Wszystko rozpoczęło się w 1994 roku od premiery kinowego filmu Stargate. Dean Devlin i Roland Emmerich (reżyser) cały czas planowali zrobić przynajmniej trylogię. Na to jednak nie przystało studio MGM, które po braku oczekiwanego sukcesu finansowego filmu, chciało tworzyć serial. To było powodem konfliktu i braku błogosławieństwa tego duetu dla seriali uniwersum Gwiezdnych wrót. Obaj panowie odmówili umieszczania swoich nazwisk w napisach tego serialu, bo nie chcieli mieć żadnego związku z tą produkcją. Nie uważali seriali za oficjalną kontynuację swojego filmu. Twórcy serialu pozwoli sobie dokonać szeregu zmian w stosunku do kinowego filmu. Choćby w tożsamości postaci: O'Neill przez dwa L w serialu, a przez jedno w filmie, jego serialowy syn to Charlie, gdy w filmie był Tyler, żona Daniela w filmie nazywała się Sha'uri, a w serialu Sha're. Zmieniono też miejsce dowództwa Gwiezdnych wrót z gór Creek na Cheyenne. Co ciekawe Abydos, planeta w filmie, na którą udają się bohaterowie, leży po drugiej stronie znanego uniwersum, a w serialu jest jedną z najbliższych planet z wrotami i leży w naszej galaktyce. Na początku za produkcję odpowiada amerykańska stacja Showtime. Włodarze wykazali się nie lada wiarą w ryzykowny projekt i trzeba przyznać, że mieli nosa. Zanim jeszcze obejrzeli pilota, zamówili 44 odcinki, czyli pełne dwa sezony. A w trakcie emisji pierwszej serii, zamówili jeszcze dwa sezony. W dzisiejszych czasach takie decyzje są wręcz nierealne. Serial zadebiutował 27 lipca 1997 roku, więc ma już 20 lat. Ciekawe jest to, że Stargate SG-1 wciąż pozostają jedynym serialem w historii, wobec którego oficjalną aprobatę wyraziło amerykańskie lotnictwo zbrojne. Wszystko za sprawą odpowiedniego ukazania aspektów pracy żołnierzy w klimacie science fiction. Z tego też powodu twórcy mogli kręcić w prawdziwej bazie amerykańskiego lotnictwa. Wejście do Stargate Command, które często widzieliśmy w serialu, jest prawdziwym wejściem do tej bazy znajdującej się w górach Cheyenne. Dzięki temu też mogli wykorzystywać prawdziwe drzwi pancerne, które zamykały się, gdy baza z przyczyn fabularnych miała być odcięta od świata. Wielu widzów może nie zdawać sobie sprawy po latach, że w pierwszym sezonie skutki podróży przez wrota wyglądały inaczej niż w późniejszych odcinkach. Na początku bohaterowie odczuwali skutki uboczne: zimno, oblodzenia na twarzy, brak utrzymania równowagi. Fani dobrze pamiętają, że potem bohaterowie skakali przez wrota, jakby nic się nie działo. Wyjaśniono to fabularnie dokładniejszym wybieraniem adresu wrót. Przez cały serial obsada stopniowo się wykruszała. Tylko dwie osoby zagrały w ponad 200 odcinkach. Są to Christopher Judge, który wcielił się w Teal'ca w 212 z 213 odcinków. Natomiast Amanda Tapping pojawiła się jako Samantha Carter w 207 odcinkach. Pozostali aktorzy mieli o wiele mniej epizodów na koncie. Nadal jest to jeden z najdłużej emitowanych seriali science fiction w historii. Cały czas znajduje się na drugim miejscu rankingu za Space Patrol z lat 50., który doczekał się ponad 1000 odcinków. Pamiętacie Waltera Harrimana, który obsługiwał wybieranie adresu Gwiezdnych wrót? Twórcy swego czasu wyjawili, że tworząc tę postać, luźno inspirowali się popularnym Radarem z kultowego serialu MASH. Twórcy po raz pierwszy planowali zakończenie serialu wraz z 7. sezonem. Stacja jednak nie zgodziła się na to, bo popularność produkcji była cały czas bardzo wysoka. Producenci chcieli po 7. sezonie zrobić pełnometrażowy film, który miałby być zamknięciem historii. Częściowo powtórzyli ten plan po finale serialu w 10. sezonie. Powstały dwa filmy telewizyjne kontynuujące fabułę i zamykające pewne wątki: Stargate: The Ark of Truth oraz targate: Continuum. Fani pamiętają Jonasa Quinna, który dołączył do ekipy w trakcie serialu. Z nim jest związana ciekawostka, która pokazuje, jak twórcy tworzyli nazwy planet i pozaziemskich miejscowości. Quinn pochodzi z planety Langara. W naszej rzeczywistości to nazwa pola golfowego, na którym grali producenci i reżyserzy serialu. Bohater pochodził z kraju Kelowna, a to jest nazwa miejscowości w Kanadzie leżącej obok Vancouver, gdzie też kręcono serial. Takim kluczem często posługiwali się twórcy przy wymyślaniu nazw. Czerpali z codzienności. Może dlatego wiele historii daje wciąż tyle frajdy? Nie wymyślali na siłę czegoś absurdalnego, ale potrafili przekształcić na modłę science fiction coś zwyczajnego. Najważniejszą ciekawostką, o której wielu z Was może nie wiedzieć, jest związek serialu z naszym portalem. Gdyby nie Gwiezdne wrota, portal Hatak.pl nigdy by nie powstał i nie zmieniłby się w naEKRANIE.pl. Poprzednia nazwa strony została zainspirowana klasą statków Goa'uldów zwanych Ha'tak. Ten serial zawsze pozostaje w naszym sercu jako coś, co nas ukształtowało.
fot. MGM
+56 więcej
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj