Premiery kinowe weekendu tym razem bez fajerwerków. Największym tytułem jest thriller "Child 44" z Tomem Hardym i Garym Oldmanem. Poza tym mamy raczej tytuły niszowe dla wąskiego grona odbiorców - duński thriller "Fasandræberne" oraz brytyjski dramat "The Riot Club".

"Child 44"

Adaptacja bestsellera została zmiażdżona przez krytykę. Recenzenci zarzucają, że film zapowiada mocny i emocjonujący dramat, a efekt końcowy to przeciętny, nudny obraz o śledztwie pokroju odcinka "Kryminalnych zagadek". Nie udaje się wykorzystać potencjału. Fabuła przedstawiona jest w sposób banalny, nieabsorbujący widza i przewidywalny. Jedyny plus to kreacje Toma Hardy'ego i Gary'ego Oldmana, którzy dają z siebie wiele na ekranie. W pozytywnych recenzjach czytamy, że film ma dobre tempo i zapewnia przyzwoicie spędzony czas. Opis: Stalinowska Rosja. Lew Stiepanowicz Demidow (Tom Hardy) to młody funkcjonariusz Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwowego sprawnie pnący się po szczeblach kariery. Jest posłusznym sługą systemu, jednak pewnego dnia jego wiara w ideały Partii zostaje zachwiana. Przełożeni każą mu zatuszować sprawę okrutnego morderstwa czteroletniego chłopca. Gdy zaczynają ginąć kolejne dzieci, Demidow rozpoczyna śledztwo na własną rękę, narażając się na gniew zwierzchników. [video-browser playlist="654993" suggest=""]

"The Riot Club"

Solidny dramat z Wielkiej Brytanii, który przez niektórych krytyków jest porównywany do słynnego hitu Martina Scorsese "The Wolf of Wall Street". Oto film pokazujący w bezpardonowy sposób życie uprzywilejowanych młodych mężczyzn z elit Wielkiej Brytanii. Niektórzy recenzenci mówią, że obraz jest wulgarny, szokujący, trudny w odbiorze, ale ciekawy. Inni sądzą, że wszystko jest mdłe i tak naprawdę tematyka nie potrafi zainteresować. Opis: W filmie „Klub dla wybrańców” dwóch pierwszoroczniaków z Uniwersytetu Oksfordzkiego dołącza do niesławnego bractwa, w którym reputację można zdobyć lub całkowicie stracić w przeciągu jednego wieczoru. [video-browser playlist="685810" suggest=""]

 "Fasandræberne"

Świetnie oceniany thriller z Danii, który obecnie jest najbardziej kasowy filmem w historii tego kraju. Krytycy chwalą świetny, inteligentny scenariusz i wciągającą historię. Przestrzegają też, że nie jest to film dla wszystkich, bo ma on bardzo wysoki poziom niezwykle obrazowej przemocy. Ciekawa alternatywa dla hollywoodzkiego kina. Opis: Ekranizacja bestsellerowego thrillera „Zabójcy bażantów” autorstwa mistrza skandynawskiego kryminału Jussiego Adler-Olsena. Detektywi z Departamentu Q – zajmującego się nierozwiązanymi i przeterminowanymi sprawami – próbują rozwikłać makabryczną zbrodnię sprzed lat. Choć rzekomy zabójca od prawie dwóch dekad siedzi za kratkami, na policję zgłasza się świadek, który rzuca nowe światło na dawno zamkniętą sprawę. Podejrzani – byli uczniowie prestiżowej szkoły z internatem – aktualnie należą do elity duńskiego społeczeństwa. Detektyw Carl Mørck i jego asystent Assad muszą rozwikłać zagadkę i znaleźć sposób na pociągnięcie do odpowiedzialności prawdziwych morderców. Czy pomoże im w tym bezdomna Kimmie, niegdyś uczennica tej samej ekskluzywnej szkoły, która była zamieszana w tajemnicze wydarzenia sprzed lat? [opis dystrybutora] [video-browser playlist="685812" suggest=""]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj