Produkcji bazujących na mitach greckich jest zbyt wiele, by próbować wymienić je wszystkie. Część z nich to wierne adaptacje starożytnych wierzeń, inne tylko luźno do nich nawiązują. Poniżej znajdziecie subiektywne zestawienie najbardziej interesujących tytułów – tych niekoniecznie najlepszych (to nie ranking), ale z pewnych względów wartych uwagi.

„Battlestar Galactica”

Kosmiczne science fiction stacji Syfy to kopalnia odniesień do rozmaitych wierzeń, z czego lwią część stanowią elementy bazujące na mitach greckich. Kluczową kwestią są wielokrotnie wspominani bogowie Kolonii i jeden Bóg Cylonów - to wyraźne starcie hellenistycznych wierzeń z religią judeochrześcijańską. Oczywiście Grecy nie mieli wyłączności na wiarę politeistyczną, ale to właśnie na nich wskazuje nazewnictwo statków. We flocie znajdziemy bowiem m.in. Odyseusza, Galateę, Pegaza i Prometeusza. Nie sposób też nie zwrócić uwagi na imiona bohaterów (np. Apollo, Athena), których przygody korespondują z mitycznymi odpowiednikami.

„Percy Jackson i bogowie olimpijscy: Złodziej pioruna”

Mitologia grecka w konwencji urban fantasy - czy też właściwie teen urban fantasy. Zamiast oglądać Zeusa, Hadesa, Herę i spółkę, śledzimy wydarzenia z życia ich potomków. Ci, wyposażeni w podobne zdolności, przeżywają zaś przygody, jakie zwykle kojarzyły nam się z Herkulesem. Na czele grupy pozytywnych bohaterów stoi oczywiście tytułowy Percy Jackson, syn Posejdona. Ani filmowcy, ani twórca książkowego pierwowzoru, Rick Riordan, nie przejmują się jednak mitologicznym rodowodem Perseusza, który według wierzeń był potomkiem boga piorunów, a nie boga mórz. Niemniej seria (bo obraz doczekał się sequela, a pierwszy cykl powieści liczy 5 pozycji) stanowi ciekawą reinterpretację znanych nam historii i doskonale wpisuje je we współczesność.

„Herkules” i „Xena”

Kto nie oglądał tych seriali w latach 90.? Wiele młodych osób właśnie z nich czerpało wiedzę na temat bohaterów mitologii greckiej, choć niekoniecznie wychodziło im to na dobre. Kultowe seriale co prawda były mocno inspirowane mitami, ale traktowały je bardzo liberalnie. Herkules na swojej drodze napotykał wszystkich bogów, nawet tych, z którymi według wierzeń nie miał za wiele wspólnego. Scenarzyści czerpali też z innych religii, jak choćby chrześcijaństwa, mitologii egipskiej czy wierzeń mieszkańców krajów Orientu.

„Wonder Woman”

Komiksowa superbohaterka od zawsze związana była z grecką mitologią. Opisywana przez scenarzystów DC jako córka Hippolity i Zeusa, Wonder Woman należy do wojowniczego plemienia Amazonek (również mających odzwierciedlenie w mitach). Jej olimpijski rodowód w komiksach często się zmieniał i twórcy wyraźnie lubili modyfikować jej genezę. Obecnie wydawana seria w ramach The New 52 serwuje zupełnie nowe podejście do postaci Wonder Woman i nie umieszcza jej w czasach współczesnych, a każe śledzić jej zmagania na Olimpie. W obliczu tych wszystkich problemów słynny serial z Lyndą Carter w roli głównej mitologii postanowił nie dotykać niemal w ogóle.

„Immortals: Bogowie i herosi”

Reżyser Tarsem Singh postanowił wykorzystać fakt, że świat zachłysnął się estetyką "300" - nagimi męskimi torsami i rozbryzgującą się w zwolnionym tempie krwią. Jego "Immortals" luźno bazuje na greckich mitach o Tezeuszu, Minotaurze i tytanomachii. Podobnie jak w przypadku "Percy'ego Jacksona" mitologia zostaje tutaj przekuta na kino superbohaterskie, a fakt, że w głównej roli wystąpił przyszły Superman,  czyli Henry Cavill, tylko to wrażenie pogłębia.

„Zmierzch tytanów”

Hollywood usilnie próbował zatrzeć wrażenie po klasyku z 1981 roku. Najpierw zaserwowano nam fatalny remake w postaci "Starcia tytanów" (choć jego oryginalny tytuł - "Clash of the Titans" - brzmi tak samo), potem wyciskano z tematu kolejne dolary jeszcze gorszym sequelem pt. "Gniew tytanów". Obraz Desmonda Davisa przyczynił się do powszechnej znajomości historii Perseusza i Meduzy, a poza tym - w przeciwieństwie do wspomnianych remake'ów - był świetnym przykładem kina przygodowego. Warto zwrócić uwagę na niego szczególnie ze względu na to, jak zapisał się w historii kina: jako ostatni film, przy którym pracował Ray Harryhausen, mistrz efektów specjalnych realizowanych w formie animacji poklatkowej.

„Spirit - Duch Miasta”

Prawdziwy miszmasz pod każdym względem (a skoro pod każdym, to znalazło się miejsce na nieco mitologii). Będący mieszanką kina akcji, filmu noir, dramatu i thrillera obraz Franka Millera został zgodnie zrugany przez widzów i krytyków. Pod warstwą nietrafionych żartów, dziurawej fabuły i sporych zmian w stosunku do pierwowzoru można dopatrzeć się mitologicznych złotych run i krwi Herkulesa. Pytanie natomiast, czy warto.

„Troja”

Entuzjastycznie przyjęta przez widzów "Troja" (krytycy mieli parę zażaleń) Wolfganga Petersena to adaptacja mitu w postaci epickiego widowiska wojennego. Całość bazuje na "Iliadzie" Homera i choć nie brakuje zmian w stosunku do pierwowzoru, film dość dobrze oddaje ducha słynnego eposu.

„God of War”

Przykład na to, że mitologia grecka inspiruje nie tylko twórców filmów i seriali, ale także gier komputerowych. Przygodowo-zręcznościowy tytuł opowiada historię spisku dziejącego się w Starożytnej Grecji, w którym biorą udział najważniejsze osoby na Olimpie. Mitologiczne szaty zostały pokochane przez graczy - "God of War" doczekało się trzech kolejnych części, a w Hollywood trwają prace nad filmem kinowym.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj