Krzysztof Wyrzykowski i Tomasz Jaroński

O ich kunszcie świadczyć może fakt, że przeprowadzają relacje z biathlonu i kolarstwa, czyli dyscyplin, które dla większości kibiców w Polsce nie różnią się niczym od obierania ziemniaków na czas. Potencjalni reklamujący sklepy z elektroniką: w czasie szarż Rafała Majki na Tour de France nawołują do wypychania telewizorów przez okno, przez co rośnie popyt na te urządzenia. Zżyci ze sobą tak bardzo, że gdy Jaroński wychodzi na dymka w czasie transmisji, Wyrzykowski przysypia. Jak to jednak w kolarstwie – jeśli już są razem, nakręcają siebie nawzajem. Znani także jako wielcy miłośnicy architektury i przyrody. Jeśli Wyrzykowski opowiada więc o historii któregoś z zamków we Francji, Jaroński zastanawia się, za ile taki zabytek można by sprzedać na którymś z portali ogłoszeniowych. Uwielbiają także w czasie transmisji natrafić przypadkiem na skaczące po Alpach kozy czy biegnące po polach Prowansji konie. Zazwyczaj w takich sytuacjach zastanawiają się wspólnie, co może być motywacją postępowania zwierząt.
Pchamy telewizory! Pchamy, pchamy, pchamy! Widzisz tutaj ten ładny zameczek? Chciałbym tam mieszkać. Najbardziej mi się podoba ten zwodzony most. Gdybyś chciał do mnie wpaść z niezapowiedzianą wizytą, to bym go zamknął i byś nie przyszedł. - Bolą mnie kciuki, mogę już nie trzymać?
- Możesz, i tak nic nie pomaga. - Jedno pudło mniej i Krysia miałaby medal, niektórzy nawet mówią, że złoty.
- Nie Krysia, tylko Weronika.
- Myślimy: Partia, mówimy: Lenin. Thor Hushovd jest wśród zawodników się posuwających... - Jak byś jednym słowem określił takiego, co nie potrafi skręcać?
- Nieskręt.
- Prostolinijny. - Ale zobacz, Andy Schleck nie jest w ogóle podobny do swojego brata.
- A ty jesteś podobny do swojego brata?
- Nie wiem, ale serdecznie go pozdrawiam, o ile nie jest w pracy. A te panie to mają jakieś takie fiu bździu na głowie. O! Widzimy tutaj amerykański cmentarzyk, wszystkie amerykańskie cmentarze są ładne. Kibicuje mu cała Polska… i Wielkopolska... Dużopolska i Małopolska… i Przedpolska…. i Gabriela Zapolska.
No url

Mateusz Borek

Szerzej znany jako „Mati”, „kolega Romka”, „kolega Tomka”, a w ostatnim czasie także jako „kolega Ani”. Wie o piłce praktycznie wszystko: ma w głowie skład Siarki Tarnobrzeg z meczu sprzed kilkunastu lat, układa taktyki, układa włosy na głowie, potrafi wskazać, czego piłkarzom w dzisiejszym meczu brakuje. Nikt nie zdziwiłby się więc, gdyby włodarze Manchesteru United wybrali go wcześniej na następcę sir Alexa Fergusona na trenerskim stołku. Konsekwentnie zrywa z wizerunkiem playboya czy macho, czego najlepszym dowodem miało stać się prowadzenie przez niego licznych gali bokserskich. Borek cechuje się olbrzymią cierpliwością. Nie dość, że wciąż czeka na odejście Dariusza Szpakowskiego, by móc obwołać się komentatorem numer jeden w Polsce, to jeszcze nie przeszkadza mu fakt, iż musi szybko kończyć relację, bo przecież na antenę wchodzi już reklama czy głos lektora z offu.
14 minut do końca tego gwizdka. Jakaś kontuzja zawodnika leży na boisku. Taka kopia bramki Jacka z Krzynówka. Trudno powiedzieć, czy złapał się za głowę Kanu, czy po prostu zmarzły mu uszy. Ballack ziewa, chyba się nie wyspał, bo przecież mecz całkiem żywy. Ljungberg ma fryzurę à la Lady Pank, w Szwedzie powinna się odezwać indiańska krew. To jest ta umiejętność przyjęcia piłki z rywalem na plecach. Przy każdej akcji teraz będą się podrywać kibice i drżeć piłkarze. Szewczenko był w pierwszych trzech kwadransach jedyną twarzą, która zagrażała bramce przeciwnika. Cañizares diabelskim, demonicznym wzrokiem się patrzy, czaruje, dokonuje modłów i sędzia go ukarał żółtą kartką.
No url

Jacek Laskowski

Z niejasnych przyczyn wciąż komentator numer dwa w zatrudniającej go telewizji, choć zapewne w tej stacji najbardziej w swojej profesji przystępny i prawdopodobnie najlepszy. Z wykształcenia lekarz, z zawodu sprawozdawca wszystkiego, poczynając od snookera, a kończąc na siatkówce. Problem z Laskowskim jest taki, że popełnia on za mikrofonem naprawdę mało błędów, a jeśli już to robi, to nigdy nie wiadomo, czy nie robi nas przypadkiem w konia. Albo w zająca: swego czasu zespolił Marcina Zająca i Piotra Szarpaka w ramach efemerydy „Zając Szarpak”. Ponieważ w jego miejscu pracy obsadę komentatorską Szpakowski z Szaranowiczem rozpisali jeszcze w czasach zaborów, Laskowski musi relacjonować imprezy sportowe po nocach, a gdy kończy, zdąży wpaść jeszcze na kawę do telewizji śniadaniowej.
Dwadzieścia trzy do osiemnastej. Co mi z tą osiemnastą, przecież jeszcze nawet piętnastej nie ma. Co z tego, że Dembiński zagrał efektownie piętą, skoro trafiła ona do rywali? Kurczę, przed Mistrzostwami Europy znów nam się coś sypie. Minuta doliczona do pierwszej połowy boiska. O'Shea nie obciął chyba dziś paznokci. Trzy minuty, czyli zatem około 100 sekund. Wszystkie te piłki lądowały jednak na głowach Borussii. W piłkę nożną można grać niechlujnie przez 80 minut. W siatkówkę tak grać się po prostu nie da. Szczęsny na szczęście szczęśliwie. Ten mecz jest tak bezbarwny jak i obraz.
No url
Strony:
  • 1
  • 2 (current)
  • 3
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj