Wszystko zaczęło się w 1940 roku, kiedy mająca problemy wytwórnia RKO zwróciła się do zaledwie 24-letniego Orsona Wellesa, już wtedy nazywanego „złotym chłopcem kina”, z propozycją stworzenia dowolnego filmu. Wyjątkowy kontrakt zapewniał młodemu aktorowi i reżyserowi całkowitą swobodę, jeśli chodzi o produkcję. Nikt z wytwórni nie nadzorował scenariusza, nie ingerował wizję Wellesa, do niego należało również prawo do ostatecznego montażu. Dzięki zaistnieniu takich warunków przybyły do Kalifornii filmowiec stworzył arcydzieło, a nagrodzona Oscarem produkcja na zawsze zapisała się w historii kina. Obywatel Kane przybliża biografię do pewnego stopnia fikcyjnego bohatera - Charlesa Fostera Kane’a, „magnata prasowego wszech czasów”. Fabuła rozpoczyna się wraz ze śmiercią milionera, który odchodzi z tego świata otoczony bogactwem w wybudowanym przez siebie i dla siebie raju na ziemi – Xanadu. Kane był doskonale znaną Amerykanom personą – wpływowym właścicielem imperium prasowego, w przeszłości zaangażowanym w politykę społecznikiem. Ale kim Charles był naprawdę? Tego dowiedzieć pragnie się Jerry Thompson, dziennikarz kroniki filmowej. Odpowiedź na to pytanie przynieść ma mu wiedza o tym, czym w rzeczywistości była „różyczka” – ostatnie wypowiedziane przez Kane’a słowo. Thompson rozpoczyna swoje śledztwo, a przy okazji odsłania fragmenty składające się na fascynującą historię życia człowieka i idealisty, który miał środki, by kreować własną rzeczywistość i tworzyć swoją legendę. Dzieło Orsona Wellesa było rewolucyjne ze względu na narrację filmową. Obywatel Kane jest filmem biograficznym, lecz wydarzenia nie są ukazywane chronologicznie. Na opowieść o magnacie składają się wpisane w ramę śledztwa relacje różnych osób z jego otoczenia. Opiekun Charlesa z młodości, była żona i współpracownicy – każdy znał Kane’a z innej strony, a ich wspomnienia przepełnione są subiektywizmem i oceną. Retrospekcje nie muszą więc oddawać całej prawy o Charlesie. Z relacji znajomych wyłania się bowiem złożony psychologicznie obraz człowieka. Złożony, lecz nie kompletny. I tu właśnie nowatorski sposób opowiadania spotyka się z samym przesłaniem, które rewelacyjnie z niego wynika: nigdy nie będziemy w stanie poznać pełnej prawdy o człowieku. Jest to niemożliwe, ponieważ na obraz człowieka składają się jedynie subiektywne opinie i czasem nawet sprzeczne oceny. Cel dziennikarskiego śledztwa na płaszczyźnie fabularnej nie zostaje osiągnięty. Thompsonowi nie udaje się dowiedzieć, czym była różyczka, a tym samym nie poznaje prawdy o Charlesie i tym, kim był w rzeczywistości. Zakończenie przynosi jednak różnicę w horyzoncie poinformowania odbiorcy i bohaterów. Twórcy stawiają bowiem widzów na uprzywilejowanej pozycji i to im pozwalają zajrzeć w duszę Kane’a. To my poznajemy jego tajemnicę – prawdę o tym, czym była różyczka, a tym samym prawdę o nim. W ostatnim ujęciu widzimy, jak namalowana na dziecięcych sankach różyczka ginie w ogniu wraz z nic nie znaczącymi gratami Kane’a, a wraz z nią tajemnica Charlesa. Obywatel Kane jest dziełem niezwykłym, ponieważ wraz z ukazaniem widzom, czym była różyczka, ten brakujący element układanki umożliwia interpretację całego życia Kane’a i pozwala dostrzec obecny w filmie psychologizm. Kane osiągnął w życiu prawie wszystko. Był milionerem i człowiekiem sukcesu. A jednak dążeniem do dóbr chciał zapełnić pewną pustkę i zagłuszyć myśl o utraconej rodzinie. Otoczony dobrobytem umierał w Xanadu w samotności. Choć miał wszystko, nie miał tego, co najważniejsze. W chwili śmierci powrócił myślami do czasów dzieciństwa, którego symbolem była różyczka. Może przed śmiercią powrócił do czasu, kiedy po raz ostatni był naprawdę szczęśliwy.
fot. materiały prasowe
+8 więcej
Oczywiście filmu i przełomowego sposobu opowiadania nie byłoby, gdyby nie rewelacyjny scenariusz, dzieło życia Hermana Mankiewicza. Kulisy jego powstawania, okoliczności jak i specyfikę Hollywood tamtych lat, przybliża nominowany do Oscara film Mank Davida Finchera z Garym Oldmanem w tytułowej roli. Inspiracją do powstania Obywatela Kane’a było samo życie, a dokładnie nieprzeciętna postać Williama Randolpha Hearsta – nikogo innego, jak magnata prasowego właśnie. Mankiewicz znał się z nim osobiście, co ukazuje z resztą film Finchera. Także filmowa śpiewaczka Susan, ukochana Kane’a, ma swój pierwowzór w prawdziwej osobie – aktorce Marion Davies. Punktem wyjścia dla Xanadu, bajkowej posiadłości i raju Kane’a, była zaś posiadłość San Simeon należąca właśnie do Hearsta. I choć to dzięki inspiracjom z prawdziwego życia powstać mogło wyjątkowe i jedno z najważniejszych dzieł kinematografii, to jednak sam Hearst nie był najszczęśliwszy na wieść, iż stał się pierwowzorem filmowego bohatera. Temat ten został zresztą zobrazowany w Link not found z Lievem Schreiberem. To właśnie przez działania wpływowego Hearsta Obywatel Kane nie został doceniony przez Akademię tak, jak oczekiwano. Nominowany do Oscara w dziewięciu kategoriach film Orsona Wellesa zdobył statuetkę jedynie za najlepszy scenariusz. To również w działaniach Hearsta upatruje się przyczyn bardzo słabego wyniku finansowego arcydzieła – przez Obywatela Kane’a RKO straciła 150 tys. dolarów. Milioner naciskał ponoć, by dzieło w ogóle nie ujrzało światła dziennego. Dziś nikt nie ma wątpliwości, że Obywatel Kane, najbardziej znany film Orsona Wellesa, jest jego ogromnym triumfem. Nie da się przecież ukryć, że to jego dziecko i choć Mankiewicz napisał rewelacyjny scenariusz, to za sukces produkcji w ogromnym stopniu odpowiedzialny jest Welles. Zarówno jako reżyser, jak i aktor. Oglądając Obywatela Kane’a, nie sposób nie docenić aktorstwa charyzmatycznego Wellesa, jego mimiki i czarującego uśmiechu, który na długo zapada w pamięć. Obywatel Kane jest dowodem ogromnego talentu Wellesa – tak aktorskiego jak i reżyserskiego, szczególnie zważywszy na to, że w pracy nad dziełem miał pełną dowolność i to on odpowiadał za ostateczny kształt tejże produkcji. Film Orsona Wellesa był dziełem bardzo ważnym dla kinematografii, również jeśli chodzi o samą stronę formalną. Gregg Toland w swoich zdjęciach interesująco zastosował głębię ostrości. Do dziś imponuje użycie cieni, kompozycje kadrów, nieoczywiste ujęcia i ustawienia kamery. Film nawet po 80 latach od premiery zachwyca wizualnością oraz scenografią, za którą odpowiedzialny był Perry Ferguson. To wszystko plus muzyka Bernarda Hermanna składa się na niepowtarzalny klimat klasycznego filmu. Obywatel Kane to jeden z najważniejszych filmów w historii kina. Jednocześnie jest arcydziełem kina klasycznego – ma właściwy mu urok, styl, czar i elegancję. To dzieło, trzeba obejrzeć z uwagi na to, jak jest istotne i jak było nowatorskie. Ale jest powód, dla którego obejrzeć go  w a r t o. Seans może być początkiem pięknej przygody z kinem klasycznym. Nie mamy bowiem żadnych wątpliwości, że to film zrobiony z wielkiej miłości do kina. Miłości, która zaraża.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj