Gdy na sucho patrzymy na zapowiedzi kolejnego roku, produkcje wydają się atrakcyjniejsze od tych z poprzedniego. Potem dopiero przychodzi weryfikacja z rzeczywistością i częste rozczarowania. Pomimo tego nadchodzące miesiące zapowiadają się smakowicie dla wielbicieli kina rozrywkowego, ale także produkcji ambitniejszych. Cieszy fakt, że w polskim kinie pojawi się kilka filmów, które nie są komediami romantycznymi, a to już daje nadzieję na coś dobrego na rodzimym rynku. Daty polskich premier mogą ulec zmianie. Aby obejrzeć zwiastun, kliknij na tytuł filmu.

[image-browser playlist="605924" suggest=""]

SEQUELE, PREQUELE, RESTARTY, REMAKI

Jak co roku, będą w dużej mierze na ekranach gościć kontynuacje hitów. Już 5 stycznia na polskie ekrany wchodzi "Sherlock Holmes: Gra cieni" z Robertem Downeyem Jr. w roli głównej. Chociaż obraz nie zbierał rewelacyjnych recenzji, na pewno wielu wielbicieli aktora i lekkiego kina przygodowego zdecyduje się wybrać na tę produkcję. 13 stycznia pojawi się familijna pozycja dla młodszego widza "Alvin i wiewiórki 3" - przygody Alvina oparte na kreskówce nieoczekiwanie zawsze były hitami - nie inaczej jest z częścią trzecią. 20 stycznia to powrót prawdziwych wampirów na kinowe ekrany - Selena czyli Kate Beckinsale w najnowszej odsłonie "Underworld: Przebudzenie". Czy zmęczenie widzów nowym pokoleniem błyszczących krwiopijców sprawi, że czwarta część odniesie większy sukces?

W lutym na ekranach zagości film przygodowy "Podróż na tajemniczą wyspę", który z niewiadomych przyczyn jest kontynuacją "Podróży do wnętrza ziemi". Jest to sequel tylko na papierze, gdyż bohaterowie są inni oraz akcja inspiruje się inną klasyką Juliusza Werne'a. W obsadzie Dwayne Johnson i Michael Caine.

"Starcie tytanów", remake klasyka z lat 80. spotkał się z wielką krytyką. Zwłaszcza negowano tragiczne 3D i mówi się, że ten film był pierwszym z wielu, który przyczynił się do spadku zainteresowania filmami 3D w kinach. Nie jest tajemnicą, że widzowie są już zmęczeni oglądaniem 3D tylko na papierze, gdy twórcy próbują je robić najtańszym kosztem. 30 marca do kin wejdzie kontynuacja remake'a "Gniew tytanów" - producenci świadomi krytyki zapowiadają zmianę na lepsze. Niedawno prezentowany zwiastun na pewno obiecuje progres i przyzwoite efekty. Tylko czy 3D w kontynuacji także zdobędzie miano najgorszego roku?

13 kwietnia po wielu latach na ekrany powraca "American Pie". Tym razem jest to czwarta oficjalna kontynuacja, w obsadzie której pojawiają się wszyscy z oryginalnego filmu. "American Reunion" zapowiada się zabawnie i zwiastun tej produkcji na pewno podwyższył oczekiwania. Oby w tym przypadku były one spełnione.

W tym roku po wielu problemach realizacyjnych powrócą także "Faceci w czerni", czyli duet Will Smith i Tommy Lee Jones. Obraz miał problemy ze scenariuszem, gdyż rozpoczęto zdjęcia, kiedy scenariusz nie był jeszcze skończony. Do tego doszedł kosmiczny budżet, ale koniec końców Barry Sonnenfeld zakończył produkcję. Oby te kłopoty nie wpłynęły negatywnie na jakość prezentowanej rozrywki.

[image-browser playlist="605925" suggest=""]

Początek lipca to dwie kontynuacje znanych marek - "Epoka Lodowcowa 4", czyli kolejne przygody wiewióra i spółki oraz restart serii o Spider-Manie pod tytułem "Niesamowity Spider-Man". Chociaż "Epoka Lodowcowa" zawsze prezentuje umiarkowaną jakość, to "Niesamowity Spider-Man" jest wielką niewiadomą. Tym razem superbohater będzie musiał walczyć z Jaszczurem. Obie produkcje pojawią się na naszych ekranach 6 lipca. 20 lipca pojawi się także produkcja, która jest "duchową kontynuacją" serii "Obcy" - "Prometeusz". Film science fiction Ridleya Scotta osadzony jest w tym samym uniwersum - najpierw miał być prequelem, ale rzekomo później pomysł tak się rozbudował, że jest to całkowicie odrębna historia rozgrywająca się w tym samym świecie. Klimatyczny zwiastun zapowiada nam powrót ambitnego science fiction.

A już 27 lipca jeden z najbardziej oczekiwanych filmów 2012 roku - wielki finał przygód Batmana w reżyserii Christophera Nolana, "Mroczny Rycerz Powstaje". Po rewelacyjnie przyjętym "Mrocznym Rycerzu" i kolejnej produkcji Nolana "Incepcja" oczekiwania siegają zenitu. Nolan jako jeden z niewielu reżyserów w Hollywood trzyma wszystko w ścisłej tajemnicy, więc tak naprawdę niewiele wiemy o samej fabule. Wrogiem Batmana ma być jeden z najsilniejszych łotrów z komiksów - Bane (Tom Hardy). Można przypuszczać, że Nolan ponownie udowodni branży, że da się zrobić wielkie widowisko, które zarazem może być ambitną produkcją pod względem fabuły i gry aktorskiej. Tego samego dnia do kina zawita "Step up 4", czyli kolejna dawka efektownego tańca dla wielbicieli gatunku. Seria chociaż ma sztampową fabułę prezentuje się niczym efektowne widowisko dzięki dobrej pracy kamery i znakomitej choreografii.

Sierpień rozpocznie się od powrotu grupy zwierzęcych bohaterów z królem Julianem i pingwinami na czele, czyli "Madagaskar 3". Premiera kolejnej odsłony animacji zaplanowana jest na 3 sierpnia. Tydzień później, 10 sierpnia pojawi się projekt, który póki co, także jest zagadką - "The Bourne Legacy". Spin-off trylogii z Mattem Damonem w roli głównej skupia się na innym agencie, w którego wciela się Jeremy Renner ("Mission: Impossible - Ghost Protocol"). Za obraz odpowiada Tony Gilroy, scenarzysta poprzednich części. Ekipa techniczna pozostała bez zmian, więc może zachowają poziom tamtych filmów?

Wszyscy wielbiciele kina akcji powinni zapamiętać datę 17 sierpnia 2012 - wówczas w naszych kinach będziemy mogli obejrzeć dwie smakowicie zapowiadające się produkcje. Pierwsza to "G.I. Joe: Retaliation", czyli sequel filmu opartego na serii zabawek. Po krytyce części pierwsze zmieniono obsadę i ekipę tworzącą film na czele z scenarzystami, którymi tym razem są twórcy "Zombieland". W obsadzie także aktorzy, którzy mogą pociągnąć z sukcesem kino akcji - Dwayne Johnson i Bruce Willis oraz Ray Park ponownie jako Snake Eyes. Druga produkcja to spełnienie marzeń wielbicieli gatunku, czyli "Niezniszczalni 2". Sylvester Stallone, Jason Statham, Arnold Schwarzenegger, Bruce Willis, Jet Li, Dolph Lundgren, Scott Adkins, Liam Hemsworth, Terry Crews, Randy Couture, Jean Claude Van Damme i Chuck Norris w obsadzie, więc żaden wielbiciel kina akcji nie przejdzie obok tego filmu obojętnie.

[image-browser playlist="605926" suggest=""]

W tym roku tradycyjnie powraca także Milla Jovovich w roli Alice - "Resident Evil: Retribution" ponownie będzie kręcony w 3D przez Paula W.S. Andersona. Tym razem u boku Jovovich pojawi się piękna Chinka, Li Bingbing w roli Ady Wong. Wstępnie premiera zaplanowana jest na 14 września. 5 października powraca temat "Teksańskiej masakry piły mechanicznej", tym razem w 3D. Obraz ma być bezpośrednią kontynuacją oryginalnego filmu z 1973 roku, z pominięciem późniejszych sequeli i remake'ów. W tym samym miesiącu, a ściślej mówiąc 26 października ma zadebiutować "Skyfall", czyli kolejny film o przygodach Jamesa Bonda. Po udanym "Casino Royale" mieliśmy bardzo krytykowany "Quantum of Solace". Nowy film, wbrew pierwotnym planom, fabularnie nie jest kontynuacją tamtych produkcji. Tym razem na stołku reżysera kolejny ambitny filmowiec - Sam Mendes, którego bardziej znamy z dramatów, niż efektownych widowisk. W przypadku takich reżyserów jest zawsze wielka niewiadoma. Po tym, jak w filmach o Bournie udało się z sukcesem Paulowi Greengrassowi przejść z dramatu do kina akcji, wielu producentów próbuje tej samej strategii. Niestety, ale nie wszyscy czują akcję i potem efekt nie jest zgodny z oczekiwaniami. Przykładem osób, którzy według widzów nie sprostali takiemu zadaniu są Marc Forster czy Kenneth Brannagh, reżyser "Thora".

Jesień 2012 roku to także wielki koniec przygód błyszczących wampirów, czyli finał "Sagi Zmierzch". Na pewno cała seria ma swoich fanów i także finał odniesie spektakularny sukces, nawet pomimo gigantycznej krytyki warstwy czysto filmowej.

Ciekawych remake'ów na oko nie ma tak wiele w 2012 roku. 27 stycznia pojawi się film akcji "Kontrabanda", remake islandzkiego thrillera "Reykjavik-Rotterdam". Ciekawostką jest fakt, że reżyserem jest Baltasar Kormakur, który grał jedną z ról w oryginale i był także jego producentem. Obraz zapowiada się atrakcyjne, efektownie i emocjonująco. Ciekawa obsada i ręka reżysera, który w kinie amerykańskim wyraźnie jest czymś świeżym. Innym przykładem jest "Total Recall", czyli nowa wersja "Pamięci absolutnej". W roli, którą swego czasu grał Arnold Schwarzenegger, tym razem występuje Colin Farrell. Reżyserem jest Len Wiseman, znany z "Underworld" czy "Szklanej Pułapki 4". Oryginał ustawił bardzo wysoko poprzeczkę i tak naprawdę na tę chwilę trudno wyrokować, czy będzie to wartościowa produkcja, czy kolejny niepotrzebny remake. Trzeba przyznać jedno - jest to film science fiction, a z uwagi na brak tego typu obrazów, zawsze mogą spotkać się z przychylnością wielbicieli gatunku.

[image-browser playlist="605927" suggest=""]

ANIMACJE DLA DZIECI I DOROSŁYCH

Wszystko rozpocznie się już 5 stycznia, gdy do polskich kin trafia "Kot w butach". Spin-off "Shreka" z popularnym bohaterem, któremu w oryginale podkładał głos Antonio Banderas przeszedł zza oceanem bez echa. "Kot w butach" prawdopodobnie nie miał tylu wielbicieli, ilu producenci by chcieli. Możliwe, że dobry polski dubbing wpłynie pozytywnie na jakość tego filmu animowanego. W marcu zadebiutuje "The Lorax" - animacja oparta na historii dr. Seussa to na pewno specyficzny klimat dla wielbicieli gatunku. Ma być kolorowo, przygodowo i zabawnie. Zwiastuny sugerują, że tak też może być.

Jedna z ciekawszych produkcji, dodatkowo brytyjskich wyemitowana zostanie na ekranach w kwietniu. Mowa o animacji "Piraci!" od twórców "Wallace'a i Gromita". Obraz jest czymś zupełnie innym w dzisiejszym kinie, gdyż świat i bohaterowie są ulepieni z plasteliny. Trudno jednak sobie wyobrazić, by przygody pechowych piratów w tego typu animacji można było dobrze zrealizować w 3D.

Poza wspomnianymi "Madagaskarem 3" i "Epoką lodowcową 4" są jeszcze tylko dwie oryginalne animacje. W październiku w polskich kinach pojawi się produkcja Pixara utrzymana w konwencji fantasy, czyli "Merida Waleczna". Możemy jedynie żałować, że pojawi się on z takim opóźnieniem względem premiery amerykańskiej. Pixar jest znany z wysokiej jakości i prezentowania jednej animacji rocznie. Rok temu podwinęła im się noga, gdy pierwszy raz w swojej historii zrobili kontynuację filmu, który nie był z serii "Toy Story". Krytyka jaka spadła na "Auta 2" była ogromna i wielu ekspertów spekuluje, że była to kontynuacją tworzona na siłę, przez nacisk producentów z Disneya. Miejmy nadzieję, że był to tylko wypadek przy pracy i kolejną produkcją udowodnią swoją klasę.

W tym roku swoją animację przedstawi także Tim Burton. "Frankenweenie" opowiada o naukowcu, który poprzez eksperyment wskrzesza swojego ukochanego psa. Później musi stawić czoła tragicznym konsekwencjom. Obraz Burtona raczej nie jest skierowany do najmłodszych widzów - poza czarnobiałą stylistyką, dużo nie wiadomo o tej produkcji. Premiera dopiero w październiku, więc na promocję jeszcze przyjdzie czas. Burton, pomimo lepszych i słabszych filmów, zawsze jest człowiekiem, obok którego filmów nie przechodzi się obojętnie.

Ostatnią produkcją jest "Hotel Transylwania", który w polskich kinach pojawi się w listopadzie. Film ma być opowieścią o spotkaniu znanych wszystkim potworów, w tym Frankensteina, mumii, Drakuli i wilkołaka, do którego dochodzi w hotelu położonym na odległych krańcach Transylwanii. Okazuje się, że monstra nie za bardzo czują się w XXI wieku i postanawiają przystosować się do panujących warunków. Poza kilkoma szkicami koncepcyjnymi nie widzieliśmy jeszcze nic związanego z tą bajką. Sam pomysł jednak wydaje się ciekawy.

[image-browser playlist="605928" suggest=""]

ADAPTACJE KSIĄŻEK, BAJEK, GIER I KOMIKSÓW

Jak co roku, adaptację wszelakich formatów są najbardziej popularne w Hollywood, gdyż teoretycznie są najprostsze do realizacji i łatwo uzyskać zwrot kosztów. 13 stycznia zadebiutuje w Polsce "Dziewczyna z tatuażem" w reżyserii Davida Finchera. Za oceanem obraz pojawił się jeszcze w grudniu, zgarniając pozytywne recenzje, ale osiągając zyski poniżej oczekiwań. Jest to amerykańska adaptacja książki Stiega Larssona "Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet", która kilka lat temu została zekranizowana w Europie. W obu wersjach charakterystyczną postacią jest hakerka Lisbeth Salander. Kto wypadnie lepiej w pojedynku Noomi Rapace z Roonie Marą?

Wśród innych propozycji jest komedia Romana Polańskiego "Rzeź" oparta na sztuce "Bóg mordu". Świetna obsada (Christoph Waltz, Kate Winslet, Jodie Foster i John C. Reilly) i osadzenie akcji w jednym pomieszczeniu może dać widzom ciekawe kino utrzymane w stylistyce teatru. Mówi się, że jest to produkcja mogąca walczyć o Oscary.

W lutym, po wielomiesięcznym opóźnieniu, w polskich kinach zadebiutuje "Hugo i jego wynalazek" w reżyserii Martina Scorsese. Przygodowy obraz jest oparty na książce pod tym samym tytułem. Film zebrał świetne recenzje w Stanach Zjednoczonych, w których chwalono złożenie hołdu początkom kina i fantastyczne wykorzystanie technologii 3D.

Jedną z najciekawszych produkcji 2012 roku bez wątpienia jest "John Carter" w reżyserii debiutującego w kinie aktorskim Andrew Stantona (twórca z Pixara, "Wall-E"). Widowisko science fiction o budżecie 300 mln dolarów jest oparte na książce z 1912 roku "Księżniczka Marsa" autorstwa Edgara Rice'a Burroughsa, który kinomaniakom jest znany jako twórca Tarzana. Zapowiada się lekkie i efektowne kino przygodowe. W marcu także obejrzymy dramat Camerona Crowe'a "Kupiliśmy Zoo", który oparty na pamiętnikach Benjamina Mee. Czy twórca "Jerry Maguire" zrobi ponownie dobry film?

W tym roku będzie mieć premierę także adaptacja "Igrzysk śmierci" Suzanne Collins, która jest typowana na zdobycie popularności niedawno zakończonego "Harry'ego Pottera". Reżyserem jest Gary Ross, kilkukrotny zdobywca Oscara. Sama książka z uwagi na swoją brutalność nie jest przeznaczona dla nastolatków, ale nie wiadomo, jak do tego podeszli twórcy filmu. Autorka powieści współtworzyła scenariusz z Rossem, więc możemy mieć nadzieję, że będzie to wierna adaptacja.

[image-browser playlist="605929" suggest=""]

2012 rok to także wzrost popularności filmów opartych na różnych bajkach i baśniach. Pierwszym przykładem jest królewna Śnieżka, którego doczeka się przynajmniej dwóch różnych adaptacji. Najpierw w marcu emisji doczeka się "Mirror, Mirror" w reżyserii Tarsema Singha ("Immortals. Bogowie i herosi"), który ma być wierniejszą wersją, bardziej skierowaną do młodszych widzów. W głównych rolach Julia Roberts i Lily Collins. W czerwcu natomiast zadebiutuje dość niecodzienna wariacja przygód królewny Śnieżki, która na czele armii będzie walczyć ze złą królową o należne jej królestwo. "Królewna Śnieżka i łowca" zapowiadana jest jako batalistyczne fantasy o rozmachu "Władcy Pierścieni". Brzmi ciekawie? Na tym nie koniec - w planach jest przynajmniej jeszcze jedna adaptacja tej baśni, która ma być utrzymana w klimacie kung-fu. Krasnoludki w tej wersji mają być wojownikami kung-fu z różnych stron świata. Póki co nie wiadomo, czy ta wersja trafi do kin w tym roku.

Zaplanowana jest także kontynuacja przygód Jasia i Małgosi w filmie pod tytułem "Hansel i Gretel: Łowcy czarownic". Na razie data premiery nie jest znana, gdyż ponownie została przesunięta. Najprawdopodobniej nadal zostanie film pokazany w 2012 roku. W głównych rolach Jeremy Renner i Gemma Arterton.

Twórca "X-Menów" Bryan Singer także skierował się w stronę baśni. Jego film "Jack and the Giant Killer" oparty jest na "Jasiu i magicznej fasoli". Pierwszy zwiastun obiecał walkę z olbrzymami, którzy schodzą na ziemię, chcąc odebrać krainę niegdyś należącą do nich.

[image-browser playlist="605930" suggest=""]

Jeśli chodzi o komiksy, to poza wspomnianymi "Niesamowity Spider-Man" i "Mroczny Rycerz Powstaje" najważniejszą produkcją roku jest blockbuster "The Avengers" oparty na komiksie Marvela. Za reżyserię odpowiada Joss Whedon, którego nazwisko nie jest obce wielbicielom seriali jak Buffy The Vampire Slayer, Dollhouse czy Firefly. Można śmiało napisać, że przygody Hulka, Thora, Iron Mana, Kapitana Ameryki, Black Widow, Nicka Fury'ego i Hawkeye są jednym z najbardziej oczekiwanych filmów 2012 roku. Z innych adaptacji komiksów mamy "Dredda", który został wyreżyserowany przez Pete Travisa. Nowa wersja ma być wierniejsza pierwowzorowi niż film z lat 90. z Sylvestrem Stallone.

Wielką zagadką jest kolejne widowisko oparte na grze Hasbro - "Battleship: Bitwa o Ziemię" to ekranizacja popularnej gry w statki. Reżyser, Peter Berg, syn historyka marynarki wojennej, obiecuje realizm w walce amerykańskich statków z kosmitami. Duży budżet, efektowny zwiastun i wiele nawiązań do gry - czy to przekona widzów? Przekonamy się 20 kwietnia 2012 roku, miesiąc przed Amerykanami, którzy obejrzą ten film dopiero w połowie maja.

Niewiadomą jest "Abraham Lincoln: Łowca wampirów" oparty na książce Setha Grahame-Smitha, w której słynny prezydent Stanów Zjednoczonych zajmuje się polowaniem na wampiry, prowadzony chęcią zemsty. Jest to kolejny amerykańskie blockbuster Timura Bekmambetova, twórcy "Wanted" i "Straży nocnej". Można także tu wspomnieć o finale "Sagi Zmierzch", o której pisaliśmy przy sequelach czy "Warm Bodies", który jest historią miłosną zombie i kobiety.

Na koniec film, który dla wielu jest najbardziej oczekiwanym 2012 roku - "Hobbit: Niespodziewana podróż", w którym Peter Jackson powraca do Śródziemia. W grudniu na rok przed premierą podbił serca fanów bardzo klimatycznym zwiastunem, więc pozostaje nam czekać na powrót chwały dla filmów z gatunku fantasy.

[image-browser playlist="605931" suggest=""]

LUŹNA ROZRYWKA

Tutaj na pewno możemy wyróżnić "Muppety", które w polskich kinach pojawią się jeszcze w styczniu. Powrót ulubionych bohaterów został przyjęty bardzo pozytywnie, a recenzje zebrały znakomite. W tym miesiącu także kolejny film o inwazji kosmitów, tym razem na Moskwę. Obraz "Najczarniejsza godzina" nie został dobrze oceniony w Stanach Zjednoczonych. Pamiętajmy jednak, że recenzent nie zawsze ma rację. Zwiastuny pokazują trochę inne podejście do tematu.

Interesująco zapowiada się "Kronika", którą możną określić mianem film z gatunku found footage z budżetem. Obraz opowiada o trzech chłopakach, którzy odkrywają w sobie nadnaturalne moce. Przekonamy się, czy wyjdzie z tego coś wartościowego już 3 lutego.

Luty jest to miesiąc, w który tego typu lekkich produkcji będzie sporo. Najpierw 17 lutego obejrzymy "Przetrwanie", w którym Liam Neeson razem z towarzyszami będzie musieć przeżyć w ekstremalnych śnieżnych warunkach, jednocześnie broniąc się przed wilkami. Mamy także "Safe House" - film akcji z Ryanem Reynoldsem i Denzelem Washingtonem. Jest to kolejny przykład debiutu w Hollywood utalentowanego reżysera z Europy, który, miejmy nadzieję, będzie świeżą krwią, która amerykańskiemu kinu jest bardzo potrzebna. W tym samym dniu, czyli 24 lutego pojawi się także "Ścigana" - produkcja nasycona akcją i walkami z gwiazdorską obsadą w reżyserii oscarowego Stevena Soderbergha. W głównej roli Gina Carano, mistrzyni mieszanych sztuk walki, a na choreografii J.J. Perry, znany z "Undisputed 2". Na festiwalach jesienią film zebrał zaskakująco pozytywne recenzje, więc prawdopodobnie szykuje się dobre kino akcji. W tym okresie będzie także komedia szpiegowska "A więc wojna" w reżyserii McG ("Terminator: Ocalenie"). Chris Pine i Tom Hardy jako szpiedzy walczący o serce kobiety - ma być zabawnie i z akcją, a jak będzie naprawdę?

Zanim obejrzymy Sylvestra Stallone w "Niezniszczalnych 2", 13 kwietniu będziemy mogli wybrać się na "Kulę w łeb". Film akcji, w którym aktor gra płatnego mordercę na razie nie rozpocząć promocji na pełną skalę, więc nawet nie wiadomo, jak będzie się prezentować. Jako główny czarny charakter Jason Momoa z Gry o tron.

Na początku maja na ekranach zagości europejskie kino science fiction pt. "MS One: Maximum Security", którego producentem jest Luc Besson. Sam zwiastun zapowiada wariację "Szklanej Pułapki" lub "Ucieczki z Nowego Jorku", ale poza tym szczegółem może być dobra rozrywka.

[image-browser playlist="605932" suggest=""]

Nowy projekt Sachy Barona Cohena na pewno będzie wzbudzać tak samo skrajne emocje jak "Bruno" i "Borat" - jedni film nienawidzą, inni kochają. W "Dyktatorze" tym razem aktor gra przywódcę małego kraju, który walczy ze złą demokracją. Natomiast pod koniec maja będziemy mogli obejrzeć kolejny film akcji z Jasonem Stathamem w roli głównej "Safe". Chociaż jego filmy przeważnie są w podobnym tonie, wielbiciele efektownej kina akcji z twardym bohaterem w roli głównej nie narzekają i nadal wybierają się na jego produkcje.

Natomiast jesienią kino gangsterskie powróci na wielki ekran za sprawą "The Gangster Squad" w reżyserii Rubena Fleischera ("Zombieland"). Znakomita obsada - Ryan Gosling, Sean Penn, Josh Brolin, Mireille Enos (The Killing) czy Nick Nolte. I tematyka, która z sukcesem powróciła na małym ekran za sprawą Zakazanego Imperium sprawia, że jest to produkcja, którą trzeba się zainteresować.

Ciekawie zapowiadają się także dwie produkcja w bardziej widowiskowej formie. "47 Ronin" to wielkie kino fantasy osadzone w feudalnej Japonii, opowiadające o samurajach. Za reżyserię wziął się Carl Erik Rinsch, protegowany Ridleya Scotta, który swego czasu miał reżyserować nowego "Obcego", ostatecznie przeobrażonego w "Prometeusza". Rinsch to na pewno wielki talent i kolejna świeża krew, z którą wiąże się duże nadzieje. Obiecuje wielkie widowisko i dużo batalistycznych scen.

Na koniec produkcja skierowana do wielbicieli ambitnego science fiction - "Gravity". Za reżyserię wziął się Alfonso Cuaron, którego widzowie znają z mrocznego "Harry'ego Pottera i więźnia Azkabanu" czy "Ludzkie dzieci". Akcja skupi się na dwóch astronautach, którzy po zniszczeniu stacji kosmicznej dryfują w przestrzeni, próbując znaleźć sposób na powrót do domu. W rolach głównych Sandra Bullock i George Clooney.

[image-browser playlist="605933" suggest=""]

SERIALE NA WIELKIM EKRANIE

Kinowe wersje serialu pojawiają się coraz częściej, ale jeszcze nie mieliśmy spektakularnego sukcesu. Często także po zakończeniu popularnej serii wspomina się o kontynuacji na wielkim ekranie. Na "24 godziny" poczekamy do 2013 roku, gdyż zdjęcia mają rozpocząć się w kwietniu i raczej nie zmieni się data premiery na bieżący rok.

Tym razem dwa seriale zagoszczą w nowych filmowych odsłonach. "21 Jump Street" to kinowa kontynuacja serialu pod tym samym tytułem, od którego zaczęła się kariera Johnny'ego Deppa. Telewizyjna produkcja była kryminałem o młodo wyglądających policjantach pracujących pod przykrywką w szkołach. Film z Chaningiem Tatumem i Jonah Hillem w rolach głównych bardziej wygląda na komedię, która może niewiele mieć wspólnego z pierwowzorem. Podobno Johnny Depp ma zagrać rolę epizodyczną.

Drugim projektem jest arcyciekawa adaptacja legendarnej mrocznej opery mydlanej "Dark Shadows", którą zajął się spec od specyficznych klimatów - Tim Burton. W głównego bohatera, który jest wampirem wciela się tradycyjnie u Burtona, Johnny Depp.

[image-browser playlist="605934" suggest=""]

POWROTY FILMÓW W 3D

W 2011 roku na ekrany kin powróciła klasyka Disneya "Król Lew" w wersji 3D. Obraz osiągnął wielki sukces, zarabiając prawie 200 mln dolarów i naturalnie kolejne animacje podążą tym tropem. W tym roku czeka nas powrót do kin takich bajek jak "Piękna i Bestia" i "Gdzie jest Nemo?".

Jednak to dwa filmy pełnometrażowe wzbudzają duże emocje. 10 lutego na ekranach kin bowiem zadebiutują "Gwiezdne Wojny Część 1: Mroczne Widmo" w wersji 3D. George'owi Lucasowi można na pewno wiele zarzucić, ale nie zaniedbywanie sfery technicznej produkcji. Ponad rok pracy nad konwersją 3D i konsultacje u Camerona powinny dać nam po raz pierwszy dowód na to, że 3D po konwersji może wyglądać dobrze. Ta sama sytuacja dotyczy także "Titanica 3D", który pojawi się w kwietniu w okresie setnej rocznicy wypłynięcie statku. James Cameron udowodnił "Avatarem", że 3D można dobrze wykorzystać w kinie - czy "Titanicem" pokaże reszcie Hollywood, że dobra konwersja nie trwa kilka tygodni i da się ją zrobić satysfakcjonująco dla widza?

[image-browser playlist="605935" suggest=""]

KINO AMBITNIEJSZE

Tutaj zaczniemy od "Czasu wojny" w reżyserii Stevena Spielberga, który na polskich ekranach zadebiutuje już 13 stycznia. Film oparty na popularnej i dobrej książce, czasy I wojny światowej i reżyser, który ma dobrą rękę do tego typu produkcji. Pozytywne recenzje zza oceanu, sugerują walkę o Oscary - na pewno John Williams i Janusz Kamiński mogą być pewniakami. Tego samego dnia będziemy mogli obejrzeć też przejmujący dramat "Musimy porozmawiać o Kevinie" z chwaloną za tę kreację Tildą Swinton.

3 luty to "Idy Marcowe" z Ryanem Goslingiem i Georgem Clooneyem. Film w reżyserii Clooneya jest dramatem politycznym, który także będzie walczyć o Oscary. Według krytyków na największą uwagę zasługuje Ryan Gosling. Na pewno będą mieli dylemat, gdyż pod koniec zeszłego roku miał także świetną kreację w "Drive".

"Żelazna Dama" zawita w naszych kinach 10 lutego. Obraz o Margaret Thatcher zbiera mieszane recenzje i trudno wyrokować, czy krytycy mają rację. Jedno jest pewne - Meryl Streep ponownie tworzy ciekawą kreację, wokół której nie będzie można przejść obojętnie. Ciekawie zapowiada się także nowy dramat Jasona Reitmana ("W chmurach") pod tytułem "Kobieta na skraju dojrzałości". Same zwiastuny zapowiadają nam popis aktorskich umiejętności Charlize Theron. Na zachodzie doceniany jest także scenariusz oraz reżyseria.

Wiele emocji wywołuje "Wstyd" z Michaelem Fassbenderem i Carey Mulligan w rolach głównych. Obraz opowiada o Brandonie, który nie potrafi zapanować nad swoim życiem erotycznym. Jedna z mocniejszych produkcji zeszłego roku także w lutym w polskich kinach. "Wstyd" za oceanem zdobył najwyższą kategorię wiekową "od 21 lat". Recenzenci na całym świecie rozpływają się w zachwycie.

Tradycyjnie nowy film Lasse Halstroma także zaciekawia widzów ambitniejszej rozrywki. Mowa tym razem o dramacie "Salmon Fishing in the Yemen" z Emily Blunt i Ewanem McGregorem w rolach głównych. Akcja obejmuje międzynarodowy skandal z brytyjskim premierem, jemeńskim szejkiem, wybitnym ichtiologiem, Al-Kaidą i służbami specjalnymi w tle, a wszystko dotyczy chęci łowienia łososia w Jemenie.

Clint Eastwood kilka lat temu był w życiowej reżyserskiej formie. Można napisać, że każdy film to prawdziwe arcydzieło wiekowego Eastwooda. Ostatnio stracił rękę i jego obrazy spotykają się z negatywnymi opiniami krytyków. "J. Edgar" początkowo był typowany na oscarowego faworyta, lecz po przeciętnych recenzjach studio zaniechało kampanii w nagrodach. Trudno rzec, czy jest to spadek jakości filmów reżyser,a czy po prostu inne wymagania ekspertów kina, do których tematyka poruszana przez Eastwooda obecnie nie przemawia. Pomimo tego chwalono dobrą rolę Leonardo DiCaprio, który gra tytułową postać J. Edgara Hovera.

Szum wzbudzają także "Spadkobiercy" Aleksandra Payne'a, twórcy "Bezdroży". Chwali się bardzo kreację George'a Clooneya i świetny scenariusz. Przekonamy się w lutym w kinach, czy ten film jest aż tak dobry.

[image-browser playlist="605936" suggest=""]

Oren Moverman jest reżyserem, który dzięki filmowi "W imieniu armii" potrafił przywrócić wysoką aktorską formę Woody'emu Harrelsonowi. Nie inaczej jest w przypadku jego najnowszego filmu "Rampart", w którym Harrelson gra brudnego i szalonego glinę. Mówi się, że jest faworytem do nominacji do Oscara.

Luc Besson również ma szansę pojawić się na gali dzięki filmowi "The Lady". Jego dramat biograficzny z Michelle Yeoh w roli głównej jest chwalony za kreację słynnej aktorki z Azji. Może także będzie doceniony? Niestety obraz nie ma polskiej premiery.

Nie zapominajmy także o Zhangu Yimou, jednym z najbardziej nagradzanych i docenianych chińskich reżyserów na świecie. Twórca "Hero" czy "Domu latających sztyletów" tym razem opowiada o tragedii w Nankin z okresu II wojny światowej. W głównej roli obsadził Christiana Bale'a, któremu towarzyszą chińscy i japońscy aktorzy - w obsadzie znalazło się dużo debiutantów, w tym bardzo chwalona Ni Ni. Mowa oczywiście o "The Flowers of War", najdroższym filmie w historii chińskiej kinematografii (budżet 100 mln dolarów). Chociaż film nie ma polskiej premiery, możemy być pewni, że tak wielka produkcja z dużą hollywoodzką gwiazdą na pewno trafi na nasze ekrany.

Na koniec przypomnijmy, że Woody Allen powróci z nowym filmie, w którym także zagra główną rolę. Jak zawsze jego najnowszy projekt pt. "Nero Fiddled" owiany jest tajemnicą, ale na pewno będzie to kino warte zainteresowania.

[image-browser playlist="605937" suggest=""]

KINO POLSKIE

Trzeba otwarcie to powiedzieć - rodzime kino jest w wielkim kryzysie, zwłaszcza to rozrywkowe. Karmią nas słabymi komediami i depresyjnymi dramatami. Gdy możemy w jednym roku wymienić dwa dobre polskie filmy, to jest sukces. W 2012 roku mamy wiele produkcji, które dają nadzieję na poprawę. Wszystko rozpoczyna się 5 stycznia wraz z premierą "W ciemności", polskiego kandydata do Oscara w reżyserii Agnieszki Holland. Historia oparta na faktach osadzona jest w czasach II wojny światowej. Chociaż tematyka ratowania Żydów jest oklepana dzięki takim filmom jak "Pianista" czy "Lista Schindlera", nie możemy od razu skreślać tej produkcji. Holland już produkcją "Europa, Europa" udowodniła, że dobrze radzi sobie z opowiadaniem historii tamtych czasów. Jeśli jesteście zainteresowani, zapraszamy do przeczytania naszej recenzji.

Ciekawie zapowiada się także dramat Wojciecha Smarzowskiego pt. "Róża". Akcja osadzona jest tuż po II wojnie światowej w dość brutalnych rejonach, gdzie panoszą się bandyci i sowieccy żołnierze. Są to tereny bezprawia, na których przetrwać mógł tylko najsilniejszy i niekoniecznie najuczciwszy. Obraz zebrał dobre recenzje - mówi się, że jest to realistyczna i brutalnie prawdziwa opowieść. Przekonamy się w lutym. W głównych rolach Marcin Dorociński i Agata Kulesza.

Duże nadzieje wiązane są także z kinową kontynuacją serialu "Stawka większa niż życie". Ciekawa, rzadko u nas spotykana tematyka, zapowiedzi dobrej rozrywki i świetna ekipa nastrajają pozytywnie. "Hans Kloss - Stawka większa niż śmierć" reżyserowany jest przez Patryka Vegę ("Pitbull") na podstawie scenariusza Władysława Pasikowskiego ("Psy"). W głównych rolach oczywiście dwie wiekowe gwiazdy kultowego serialu.

[image-browser playlist="605938" suggest=""]

Z komedii na pewno będziemy mieć "Sztos 2" oraz projekt o wszystko mówiącym tytule "Kac WAWA". Jak można wnioskować, ma być to nasza odpowiedź na "Kac Vegas" - w obsadzie aktorzy, których do znudzenia widzimy wszędzie - czy film nas pozytywnie zaskoczy?

Ten rok będzie obfitować brakiem poprawności politycznej w naszym kinie. Wszystko za sprawą najnowszego reżyserskiego wyczynu Władysława Pasikowskiego, twórcy "Psów". Filmowiec od lat próbował zebrać pieniądze na projekt pt. "Pokłosie", ale zdaniem PISF był zbyt kontrowersyjny. Gdy zostały zebrane finanse zagranicą, PISF dopiero zgodził się także dodać swoje "kilka złotych". Film ma opowiadać historię, w której Polacy nie są święci czy heroiczni - ma być to związane ze słynną sprawą mordowania Żydów przez Polaków w Jedwabnem.

Brak tejże poprawności zgubił także oczekiwaną superprodukcją wojenną pt. "Tajemnice Westerplatte". Pamiętamy wielki szum w mediach, gdy wyszło na jaw, że bohaterowie są ludzcy z wadami, a nie wyidealizowani jakby wszyscy chcieli. Przyczyniło się to do cofnięcia kilku źródeł finansowania i projekt został bardzo opóźniony. Po wielu miesiącach rozwiązano problemy budżetu i zdjęcia trwały. Prawdopodobnie premiera odbędzie się 1 września - przekonamy się w najbliższych miesiącach, czy znowu coś się nie zmieni.

Ostatnim dużym projektem jest "Wałęsa" Andrzeja Wajdy. To raczej będzie typowy dramat biograficzny dla wielbicieli historii i tegoż gatunku. W tytułowej roli Robert Więckiewicz.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj