Popkulturowe hity, które nie doczekały się kontynuacji

Leon zawodowiec

Co prawda protagonista tego kultowego obrazu ginie w finale, ale sprytni scenarzyści bez problemu wymyśliliby coś ciekawego, żeby przedłużyć żywotność serii. W grę wchodziłyby zarówno przygody młodej towarzyszki głównego bohatera, jak i prequel oryginalnego filmu. Na szczęście nikt nie wpadł na taki pomysł, dzięki czemu Leon zawodowiec wciąż jest kinematograficzną perełką.

WALL-E

Kolejna wspaniała animacja Pixara. Dobroduszny robot ratuje Ziemię i ludzkość, a wszystko w imię miłości. Co prawda Wall-e i Eva pojawili się jeszcze w jednej z krótkometrażówek, ale w żadnym wypadku nie można traktować tego jako kontynuacji słynnego obrazu.

Forrest Gump

Kolejny koncept, który bardzo łatwo byłoby powielić. Film to jedynie wycinek z powieści, będącej pierwowzorem literackim oscarowej produkcji. W książce działo się dużo więcej niż to, co zobaczyliśmy na ekranie (nasz bohater poleciał nawet w kosmos). Co ciekawe, na początku XXI wieku doniesienia medialne sugerowały, że jest szansa na kontynuację. W sieci pojawił się nawet zarys scenariusza. Tematem nowej opowieści miały być zmagania syna głównego bohatera z AIDS oraz zamachy terrorystyczne. Czy wyszedłby z tego kolejny hit na miarę pierwowzoru? W Hollywood wszystko jest możliwe.

Pulp Fiction

Tutaj sprawa jest nieco bardziej skomplikowana, ponieważ część tarantinomaniaków uważa, że wszystkie wydarzenia z filmów wielkiego reżysera dzieją się w tym samym świecie. Coś musi być na rzeczy, bo przecież główny bohater Pulp Fiction, Vincent Vega, pojawił się także w debiucie Tarantino pod tytułem Wściekłe psy. Z drugiej strony, Pulp Fiction w żaden sposób nie jest powiązane fabularnie z innymi dziełami twórcy, dlatego trzeba traktować go jako autonomiczny obraz.

Stalowy gigant

Kultowy film, jakże inny od tego, co proponuje nam współcześnie Disney i Dreamworks. Wzruszająca historia o przyjaźni chłopca i stalowego giganta nie dostała kontynuacji i bardzo dobrze,, że tak się stało, bo w ewentualnym sequelu trudno byłoby oddać ducha opowieści bez powielania schematów. A tak dostaliśmy zamkniętą historię, z pięknym, ponadczasowym przesłaniem.