Kanał Comedy Central zaprezentował serial Drunk History już w zeszył roku i myśleliśmy, że niczym nas już w drugim sezonie nie zaskoczą. Na własne oczy przekonaliśmy się, jak bardzo się myliliśmy.
By nagrać daną historię, najpierw trzeba kogoś upić. Na tym polega cała idea tej produkcji. Zgromadzeni na planie aktorzy mają swoje zadania do wykonania. Scenariusz do zrealizowania. Ale to głos narratora, po kilku głębszych, jest kluczowym komponentem. Cała obsada musi się dostosować do tempa i sposobu podawanego dialogu przez głośniki.
Odcinek, który przyszło mi podglądać od kuchni, opowiadał o tym, jak Pola Negri, polska aktorka teatralna i filmowa, przyjechała z matką do Nowego Jorku, by rozpocząć swoją wielką międzynarodową karierę. W głównej roli wystąpiła
Agnieszka Więdłocha, a w jej matkę wcieliła się
Izabela Kuna. Obie panie w stylowych strojach odgrywały tego dnia dwie sceny. Pierwszą było przybycie Poli do Wielkiego Jabłka i zachwycanie się Statuą Wolności, druga zaś, bardziej widowiskowa, ukazywała jej spotkanie z potencjalnym agentem filmowym.
"Gdy zaproponowano mi udział w tym projekcie, byłam zdziwiona. Myślałam, że raczej zaproponują mi rolę pijącej narratorki, niż osoby odtwarzającej historię na ekranie. Jednak gdy powiedziano mi, że moją matkę zagra Iza Kuna, to momentalnie się zgodziłam” - tłumaczy mi powody swojego udziału w
Drunk History, Agnieszka Więdłocha. „Sam udział w tym serialu to duże wyzwanie. Nie łatwo jest trafić w rytm i słowa wypowiadane przez narratora. Jeśli nie trafimy, to całość trzeba powtórzyć” - mówi. W tym przypadku głos narratora należy do
Laura Breszka, co całej opowieści dodaje jeszcze większego klimatu komediowego. „Pola Negri w końcu dostała głos, bo to przecież była gwiazda kina niemego, więc nie mieliśmy okazji jej posłuchać. A tu proszę. Przemówiła” - śmieje się Więdłocha.
fot. naEKRANIE.pl / Ravelart Violetta Muszyńska
„Udział w tej produkcji to doświadczenie, którego wcześniej nie miałam, co mnie bardzo cieszy, bo ja lubię doświadczać nowych rzeczy” - mówi Iza Kuna. Jako że jest to forma żartobliwa, zastanawiało mnie, czy łatwo jest zachować powagę, słysząc swoich kolegów, jak w chaotyczny sposób po kilku głębszych starają się opowiedzieć daną historię. „Ja jestem osobą, która bardzo szybko wpada w takie stany zadowolenia, więc nie było łatwo zawsze zachować powagę” - tłumaczy mi aktorka, po czym dodaje, że miała wcześniej propozycję bycia narratorką, ale termin pokrywał jej się z innym projektem. A jaki trunek by wybrała? „Czerwone wino” - dodaje bez chwili zastanowienia Kuna.
„Pierwszym sezonem przetarliśmy szlaki. Wielu aktorów sceptycznie podchodziło do tego projektu, ale gdy zobaczyli, jaka fajna to jest konwencja, to polubili ten projekt. Nie mieliśmy problemów ze znalezieniem chętnych do udziału. Jeśli ktoś odmawiał, to tyko i wyłącznie dlatego, że kolidowało mu to z innymi zobowiązaniami” - mówi nam reżyser
Drunk History,
Jan Macierewicz. A skąd brany jest materiał źródłowy? „Są to zasłyszane historie, anegdoty, które nie zawsze muszą się dokładnie pokrywać z faktami. Nasz narrator je opowiada do kamery. Czasami trochę odchodząc od ustalonego materiału. My to później puszczamy na planie, a zebrani aktorzy muszą to wszystko odtworzyć z tego słownego chaosu” - tłumaczy mi Macierewicz.
W drugim sezonie zobaczymy wiele znanych twarzy jak: Leszek Lichota, Anna Dereszowska, Janusz Chabior, Piotr Stramowski, a nawet Ryszard Kalisz. Tak więc poprzeczka przez twórców została zawieszona wysoko i jestem ciekaw, kogo będą chcieli zwerbować w swoje szeregi do trzeciego sezonu.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h