Dziesięć lat temu detektyw Ivan Johnson przyjął rutynowe śledztwo – poproszono go, aby odnalazł zaginioną kobietę. Nie podejrzewał, że trop poprowadzi go ku czeluściom mrocznej kliniki Carlosa von Brauna eksperymentującego z zabiegami odmładzającymi. Tak rozpoczęła się historia Sufferrosy, interaktywnego filmu autorstwa duetu kreatywnego The Kissinger Twins, Kasi Kifert i Dawida Marcinkowskiego. Choć projekt miał charakter niekomercyjny, twórcom udało się przyciągnąć do niego tuzy polskiego kina. Wzięli w nim udział: Beata Tyszkiewicz, Ewa Szykulska, Maciej Kozłowski czy Ryszard Ronczewski. Film został ciepło przyjęty przez krytyków, doceniono zarówno jego technologiczną innowacyjność, mroczny klimat, jak i fabułę skupioną wokół krytyki kultu wiecznego piękna. Sufferrosa zachwycała nielinearnością, mnogością wątków oraz wieloma zakończeniami. Była bardziej immersyjna i złożona niż interaktywna wersja Czarnego lustra, Bandersnatch. A przy tym prawdopodobnie zbyt rewolucyjna jak na swoje czasy, gdyż po kilku latach słuch o niej zaginął, zniknęła też jej strona internetowa. Ale twórcy nie porzucili tego niezwykłego projektu – w 2019 roku Sufferrosa powróciła w odświeżonej, uwspółcześnionej wersji. Pod nieco zmienioną nazwą, @Sufferosa, trafiła na Instagrama, gdzie rozpoczęła swoje drugie życie. Projekt po raz kolejny zachwycił krytyków i przykuł uwagę jury Internetowych Oscarów, wygrał The Webby Awards 2020 w kategorii Social Content Series & Campaigns | Arts & Entertainment, pokonując m.in. serię krótkometrażowych filmów Today in Marvel History autorstwa Marvel Studios. Postanowiliśmy porozmawiać z The Kissinger Twins o tym, co kryje się za nową Sufferosą i czy produkcja nie straciła na aktualności od czasu jej debiutu w 2010 roku.
Źródło: The Kissinger Twins
Długo zastanawiałem się, czym tak naprawdę jest nowa odsłona Sufferrosy. To film? Doświadczenie? Dawid Marcinkowski: Sufferosa ma długą historię. W 2002 roku powstał teaser projektu – pierwszy polski interaktywny wideoklip do utworu Attitude Smolika. Tam po raz pierwszy pojawili się główni bohaterowie, Carlos i Rosa von Braun. W 2006 powstał interaktywny krótki metraż Sufferosa. Hybryda kodu, animacji i video pokazywana m.in na Biennale WRO. Po kilku latach pracy w 2010 Sufferrosa powróciła jako pierwszy polski interaktywny film fabularny, o którym The Guardian napisał o „Cutting-edge interactive Polish detective noir”. Następnym etapem ewolucji był Live Cinema Performance, czyli cykl spektakli, w trakcie których montowaliśmy film przed publicznością w kinach, na żywo. W 2020, już pod nazwą @Sufferosa, projekt funkcjonuje jako interaktywna seria filmowa na Instagramie. A co skłoniło was do tego, żeby przenieść Sufferrosę właśnie do tego medium? Instagram nie kojarzy się z interaktywnymi grami. Kasia Kifert: Instagram ewoluuje. Dawno przestał być tylko platformą, na którą millennialsi wrzucają wyretuszowane selfies i zdjęcia cappuccino. W tym momencie jest to jednocześnie platforma kreatywna, jak i dystrybucyjna, dająca twórcom wiele interesujących możliwości. Uważamy, że branża filmowa nie wykorzystuje tego potencjału. Na Instagramie reklamowane są filmy, ale wciąż brak interesujących projektów narracyjnych. My z kolei zawsze szukamy niestandardowych rozwiązań. Dlatego postanowiliśmy stworzyć eksperymentalną serię, wykorzystując wszystkie kluczowe funkcje Instagrama. Dawid: Po premierze Sufferrosy w 2010 roku pokazaliśmy ją na kilkudziesięciu festiwalach filmowych na świecie. W pewnym momencie poczuliśmy, że kontekst społeczny i kulturowy zaczyna się zmieniać. W połowie lat dwutysięcznych obsesja na punkcie operacji plastycznych dotyczyła głównie zamożnych celebrytów. W ciągu ostatniej dekady za sprawą social mediów bardzo się to zmieniło. Młode dziewczyny proszą chirurgów o powiększenie oczu „tak jak z filtra na Snapchacie”. To spowodowało, że zaczęliśmy myśleć o powrocie do kliniki Profesroa Von Brauna.
Źródło: The Kissinger Twins
Film, który stworzyliście blisko dziesięć lat temu, w dniu swojej premiery był krytyką celebryckiego kultu piękna. Dziś @Sufferosa polemizuje z medium, na którym jest dystrybuowana. To zamierzone działanie? Dawid: Nie ma dzisiaj lepszego medium, aby pokazać historię obsesji związanej z kultem piękna i strachem przed dojrzewaniem. Instagram jest pełen paradoksów... z jednej strony miliony wyretuszowanych zdjęć i nienaturalnych póz, z drugiej aktywne środowisko wszelkiego rodzaju idealistów i aktywistów. Nigdzie nie znajdziecie więcej osób walczących z Ageismem  (dyskryminacją ze względu na wiek). Na Instagramie poznaliśmy niezwykłą amerykańska pisarkę Ashton Applewhite, która w swojej książce This Chair Rocks: A Manifesto Against Ageism obala większość mitów na temat starości. Kasia: Ashton mówi o tym, że starzenie  się jest całkowicie naturalnym i nieuchronnym procesem, mimo to jesteśmy bombardowani przez media informacją, że starzenie jest złe, a zmarszczki okropne. Dojrzałość nie jest akceptowana. Firmy kosmetyczne wydają miliony na reklamy starające się nakłonić nas do zakupu produktów, które przywrócą nam młodzieńczy wygląd. Nie ma cudów. Proces starzenia jest nieuchronny, więc zamiast go negować, powinniśmy go zaakceptować i oswoić. Dlatego musimy walczyć o prawo do swobodnego życia i możliwości wyrażania siebie niezależnie od wieku. „Live fast, die old ”. Czy uważacie, że media społecznościowe są odpowiedzialne za deprecjonowanie ludzi ze względu na ich wiek? Kasia: Nie. Ageism istnieje od bardzo dawna, w pewnym sensie od zawsze... ma też różne przejawy w różnych kulturach. Najczęściej polega na stereotypowym i lekceważącym traktowaniu osób starszych oraz dotyczy problemów na rynku pracy. W Polsce jego ofiarami padają kobiety po 35 roku życia oraz mężczyźni po 45. Dawid: W miejscach takich jak Silicon Valley ta granicą jest dużo niższa. To dlatego, że do głosu doszło pokolenie iPhone’a oraz YouTube’a? Dawid: W 2010 roku, gdy w sieci pojawiła się Sufferrosa, internet wyglądał zupełnie inaczej. Media społecznościowe raczkowały, nie było Netflixa. Nieustanne zmiany to coś naturalnego. Za kilka lat pojawią się nowe technologie, za sprawą których na iPhone'y będziemy patrzeć jak na budki telefoniczne. Z nostalgią i niedowierzaniem. Ważne, aby w tym korowodzie zmian nie zgubić siebie. W naszych projektach najważniejsza jest zawsze historia.
Źródło: The Kissinger Twins
I te zmiany wymusiły na was przemodelowanie struktury Sufferrosy. Czy za pomocą Instagrama łatwiej jest dotrzeć z jej przekazem do odbiorcy? Dawid: Każda platforma daje dostęp do nieco innej publiczności. Instagram jest medium wizualnym, to było dla nas najważniejsze. Oczywiście musieliśmy zmienić strukturę Sufferosy, aby dostosować ją do interfejsu Instagrama. To było ciekawe wyzwanie, kolejna lekcja designu. Nie narzekamy – lubimy ograniczenia. Dzięki temu, powstał projekt, który można określić jako „Instant Storytelling”. Widzowie mogą poznawać historię krok po kroku, oglądając małe fragmenty. 15 sekundowe, 1-minutowe. To oni decydują o tempie. Czy na przestrzeni lat, w kontekście obu projektów, zmienił się sposób odbierania i eksploracji Sufferrosy przez odbiorców? Kasia: Tak, i jest to bardzo interesujące. W przypadku pierwszej Sufferosy kontakt z widownią był ograniczony – dostawaliśmy maile i rozmawialiśmy z ludźmi na festiwalach. Social Media zmieniły wszystko. Nigdy nie mieliśmy tak bezpośredniego kontaktu z naszą widownią jak teraz. Czas i przestrzeń uległy kompresji. Piszą do nas ludzie z odległych zakątków świata, pytając o wskazówki lub po prostu dzieląc się swoimi uczuciami. Pewna dziewczyna z Wenezueli, w środku nocy, pytała się, czy powinna oglądać @Sufferosę. Seria bardzo jej się podobała, ale rozstała się z chłopakiem, była sama i bała się jump scares'ów. Z kolei pewna nauczycielka języka angielskiego z Mendozy w Argentynie robi lekcje na podstawie @Sufferosy. Takich historii mamy dużo. Zastanawiam się, czy nadal jesteście tylko reżyserami, czy może staliście się po części uczestnikami tej opowieści. Wasza rola w tym projekcie uległa ewolucji? Dawid: Dobre pytanie. Po tych wszystkich latach mamy w klinice swoje pokoje i dobrze znamy całą jej ekipę (śmiech). Jako reżyserzy, scenarzyści i producenci jesteśmy niezależni. Tworzymy świat Sufferosy i zapraszamy do niego widzów. I podobnie jak w grach dajemy im swobodę nawigacji. Wiele osób określiło nową @Sufferosę jako projekt imersyjny. Ucieszyło nas, że tak bardzo zanurzyli się w opowieść. Sufferrosa dostosowała się zatem do widza. Ale czy jest to projekt skończony, czy może planujecie dalej eksploatować poruszoną tu historię? Kasia: Sufferosa to work in progress. Podobnie jak my sami zmienia się i dojrzewa. Obecnie pracujemy nad scenariuszem filmu fabularnego.
Źródło: The Kissinger Twins
+4 więcej
Mówicie wiele o tym, jak to Sufferosa pozwoliła wam nawiązać lepszy kontakt z odbiorcą. Czy to znaczy, że sami staliście się influencerami? Dawid: Nie uważamy się za influenserów. Nie lubimy tego słowa. Jesteśmy raczej Social Ninja - staramy się mówić o tym, co robimy, w sposób dyskretny. W Sufferosie nie ma też product placementu - jest to projekt artystyczny i niekomercyjny. Pewnie dzięki tej szczerości i transparentności udało się nam nawiązać współpracę z wieloma wspaniałymi artystami oraz utrzymać kontakt z widownią. Pierwsza Sufferrosa spotkała się z ciepłym przyjęciem, ale na pewien czas znikła z sieci, nie było jej. Nie obawiacie się, że ten projekt będzie jeszcze bardziej ulotny, skoro funkcjonuje w tak dynamicznym środowisku, jakim są media społecznościowe? Dawid: W przeciwieństwie do filmu wszystkie projekty interaktywne mają efemeryczną naturę. Prędzej czy później znikają. Wystarczy, że pojawi się aktualizacja systemu, nowa konsola czy update przeglądarki. To jest wpisane w ich życie. Dlatego dla nas tak ważna jest chwila, tworzenie czegoś nowego i zaskakującego. Czasem tłumaczymy, że @Sufferosa jest Netflixem na Instagramie. Historią w której Humphrey Bogart budzi się w świecie Czarnego lustra.
Źródło: The Kissinger Twins
Ale wasz projekt powstał znacznie wcześniej niż Czarne lustro, o wiele wcześniej niż interaktywny Bandersnatch. Czy ten film w jakikolwiek sposób pomógł zaistnieć nowej Sufferosie? Kasia: Pośrednio tak. Dzięki Bandersnatchowi miliony ludzi na świecie miały swój pierwszy kontakt z filmem interaktywnym. Film interaktywny w pewnym sensie wszedł do mainstreamu i przestał budzić zdziwienie. Widzicie w takich interaktywnych produkcjach narzędzia, które mają szansę wyprzeć tradycyjne, linearne sposoby opowiadania historii? Kasia: Media tradycyjne i interaktywne będą się uzupełniały. Rosła będzie rola gier, zwłaszcza wysokobudżetowych, narracyjnych, fotorealistycznych produkcji, które pod względem wizualnym zbliżą się do kina. Stopniowo zatarciu ulegną granice pomiędzy grami a filmami.
Beata Tyszkiewicz jako Norma Desmond / Źródło: The Kissinger Twins
A Sufferosa jest przykładem tego, jak to przenikanie będzie wyglądać w praktyce. Taki nowoczesny postmodernizm. Tu granice sztuki wizualnej, dźwiękowej i tekstowej zacierają się na każdym kroku. Dawid: Faktycznie Sufferosa jest bardzo intertekstualna. Rękopis znaleziony w Saragossie, Alphaville, opowiadania Borisa Viana, Bulwar Zachodzącego Słońca. Tropów i odwołań jest wiele. Nie jest to jednak mechaniczna zabawa i mruganie okiem do widza, raczej próba stworzenia nowego, spójnego świata z odłamków naszych fascynacji. Ważna w Sufferosie jest technika found footage. W projekcie pojawiają się dziesiątki sampli z często kompletnie zapomnianych starych filmów public domain.
Źródło: The Kissinger Twins
Kasia: W kontekście found footage, warto przypomnieć The Trip zrealizowany ze Smolikiem, za który dostaliśmy naszą pierwszą nagrodę Webby Awards. Projekt składał się z 10-minutowego filmu kinowego, filmu interaktywnego, płyty (winyl + CD), wystawy zdjęć, a nawet kasety VHS. W 2018 prowadziliśmy cykl wykładów o interaktywnym storytellingu na New York University, z tej okazji stworzyliśmy konto @jacktorrancetrip. W ten sposób pokazaliśmy naszym studentom, jak stworzyć filmową historię na Instagramie oraz jak w innowacyjny sposób podejść do jego interfejsu. Skoro o innych projektach mowa – co będzie dalej? Czy Sufferosa prezentuje wszystko, co można wycisnąć z Instagrama w kontekście opowiadania historii? Dawid: Niedługo premiera drugiego sezonu @Sufferosy. A już teraz możecie zobaczyć teaser naszego nowego projektu Instagramowego zamówionego przez Komisję Europejską. The Portal to seria sci-fi dla nastolatków o sztucznej inteligencji i podróżach w czasie. Jest to opowieść o dojrzewaniu w czasach globalnego chaosu i niepokoju. Historia została zainspirowana niezwykłymi europejskimi projektami i wynalazkami  (od komputerów kwantowych i sztucznej fotosyntezy po cyber-dłoń i roboty-rośliny).
Źródło: The Kissinger Twins
Kasia: Dla wielu młodych ludzi przyszłość to niepewność i lęk. Kryzys klimatyczny, koronawirus, apokaliptyczne pożary, fake newsy. Łatwo być dzisiaj pesymistą. Dlatego stworzyliśmy historię, która pokazuje optymistyczną alternatywę. W całości opowiedzianą w InstaStories. Seria oficjalnie startuje w lipcu, tymczasem na koncie @theportaldiaries możecie poznać główną bohaterkę, 15-letnią Annę. Oprócz tego pracujemy nad naszą narracyjną grą video. Zdradźcie zatem, jak będzie wyglądała gra, nad którą pracujecie. Dawid: Mystery-action-adventure. Będzie to klasyczne kino drogi w stylu lat 70., z elementami thrillera. Pojawią się w niej niezwykli bohaterowie, m.in. postać inspirowana naszym mentorem Sydem Meadem, designerem filmów Łowca androidów i TRON, oraz Stetsonem Kennedym, legendarnym działaczem praw człowieka i pogromcą Ku Klux Klanu.
Źródło: The Kissinger Twins
Obserwuj Kissinger Twins: instagram.com/thekissingertwins
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj