"Amazing X-Men" #13

"Amazing X-Men" #13 to jednozeszytowa historia, która jest chyba esencją przesłania zawartego w sadze "X-Men". James Tynion w rewelacyjny sposób podejmuje w tym numerze problem nietolerancji, odmienności i strachu przed byciem sobą. Historia odcinka jest niezwykle prosta. Zielonoskóry, pokryty łuską mutant o imieniu Anole umawia się na randkę przez internet. Problem polega na tym, że zaproszony chłopak nigdy nie widział Anole na oczy, a niepewność podsyca jeszcze złowieszcza córka złoczyńcy Masterminda. W końcu niełatwo jest być zielonoskórym mutantem homoseksualistą. Na pomoc Anole przychodzą Northstar, który jest tej samej orientacji, jak i Nightcrawler, którego można pomylić z samym diabłem. Przemówienie, które wygłasza tu Nightcrawler, jest tak sympatyczne i tak motywujące, że trudno się dziwić, dlaczego X-Men tak bardzo mogli za nim tęsknić. Komiks dotyka jednak nie tylko problemów innej orientacji czy wyglądu, ale też pewnych uprzedzeń związanych z brakiem komunikacji. Northstar jest przekonany, że Nightcrawler, będący bardzo zagorzałym katolikiem, gardzi nim ze względu na orientację. Niebieski mutant komentuje to w rewelacyjny sposób: „Pamiętam, jak byłem w niebie. Pamiętam, że walczyłeś tam u mego boku. Nic innego nie ma znaczenia”.
Źródło: materiały prasowe

"New X-Men"

Przy "New X-Men" Grant Morrison bardzo odświeżył drużynę mutantów. Wszystkie uniformy zostały ujednolicone na wzór tych znanych z filmów Briana Singera, aby jednak wprowadzić trochę koloru, na środku każdego kostiumu dodano wielkie żółte X. Morrison przedstawił tu też jedną z najpotężniejszych przeciwniczek mutantów, Cassandrę Novę. Seria uderzyła w znacznie mocniejsze tony, kiedy okazało się, że Cassandra to siostra bliźniaczka Xaviera, uduszona przez niego jeszcze w łonie matki, ale ocalona dzięki telepatycznym zdolnościom. Genezę tej postaci spróbowano lekko złagodzić w serii "Uncanny X-Force" w cyklu Marvel NOW! Nie tylko samo pochodzenie Cassandry było przerażające, ale przede wszystkim jej działanie. Na scenę Marvela weszła ona z wielkim hukiem, nasyłając armię ogromnych Sentineli na wyspę władaną przez Magneto, Genoshę. Została ona kompletnie zdewastowana, a w pogromie zginęły miliony mutantów. Genosha do dziś kojarzona jest głównie jako największy cmentarz homo superior. Seria zajmuje się także powrotem mocy Phoenixa do Jean Grey, jej problemach uczuciowych ze Scottem Summersem czy przedstawieniem kolejnego „produktu” programu, którego częścią było Weapon X, Fantomexa. Największy problem serii to dość nierówna oprawa graficzna, często wręcz odrzucająca, a także spora nieścisłość w kwestii postaci Magneto, który dokonuje rzezi w Nowym Jorku, a w przyszłości okazuje się (co zostaje wyjaśnione po macoszemu), że jednak był to ktoś inny. Po polsku ukazały się dwa pierwsze tomy serii: "Z jak Zagłada" i "Imperialni".
Źródło: materiały prasowe

"Magneto"

Najnowsza seria przygód Magneto, autorstwa Cullena Buna, to próba zanurzenia się w psychikę zmęczonego już obrońcy mutantów. Główny bohater był już w życiu ofiarą, terrorystą, obiektem kultu, nauczycielem, uczniem czy liderem – bez względu jednak na rolę zawsze stał w środku wydarzeń dotyczących świata mutantów. Teraz zmęczony, dotknięty śmiercią swego przyjaciela, Charlesa Xaviera, stwierdza, że ma dość. Nie znaczy to, że chce porzucić swój gatunek. Bynajmniej. Zmniejsza on jednak znacznie skalę swoich działań, stając się brutalnym mścicielem pobratymców. Prześladowcy homo superior kończą tu przebici masą metalowych prętów czy zmasakrowani przez wirujące ostrza. Sytuacja jest o tyle ciekawa, że po wydarzeniach z "Avengers vs X-Men" moce mistrza magnetyzmu znacznie osłabły, przez co musi być on dużo bardziej kreatywny. Dodatkowo seria przepleciona jest scenami retrospekcji z czasów II wojny światowej, kiedy to młody Max Eisenhardt (bo pod takim nazwiskiem urodził się Magneto) próbował przeżyć w getcie. Klimatu historii bardzo dodaje charakterystyczna oprawa graficzna autorstwa Jordie Bellarie, która ilustrowała także rewelacyjną serię Marvela "Moon Knight".
Źródło: materiały prasowe

"Wolverine. Old Man Logan"

Kultowa już dziś saga autorstwa Marka Millara opowiada wydarzenia z dalekiej, alternatywnej przyszłości. Zmęczony życiem i prześladowany przeszłymi czynami Wolverine postanawia porzucić dawne życie i osiedlić się na farmie. Sytuacja jest o tyle trudna, że tamtejszy świat bardzo różni się od dzisiejszego. Wiele lat wcześniej wszyscy superzłoczyńcy Marvela zebrali się w jedną potężną ofensywę i uśmiercili większość herosów. Pozostali przy życiu schowali się lub, jak w przypadku Logana, porzucili dawny styl życia i podporządkowali się nowym władcom. Ci podzielili świat między sobą i rządzą teraz odpowiednimi strefami żelazną ręką. Mamy więc terytoria takich złoczyńców jak Doktor Doom, Kingpin, Red Skull czy Hulk. Ten ostatni znalazł się na tej liście, ponieważ - jak się okazało - promieniowanie gamma w końcu odbiło się na jego umyśle. Spłodził on całą masę potomstwa, a ich nieszczęsną matką została jedyna kobieta zdolna do takiego porodu – She-hulk, kuzynka Bruce’a Bannera. I właśnie na terytorium gangu Hulków przyszło żyć nieszczęsnemu Loganowi, który musi regularnie płacić im niemały haracz. Gdy więc zaczyna mu brakować pieniędzy, by chronić swoją rodzinę, były Wolverine podejmuje się jednej, ostatniej misji, w której przyjdzie mu przemierzyć upadły kraj u boku podstarzałego i niewidomego już łucznika, Clinta Bartona, dawniej znanego światu jako Hawkeye. Przygody starego Logana tak bardzo przypadły fanom do gustu, że w najnowszym evencie, "Secret Wars", postanowiono kontynuować historię, a co więcej, wygląda na to, że starsza wersja Wolverine’a niedługo na dobre zagości w głównym uniwersum. Ponadto aktor wcielający się w rolę Logana już od 15 lat, Hugh Jackman, wielokrotnie wspominał, że chciałby, aby ostatni film o Rosomaku z jego udziałem był właśnie adaptacją tej historii Marka Millara. Niestety dla fanów byłaby to bardzo luźna adaptacja, ponieważ Fox nie posiada praw do Hulka, Hawkeye’a czy Red Skulla, którzy odgrywają w tej historii dość znaczące role. Historia ukazała się po polsku.
Źródło: materiały prasowe

"Uncanny X-Force"

Drużyna mutantów X-Force od zawsze kojarzyła się z bardziej ekstremalnym podejściem do problemu homo superior. Założona przez tajemniczego Cable’a, mocno odeszła od dogmatów pokoju Charlesa Xaviera. Z drugiej strony nie byli to fanatycy gotowi wytoczyć wojnę światu ludzi jak np. Magneto. Wyznawali oni raczej zasadę cel uświęca środki i generalnie nie bali się pobrudzić sobie rąk. Nic nie przedstawia tego lepiej niż seria z 2010 roku autorstwa Ricka Remendra i Jerome’a Opeñy. Nowa drużyna, jak powiedział sam Remender, „to postacie, których dusze zostały już splamione złem. Każdy z nich w przeszłości odebrał życie”. Mowa tu o Wolverinie, Psylocke, Archangelu, Deadpoolu i Fantomeksie. Pod wodzą tego pierwszego wysyłani są oni na misje, podczas których nie ma mowy o kompromisach. X-Men, walczący każdego dnia o dobre imię mutantów, nie mogą jednocześnie odbierać życia ludziom (nieważne, jak złym), dlatego to właśnie X-Force pod przywództwem Wolverine’a bierze na siebie to brzemię. Pomijając walkę z fanatykami religijnymi, drużyna staje także przed bardzo trudnymi dylematami moralnymi. Czy mogą oni zabić kilkuletniego chłopca, jeśli wiedzą, że w przyszłości wyrośnie na jedną z najokrutniejszych istot, jakie widział świat? Czy szalony syn Wolverine’a, Daken, zasługuje na kolejną szansę w oczach swego ojca? O dziwo, jak na tak mroczną i poważną serię, nie brakuje tu też humoru (dość czarnego, ale jednak), a to za sprawą oczywiście Deadpoola oraz Fantomexa, który często "odwdzięcza się" Najemnikowi z Nawijką. Dodatkowo osoby, które znają historię "Wolverine and X-Men", w "Uncanny X-Force" mogą znaleźć genezę chłopaka znanego jako Evan alias Genesis.
Źródło: materiały prasowe

[komiksomaniak 616 - kanał youtube]

Strony:
  • 1
  • 2 (current)
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj