Oto najlepsze seriale anime emitowane latem 2015 roku:
"Overlord"
Można by pomyśleć, że „Overlord” to tylko kolejna seria, która chce osiągnąć sukces porównywalny do „Sword Art Online” poprzez uwięzienie głównych bohaterów w grze komputerowej. W końcu anime takie jak „Log Horizon”, „No Game No Life” czy „Accel World” właśnie w ten sposób zyskały swoją sławę. Tylko czy kolejne anime bazujące na tym samym pomyśle ma szansę jeszcze cokolwiek osiągnąć? „Overlord” udowadnia, że tak. Momonga to mężczyzna, który nie posiada pracy, rodziny ani nawet przyjaciół. Wiele lat życia poświęcił na granie w "Yggdrasil" - grę online o tematyce fantasy - i dzięki niej w końcu poznał ludzi, z którymi się zaprzyjaźnił. Niestety z czasem gra straciła na popularności, a większość graczy przestała w nią grać. Spowodowało to, że twórcy postanowili wyłączyć serwery, kończąc tym samym jej żywot. Momonga nie potrafił się z tym pogodzić i został w grze do samego końca. Wyłączone serwery wcale nie sprawiły, że został on wyrzucony z gry… Nadal w niej był. Co więcej, wszystkie postacie, które wcześniej były tylko częścią gry, nagle ożyły. "Yggdrasil" przestał być grą komputerową - stał się nowym światem, a Momonga ma zamiar go podbić i zostać jego władcą. „Overlord” na początku wydaje się podążać za popularnym trendem, jakim jest anime o uwięzieniu w grze komputerowej, jednak już koniec pierwszego odcinka (a potem każdy następny) udowadnia, jak bardzo mylne jest pierwsze wrażenie. Momonga nie jest ofiarą, która każdą swoją akcję i reakcję motywuje chęcią uwolnienia się z gry i powrócenia do normalnego świata. On nie jest zainteresowany swoim „prawdziwym” życiem. Lata spędzone na graniu pokazały mu, że świat "Yggdrasil" pociąga go o wiele bardziej - i to w nim widzi swoją przyszłość. Chwilami wydaje się nawet, że Momonga zapomina, iż to kiedyś była tylko gra, a on sam nie pochodzi z tego świata. W skrócie, „Overlord” to anime o grze komputerowej, które szybko zmienia się w serię o tematyce fantasy z dużą ilością magii i oryginalnych postaci. [video-browser playlist="718333" suggest=""]"Charlotte"
Wielu nastolatków chciałoby mieć specjalne zdolności, które pozwoliłyby im zdać wszystkie testy i sprawdziany bez jakiegokolwiek uczenia się. Takim szczęściarzem jest Yuu Otosaka, który w trakcie sprawdzianu jest w stanie wniknąć w umysły uczniów siedzących w tej samej klasie, przeczytać, co odpowiedzieli, a następnie wrócić do swojego ciała i spokojnie zdobyć największą liczbę punktów w całej szkole. Właśnie dzięki tej zdolności udało mu się nie tylko dostać do najlepszego liceum w mieście, ale i rozkochać w sobie najładniejszą uczennicę. Niestety pewnego dnia zostaje przyłapany na używaniu swojej zdolności przez Nao Tomori, która potrafi stać się niewidzialna dla jednej osoby, którą sama wybierze. Nao zmusza Yuu do przeniesienia się do jej szkoły i do pomagania w poszukiwaniu pozostałych nastolatków, którzy mają podobne moce. Niestety z czasem okazuje się, że ich mocami zainteresowani są naukowcy, którzy najchętniej zamknęliby wszystkich „specjalnych” nastolatków w laboratoriach i przeprowadzali bolesne, a czasami wręcz śmiertelne testy. Yuu i Nao muszą dopilnować, by nikt nie został złapany. „Charlotte” z opisu wydaje się być tylko kolejnym anime o nastolatkach mających specjalne moce i chcących kogoś uratować. Jednak siłą tej serii są zwroty akcji, których jest naprawdę dużo i wszystkie zaskakują. Na dodatek anime z czasem traci na swojej naiwności i sielskiej atmosferze (na poszukiwanie kolejnych magicznych nastolatków!) i zamienia się w mroczną opowieść o negatywnej stronie bycia kimś, kto posiada niesamowite moce. „Charlotte” potrafi w równej mierze wycisnąć łzy z oczu, jak i zmusić do roześmiania się czy przygryzienia paznokci w oczekiwaniu na rozwinięcie się skomplikowanej sytuacji. Nie każde anime potrafi to zrobić, zwłaszcza wykorzystując tak prosty pomysł na fabułę, [video-browser playlist="718346" suggest=""]"Gangsta."
W fikcyjnym mieście Ergastulum jedyne, czego można mieć pod dostatkiem, to prostytutki, broń oraz narkotyki. To nie jest miasto, w którym można czuć się bezpiecznym. Właśnie w nim żyją i pracują Nicolas Brown i Worick Arcangelo. Są oni płatnymi zabójcami, których nie interesuje, czy zatrudnia ich policja, czy przywódca gangu. Wykonując kolejne zlecenie, oszczędzają jedną z prostytutek, Alex, którą Worick często widział z mieszkania. Nie chcąc jej zabić i nie mogąc zaoferować jej nowego życia, postanawiają zrobić z niej swoją sekretarkę. Razem podejmują się zleceń i wpędzają się w kłopoty, z których nie da się wydostać bez rozlewu krwi. Tytuł „Gangsta.” sugeruje dużo przemocy, krwi oraz widowiskowych walk - i to właśnie widzowie otrzymują. W każdym odcinku pojawia się przynajmniej jedna scena, która zmusza wrażliwsze osoby do odwrócenia wzroku. Nie oznacza to, że „Gangsta.” nie ma nic więcej do zaoferowania. Z odcinka na odcinek dowiadujemy się coraz więcej o głównych bohaterach, dzięki którym to anime odniosło sukces. Nicolas jako głuchy morderca z kataną oraz Worick rozkochujący w sobie kobiety mogliby w każdej sekundzie każdego odcinka tylko mordować wszystkich wokół, a i tak tysiące widzów czekałoby niecierpliwie na kolejną odsłoną, co nie zdarza się często. Niestety chociaż opowieść i bohaterowie zachwycają, animacja często rozczarowuje. „Gangsta.” zostało stworzone jako anime niskobudżetowe i pomimo wyraźnych starań animatorów podczas scen walki widać wszystkie niedociągnięcia. Jeżeli jednak przymknie się na to oko, anime będzie miało szansę stać się najlepszą serią sezonu letniego 2015 roku. [video-browser playlist="743095" suggest=""]"Shimoneta to Iu Gainen ga Sonzai Shinai Taikutsu na Sekai"
„Shimoneta: Nudny świat, gdzie sprośne dowcipy nie istnieją!”. W Japonii wprowadzono Prawo dla porządku publicznego i moralności w zdrowym wychowaniu dzieci, co oznacza nie tylko koniec z brzydkimi słowami (co egzekwowane jest poprzez specjalną obrożę wykrywającą łamanie prawa, którą każdy obywatel ma założone na stałe), ale i dużo bardziej skrajne sytuacje, jak nieuczenie nastolatków, co to jest seks ani skąd biorą się dzieci. Najlepsza szkoła w państwie słynie z największego przestrzegania moralności i właśnie do niej dostaje się główny bohater, Tanukichi Okuma. Jest on synem sławnego byłego terrorysty, który próbował przywrócić sprośność w Japonii. Tanukichi, zauroczony niewinną duszą przewodniczącej szkoły, postanawia nie iść w ślady ojca i stać się tak samo moralny jak ona. Niestety o jego rodzinie dowiaduje się Ayame Kajou, wiceprzewodnicząca, która w wolnym czasie ściąga z siebie ubranie, nakłada na ciało prześcieradło, a na głowę bieliznę i biega po mieście, krzycząc sprośności oraz rozrzucając zdjęcia nagich kobiet. Ayame postanawia stworzyć organizację SOX, mającą za zadanie przywrócić „normalną” Japonię, a Tanukichi ma jej w tym pomóc. Wbrew pozorom "Shimoneta" to nie anime, którego celem jest pokazanie piersi i pośladków w każdej możliwej chwili. To przede wszystkim komedia, która ma pokazać, że żadna ze skrajności nie jest dobra i we wszystkim potrzebna jest równowaga. Niektórym wizja świata, w którym erotyzm nie atakuje z każdej strony, może wydawać się miłą odmianą, ale przewodnicząca szkoły, Anna, szybko udowadnia, że jej kompletna ignorancja i niewinność bardziej irytują niż działania terrorystki Ayame. Co więcej, każda akcja SOX jest nieprzewidywalna i rozbawia do łez. Nie ma znaczenia, czy kończy się sukcesem, czy porażką. [video-browser playlist="718322" suggest=""]"Rokka no Yuusha"
Adlet Mayer uważa siebie za najsilniejszego człowieka i jest gotowy to udowodnić. Na szczęście żyje w świecie, w którym bóstwo przeznaczenia ma właśnie wybrać sześciu bohaterów i obdarzyć ich mocą, która ma im pomóc ocalić ludzkość. Adlet staje się jednym z wybrańców, otrzymuje specjalny znak na ciele i wyrusza w podróż, by odnaleźć pozostałych pięciu. Jednak gdy wszyscy się w końcu gromadzą, okazuje się, że jest ich siedmiu, a nie sześciu. Jeden z nich ma za zadanie zabić sześciu wybrańców, ale nie wiadomo, który z nich kłamie. Adlet musi odkryć, kto jest kłamcą, nie tracąc przy tym życia z rąk pozostałej szóstki, która w ogóle mu nie ufa. „Rokka no Yuusha” to jedno z tych anime, przy oglądaniu których trzeba zacisnąć zęby i przetrwać pierwsze odcinki, żeby odkryć, co ma tak naprawdę do zaoferowania. Na samym początku opowieść jest powolna i wydaje się, że nic ciekawego nie może się w niej wydarzyć. Tak naprawdę ekscytacja zaczyna się z momentem, gdy wybrańcy odkrywają, że ich liczba się nie zgadza. To wtedy pojawiają się niesamowite sceny walki wzbogacone nowymi mocami od bóstwa. Jednak to, co naprawdę sprawia, że warto zobaczyć wszystkie odcinki, to próby odnalezienia mordercy i zasadzki, jakie przygotowują na siebie nawzajem bohaterzy. W każdej sekundzie podejrzenie pada na kogoś innego, pojawiają się nowe sojusze i nowe wskazówki. Tylko Adlet jest w stanie zrozumieć, co się tak naprawdę dzieje i kto planuje go zabić. Osoby, które porzuciły „Rokka no Yuusha” po pierwszych odcinkach, mają czego żałować. Wytrwalsi prawdopodobnie spędzili wiele minut na przyjemnej zabawie w detektywów i próbach połączenia wszystkich fragmentów układanki. [video-browser playlist="750158" suggest=""]
Strony:
- 1 (current)
- 2
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj