieg, Bryce Larkin, walczył ze złoczyńcami i przestępcami. Choć była to jedynie rola epizodyczna, aktor szybko zdobył sympatię widzów. Było to o tyle trudne, że grana przez niego postać rywalizowała z głównym bohaterem o pewną piękną kobietę – a jak wiadomo, fani nie lubią, kiedy ktoś wchodzi pomiędzy ich dwie ulubione postacie.
Niebiesko-czerwony strój był jednak Bomerowi wyraźnie pisany. Clarka Kenta i alter ego zagrał bowiem… w reklamie! Japończycy reklamujący swoją Toyotę Prius najwidoczniej nie zapomnieli o niedoszłej roli Supermana i postanowili uczyć aktorowi i sprawiedliwości zadość.
[image-browser playlist="610324" suggest=""]
Jego obecna rola, Neala Caffreya w White Collar, to pewnego rodzaju połączenie granych przez niego w poprzednich dwóch serialach postaci, Jaya i Bryce’a. Początkowo jako zbieg uciekał przed stróżami prawa, ale i później zbytnio się od nich nie oddalił, decydując się na niecodzienną współpracę z nowojorskim wydziałem FBI. Wykorzystując godny szpiega spryt i inteligencję Neal szybko stal się jednym z najcenniejszych współpracowników.
Dzięki znakomitemu scenariuszowi produkcji stacji USA i fantastycznej wręcz kreacji bohaterów, Matt Bomer potrafi doprawdy lśnić w roli charyzmatycznego przestępcy, który przeszedł na dobrą drogę. Jego poczucie humoru, charakterystyczny styl bycia, eleganckie garnitury i kapelusze dodatkowo sprawiają, że mężczyźni po prostu lubią oglądać Neala, a kobiety zaś... kochają nie tylko jego, ale przede wszystkim samego Matta.
[image-browser playlist="610325" suggest=""]
Ciekawostki:
- Ma 1,82 cm wzrostu.
- Słynie ze swoich mocno niebieskich oczu.
- Otwarcie przyznaje się, że jest homoseksualistą.
- Ma trójkę dzieci – 5-letniego Kita i bliźniaków, Walkera i Henry’ego, w wieku 3 lat.
- W wieku 16 lat dla zabawy pożyczył bez pytania samochód swojego brata. Nie ujechał jednak zbyt daleko, gdyż paręset metrów dalej złapał gumę.
- Potrafi znakomicie śpiewać, co kilkukrotnie też pokazywał – występował u boku Kelli O'Hary na gali Kennedy Center Honors w grudniu 2010 roku oraz w 13. odcinku 2. sezonu White Collar, kiedy to śpiewał „One For My Baby Lyrics” Franka Sinatry wraz Diahanną Carroll.
- Przed White Collar używał pełnego imienia - Matthew.
Czytaj także:
"Podróżnik" - zmarnowany potencjał