Próby przeniesienia wrażeń sali kinowej do zacisza salonu podejmujemy od dziesięcioleci. Niestety, domowe projektory i wielkie kolumny wieloelementowego zestawu kina domowego tylko zagracają nasze mieszkania. Cały ten sprzęt zajmuje mnóstwo miejsca i może narazić nas na duże koszty. A przy okazji takie konsumenckie projektory wymagają idealnie zaciemnionej przestrzeni, przez co w rękach większości domowych użytkowników nie będą w stanie w pełni odtworzyć kinowej atmosfery.

Dodatkowo do niedawna byliśmy ograniczani w kwestii tego, co chcemy obejrzeć podczas takich domowych seansów. Mogliśmy wybierać wyłącznie między ramówką tradycyjnej telewizji, ofertą lokalnej wypożyczalni VHS/DVD czy naszą własną kolekcją. Nie oszukujmy się, płyty z filmami (zwłaszcza najnowszymi hitami) pod względem ceny, były towarem niemal luksusowym. Na szczęście zarówno rozwój technologii, jak i dystrybucji treści zrewolucjonizowały świat kinomaniaków.

Zacznijmy od serwisów streamingowych. Choć już od ładnych paru lat platformy VOD zapewniały bardzo szeroki wybór filmów i seriali, to jednak w erze pandemii zamieniły się w istne kina na żądanie. Netflix, AppleTV+ i Amazon ze swoimi coraz popularniejszymi i lepszymi produkcjami oryginalnymi czy HBO ze swoją dystrybucją hybrydową (czasem nawet wyprzedzającą cykl kinowy) albo takie platformy jak Rakuten TV czy Chilli w ciągu ostatniego roku zaczęły wyraźnie zmieniać podejście widzów do premier. Zwłaszcza że cena abonamentu zbytnio nie odbiega od karnetu do kina, oferując przy tym znacznie więcej. Bo przecież dzięki streamingowi to my ustalamy datę i godzinę seansu, zawsze mamy zagwarantowane najlepsze miejsca, a jeśli tylko mamy „władzę” w postaci pilota, możemy zatrzymać film w każdym momencie.

Ale nawet najlepsza biblioteka filmów, seriali i programów niewiele da, jeśli nie mamy na czym oglądać tych produkcji. Wyścig zbrojeń zarówno w kwestii jakości obrazu, jak i wielkości ekranu trwa w najlepsze. W tym drugim aspekcie, choć cena rośnie wraz z liczbą cali, to jednak zaczynają się pojawiać na rynku coraz przystępniejsze modele wielkoformatowe. Wspomnijmy chociażby o gigantycznych 77-calowych ekranach telewizorów LG OLED z serii A1, B1 i G1 Gallery, a także o 83-calowym modelu serii C1 dla osób, dla których przygotowanie dla telewizora odpowiedniego miejsca w domu nie jest problemem. Atutem wspomnianych wyżej serii, a także czymś, czego miłośnicy dobrego obrazu powinni szukać podczas zakupu jest ekran OLED.

Fot. LG

Przede wszystkim dlatego, że żadna inna technologia nie oferuje nieskończonego kontrastu. Jednym z największych wyzwań dla każdego telewizora jest odpowiednie zaprezentowanie barw, a zwłaszcza –   koloru czarnego. Klasyczne ekrany LCD ze względu na specyfikę generowania obrazu podświetlają ten kolor, przez co zamiast prawdziwej czerni obserwujemy najróżniejsze odcienie szarości bądź fioletu, które nijak mają się do realnej, pożądanej przez odbiorcę palety barw.

OLED rozwiązuje ten problem wykorzystując samoświecące piksele, a jeśli połączymy to z oprogramowaniem do inteligentnego przetwarzania obrazu, które oparto na uczeniu maszynowym oraz metadanych, telewizor będzie w stanie z wysoką dokładnością odwzorować naturalną, realistyczną przestrzeń barwną.

Warto jednak zauważyć, że część filmomaniaków na pierwszym miejscu stawia przede wszystkim wierność odwzorowania treści, nawet jeśli oznacza to rezygnację z niektórych zdobyczy nowoczesnych technologii wyostrzających oraz upłynniających obraz. HDR, nadpisywanie klatek przez AI i zaawansowany LUT zmieniający i uwydatniający kolory, to wszystko ma ogromny wpływ na kształt tego, co widzimy na ekranie. Cel wdrożenia tych narzędzi jest szczytny – mają sprawić, że nawet słabo zrealizowane produkcje będą rewelacyjnie prezentowały się na współczesnych odbiornikach. Modyfikacje tego typu wiążą się jednak z pewnym kompromisem, a jest nim oddalanie widza od wizji reżysera. Oczywiście nie zawsze jest tak, zwłaszcza w przypadku bardzo starych dzieł, że wizja ta jest naturalna. Na początku epoki filmowej często ograniczenia sprzętu czy budżetu wypaczały tę naturalność. Jednak jeśli chcemy poznać klasyki kinematografii w takiej formie, w jakiej widzieli je ich twórcy, telewizory LG OLED mogą nam w tym pomóc.

Jednym z rozwiązań kierowanych do takich zadeklarowanych i nieznoszących kompromisu kinomaniaków jest tryb Filmmaker. Po jego aktywacji telewizor wyłączy takie upiększacze jak inteligentne wygładzanie, rozciąganie obrazu do proporcji ekranu, nadpisywanie klatek, czy też korekcja barw. Zamiast tego dostajemy obraz w zasadzie 1:1 takim, jakim widzieli go twórcy. Poczujemy się tak, jakbyśmy wybrane dzieło oglądali na sali kinowej, wyświetlane przez profesjonalny projektor.

Kolejnym aspektem dobrego salonowego kina jest dźwięk. Nie ma to jak usłyszeć szum fal, huk wystrzałów czy szelest liści na sali kinowej wyposażonej w przestrzenny, obiektowy system Dolby Atmos, prawda? I ta technologia również przestała być niedostępna dla domowego odbiorcy.

Skończyły się czasy wielkich kolumn czy wieloelementowych zestawów nagłaśniających. Telewizory LG z obsługą technologii AI Sound Pro pozwolą nie tyle usłyszeć, co wręcz doświadczyć dźwięku, który otoczy nas przestrzennym brzmieniem o jakości, którą gwarantują najlepsze sale kinowe z dźwiękiem 3D. A jeśli zechcemy wynieść doświadczenia na jeszcze wyższy poziom, zawsze możemy wyposażyć się w systemy audio przystosowane do pracy nawet w niewielkich salonach. Porządny soundbar z bezprzewodowym subwooferem pozwolą niemalże zanurzyć się w akcji obserwowanej na ekranie.

Fot. LG

Telewizory OLED są także znacznie przyjaźniejsze dla środowiska już na etapie produkcji dzięki znacząco mniejszemu wykorzystaniu tworzyw sztucznych. W obudowach zewnętrznych telewizorów OLED z asortymentu na rok 2021 zastosowano więcej metalu. W przeciwieństwie do LCD, panele OLED nie wymagają stosowania szkodliwych substancji, takich jak kadm i ind. Dzięki temu telewizory OLED są doskonałą opcją dla świadomych ekologicznie klientów. Telewizory OLED i soundbary marki LG z 2021r. otrzymały wyróżnienie SGS Eco-Product przyznawane przez szwajcarską firmę certyfikacyjną SGS Société Générale de Surveillance SA.

Na koniec ważna rada nie tylko dla kinomaniaków, ale dla wszystkich, którzy myślą o zmianie telewizora. Pamiętajcie, że od wiosny 2022r. standard nadawania naziemnej telewizji cyfrowej zmienia się na DVB-T2. Choć wiele telewizorów już obsługuje tę technologię, w tym wszystkie powyżej wymienione, to jednak warto upewnić się przed zakupem, czy interesujący nas model przystosowano do współpracy z tym standardem.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj