Serial Preacher był jedną z bardziej oczekiwanych produkcji. Przede wszystkim czytelnicy komiksów ostrzyli sobie zęby na telewizyjną adaptację tej słynnej, a zarazem kontrowersyjnej powieści graficznej zatytułowanej Kaznodzieja autorstwa Gartha Ennisa (twórca Chłopaków) i Steve’a Dillona. Przez wielu jest on uważany za jeden z najlepszych i najbardziej znaczących komiksów końca XX wieku. Ceni się go za śmiałość, ponieważ historia jest przeznaczona dla dorosłych odbiorców – nie brakuje w nim scen brutalnych i podlanych klimatami gore czy horroru. Kaznodzieja potrafi być niezwykle makabryczny, ale to też przezabawna czarna komedia z elementami satyry i sensacji. Opowiada o tytułowym kaznodziei z Teksasu, Jessem Custerze, którego trudno uznać za wzór duchownego. Pewnego dnia główny bohater zdobywa moc potężnej istoty Genesis, a następnie wraz ze swoją dziewczyną Tulip oraz zaprzyjaźnionym irlandzkim wampirem Cassidym wyruszają (dosłownie) odszukać Boga. Pierwszy sezon Preachera dość luźno bazuje na historii z komiksu, co wielu fanom tej powieści graficznej nie przypadło do gustu. Twórcy poprowadzili fabułę według własnej koncepcji, z materiału źródłowego wykorzystując jedynie postacie i niektóre motywy. Jednak warto powiedzieć, że jest to seria, która pozwala poznać głównych bohaterów, a także stanowi genezę dla jednej z najbardziej wyjątkowych postaci serialu, czyli Świętego od Morderców. Pierwszy sezon jest tak naprawdę punktem wyjścia dla dalszej części historii, która staje się coraz bardziej szalona. Dla widzów niezaznajomionych z komiksem jest to przedsmak tej krwawej i pełnej absurdów rozrywki. W kolejnych trzech sezonach Preacher już śmielej korzysta z materiału źródłowego. Co prawda dostosowuje niektóre wątki (geneza Jessego i posiadłość babci L'Angelle) i motywy do historii z serialu, ale twórcy robią to całkiem pomysłowo i z głową. Chętnie też wprowadzają najbardziej charakterystyczne postacie z Kaznodziei, które zostały znakomicie obsadzone przez świetnych aktorów. Serial wznosi się na wyżyny czarnego humoru i zwariowanej akcji wtedy, gdy najbardziej zbliża się do historii z komiksu. Serial z sezonu na sezon staje się coraz lepszy, a jednocześnie bardziej dziwaczny i zwariowany, głównie dzięki plejadzie nietuzinkowych bohaterów. Graham McTavish – w roli już wyżej wspomnianego Świętego od Morderców – jest kapitalny, ponieważ łączy w sobie śmiertelną powagę i grozę, która wciska w fotel. Wygląda również przerażająco, dzięki świetnej charakteryzacji i kostiumowi. Ta postać dodaje dreszczyku emocji, ponieważ ściga Jessego i jest niezwykle bezwzględna. Fantastyczny jest również Pip Torrens w roli Herr Starra (sezon 2.), który dostarcza serialowi szczyptę sprośności, czarnego humoru, a jego postać jest jak wyrwana z kart komiksu. Z kolei w tragikomiczną postać Eugene’a, nazywanego Gębodupym (z powodu jego deformacji twarzy), wciela się z powodzeniem wzbudzający sympatię Ian Colletti. Warto pamiętać, że komiks jest uznawany za kontrowersyjny. Nie inaczej jest w serialu, gdyż pojawiają się w nim postacie Boga, Jezusa, aniołów (przezabawni Fiore i DeBlanc) czy nawet Szatana, których pokazano w sposób skrzywiony i komediowy. Preacher wymaga od widzów dużego dystansu, a także specyficznego poczucia humoru, bo nawet nie brakuje w tej historii… Hitlera (również bardzo dobry Noah Taylor).
Źródło: baza AMC US
+58 więcej
Na szczęście przy tak barwnych i oryginalnych postaciach główni bohaterowie nie wypadają blado. To osoby o ciekawych charakterach. Dominic Cooper z powodzeniem wciela się w Jessego Custera. Z ciekawością śledzimy losy kaznodziei, który nie miał łatwego życia. Nie stroni przed rozwiązywaniem spraw za pomocą przemocy, a nowa moc pozwala mu na jeszcze więcej. Z kolei można mieć pewne zastrzeżenia do Ruth Neggi, która zdecydowanie różni się od komiksowej Tulip. Aktorka kreuje własną, bardzo charakterną postać, zmuszoną stawiać czoła demonom z przeszłości. Z jednej strony dobrze, że mogła zagrać tę bohaterkę na swój sposób, bo dzięki temu nie była nijaka czy nudna. Ale z drugiej strony nie zawsze skutkowało to pozytywnym odbiorem, ponieważ często irytowała. Mimo wszystko Negga dobrze sprawdziła się w tej roli. Natomiast na Josepha Gilguna, który zagrał Cassa, również nie można narzekać, bo bawił i straszył, gdy zatapiał kły w swoje ofiary. Jego bohater także wiele przechodzi, miotając się między przyjaźnią z Custerem a miłością do Tulip oraz swoją naturą wampira. Dość dobrze też odwzorował Cassa z komiksu, co warto docenić. Choć komiks wciąż pozostaje niedoścignioną i specyficzną rozrywką, to serialowa wersja również się broni. Co prawda pod względem makabryczności ustępuje pola powieści graficznej, ale i tak dostarcza wielu krwawych, gore’owych momentów. Serialowemu Preacherowi nieco brakuje komentarza społecznego, który towarzyszył komiksowi, ale wbrew pozorom udało się w nim uzyskać pewną głębię treści. Z sezonu na sezon staje się lepszy. Przekracza kolejne granice i to nie tylko dobrego smaku. Nie boi się kontrowersji, brutalności, a nawet kiczu. Nie zawsze grzeszy dynamicznym tempem akcji, ale często jest pełen napięcia. Najważniejsze, że przynosi wiele niecodziennej frajdy. Preacher nie jest serialem dla każdego, ale jeśli dacie się wciągnąć w tę szaloną przygodę, nie będziecie tego żałować! Premiera telewizyjna Preachera odbędzie się w poniedziałek 1 lutego o 22:00 na AMC. 8 lutego o 20:45 będzie można obejrzeć powtórkę 1. odcinka, a o 22:00 pojawi się drugi.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj