Zacznijmy od kilku oczywistości – komedia to wielki wór do którego trafiają rozmaite rzeczy – komedie obyczajowe, romantyczne, parodie, komediodramaty a nawet tragikomedie. Często ciężko je porównać, a co dopiero wybrać lepszą. Ale czasem trzeba. Dodatkowo „moim zdaniem najlepsze” niekoniecznie znaczy „moje ulubione”. Zdaję sobie sprawę, że moje gusty czasem bywają dziwne i zdecydowanie sprzeczne z ogólnymi normami. Słowem – czasem coś mnie bardzo bawi, choć zdaje sobie sprawę, że nie jest to najlepszy film. I takich nie ma w tym zestawieniu. Tu są naprawdę dobre komedie – kanon. Pewnie dla wielu oczywisty, ale może któryś z tych filmów wam umknął? Warto nadrobić. Kolejność chronologiczna:

Sami swoi

Zaczynam dopiero w latach sześćdziesiątych, bo jednak starsze tytuły (a zwłaszcza te przedwojenne nie są według dzisiejszych standardów już tak łatwo przyswajalne i dostępne). Czyli zaczynamy od Karguli i Pawlaków. Absolutna klasyka. Opowieść o nieśmiertelnej sąsiedzkiej waśni stała się początkiem pierwszej polskiej filmowej trylogii. Dalsze części Nie ma mocnych i Kochaj albo rzuć też przezabawne. Ta ostatnia świetnie też pokazuje z polskiej perspektywy USA w latach siedemdziesiątych. Że też jeszcze nikt nie wpadł na pociągnięcie tej fabuły współcześnie. Ależ by to było żenujące... No url

Rzeczpospolita Babska

Końcówka lat sześćdziesiątych to też świetny okres dla komedii wojennych i postwojennych. Najpierw świetna postwojenna. Opowieść o kobiecym oddziale, który zaraz po zakończeniu II Wojny Światowej przechodzi do cywila. I próbuje ułożyć sobie życie bez mężczyzn. A że to niemożliwe polskie kino udowadniało nie raz. No url

Jak rozpętałem drugą wojnę światową

A to już komedia wojenna. Czystej wody. Opowieść o szeregowcu Dolasie, który podczas wojny przemierzył praktycznie całą Europę i na wielu różnych frontach udowadniał zaradność i przedsiębiorczość polskiego żołnierza. Genialna kreacja Mariana Kociniaka, rzadki jak na owe czasy rozmach i świetny humor. I do tego trafne i lekko złośliwe obserwacje różnych europejskich nacji. No url

Rejs

Chyba najsłynniejsza polska komedia oparta na absurdalnym humorze i abstrakcyjnych dialogach. A może odwrotnie. Film w którym zdawałoby się główny bohater znika po pierwszych trzech minutach i już się nie pojawia, a koniec następuje znienacka i bez sensu. Ale obok tego dostajemy dziesiątki kultowych dialogów i niezapomniane postacie. Rejs statkiem po rzece jako metafora życia? Czemu nie. No url

Nie ma róży bez ognia

Bareja po raz pierwszy. Mistrz PRL-owskiego humoru świetnie działał w scenariuszowych duetach. Ten film to wspólne dzieło jego i Jacka Fedorowicza. Opowieść o głupocie przepisów, o walce cwaniaków z cwaniakami, o świecie w którym największym wygranym jest ten, który po prostu akceptuje tę chorą rzeczywistość i dzięki temu pokonuje tych, którzy posługują się rozumem. No url
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj