Jak wszyscy wiedzą, film jest dziełem kolektywnym - w klasycznym dziele potrzebny jest scenarzysta, reżyser i reszta ekipy, która próbuje wykreować świat przedstawiony na ekranie. Jednym z kluczowych elementów jest aktorstwo, które powinno osadzać się na pracy całej reszty ekipy, szczególnie dwóch wcześniej wymienionych twórców. Zdarza się jednak czasami, że aktorzy decydują się na własną interpretację postaci, nowe, nieprzewidziane podejście, które pasowałoby lepiej do roli. Zobaczcie, które aktorskie improwizacje stworzyły niezapomniane sceny, które na zawsze zapisały się w historii kinematografii.

The Dark Knight

Oczywiście jednym z najczęściej wspominanych filmów, w których niektóre sceny zostały zaimprowizowane, jest Mroczny Rycerz Christophera Nolana. Genialna rola Heatha Ledgera pełna była niespisanych momentów, a dwa najsłynniejsze szybko stały się legendami kina. Pierwsza z nich to scena na komisariacie, w której siedzący w celi Joker zaczyna klaskać wraz z resztą oficerów. Nie zostało to zaplanowane ani ustalone z reżyserem. Ledger po prostu uznał, że najlepiej wpisze się w dziwaczną, szaloną naturę jego bohatera. Jednak kwintesencją Jokera w jego interpretacji jest moment wybuchu szpitala. Seria eksplozji miała mieć przerwę, w której Ledger wsiadłby do czekającego autobusu, ten jednak postanowił rozegrać ją we własny, niezwykły sposób. Efekt – jedna z najbardziej pamiętnych chwil w filmie oraz na zawsze zapamiętana rola tragicznie zmarłego aktora. No url

The Master

W Mistrzu spotyka się trzech filmowych bogów – przed kamerą stanęli Philip Seymour Hoffman i Joaquin Phoenix, niezaprzeczalnie dwójka najznakomitszych aktorów swoich czasów, zaś za kamerą obecny był Paul Thomas Anderson, jeden z największych amerykańskich reżyserów. Współpraca między nim a Phoenixem (bowiem z Hoffmanem pracował kilkakrotnie) musiała przynieść niezwykłe efekty. PTA wspomniał kiedyś, że gdyby wpadł na etapie pisania scenariusza na to, co Joaquin wyczyniał na planie, byłby znakomitym scenarzystą. Aktor kierował się sugestiami reżysera, jednak z każdym momentem dawał z siebie naprawdę wszystko. To Phoenix wpadł na dziwaczną posturę Freddy’ego, która stała się jego znakiem rozpoznawczym, zaś scena rozwalenia toalety przez bohatera została całkowicie zaimprowizowana. Zresztą Phoenix był przekonany, że zniszczenie jej jest niemożliwe, dlatego tak ochoczo postanowił się na niej wyżyć. Dzięki temu wyszła znakomita, pełna emocji scena, z którą jeszcze lepiej koresponduje performance Hoffmana – chłodna, opanowana postura zgodna z przyjętym przez niego kluczem. To jest dopiero aktorstwo! No url

Raiders of the Lost Ark

Historia znana pewnie wszystkim miłośnikom kina, lecz nie sposób nie zamieścić jej w tym zestawieniu. Jedna z najsłynniejszych scen w filmie, jeśli nie najsłynniejsza, jest dziełem przypadku. Podczas kręcenia Poszukiwaczy zaginionej Arki ogromna część ekipy (w tym Harrison Ford) cierpiała na czerwonkę, która powodowała ostrą biegunkę. Nie było więc możliwości nakręcenia sceny, która w scenariuszu polegała na długiej walce między Indianą Jonesem a uzbrojonym Arabem. Ford zaproponował więc Spielbergowi, by po prostu „zastrzelić gnoja”. Tym sposobem powstała jedna z najśmieszniejszych scen w historii kina. No url

The Silence of the Lambs

Niewiele powyżej 15 minut Anthony Hopkins obecny jest na ekranie w Milczeniu owiec, nie przeszkodziło to jednak aktorowi w stworzeniu jednej z najbardziej niezapomnianych postaci w historii kinematografii i przy okazji w dostaniu Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową. Hopkins udowodnił swój talent w scenie pierwszego spotkania Hannibala i Clarice, podczas której aktor udawał południowy akcent aktorki, co było niezaplanowane. Najważniejszym i niezapomnianym momentem jest jednak groźba wystosowana wobec Clarice, podczas której bohater wspomina, że ostatnia osoba, która go testowała, skończyła ze zjedzoną wątrobą, z bobem i dobrym rocznikiem Chianti… po czym Hannibal wydaje przeraźliwy syk. Jak się domyślacie, moment ten nie był zaplanowany i szybko wszedł w poczet najpopularniejszych filmowych scen. No url

Full Metal Jacket

Stanley Kubrick był perfekcjonistą i kazał powtarzać sceny do skutku, aż któreś podejście wreszcie mu się spodobało. Czasem jednak polegał na improwizacjach swoich aktorów, a jedna z najbardziej znanych w jego twórczości sekwencji stała się wynikiem dobrze obmyślonego scenariusza i aktora, który potrafił wymyślić w jednej chwili tyle przekleństw, ile niektórzy z nas w życiu nie słyszeli. Scena musztry to absolutny majstersztyk, znacznie odbiegający od całego filmu, ale to właśnie R. Lee Ermey stał się jego najjaśniejszym punktem. Ermey był jedynie konsultantem przy filmie, jednak chciał otrzymać tę rolę, szczególnie że był w przeszłości sierżantem musztry. Wysłał on taśmę z wiązankami przekleństw i został przyjęty do roli. Ponad 50% jego tekstów to improwizacja, co i tak jest imponującym wynikiem zważywszy na swobodę i wyjątkowo wymyślne obelgi kierowane do bohaterów. No url
Strony:
  • 1 (current)
  • 2
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj