Premiery kinowe weekendu, a ściślej długiego weekendu, to tak naprawdę jedynie dwa tytuły. Z jednej strony mamy widowisko katastroficzne "San Andreas", a z drugiej komedię szpiegowską "Spy" z Melissą McCarthy i Jasonem Stathamem.

"San Andreas"

Dwayne Johnson, który gra tutaj główną rolę, otwarcie mówi, że nie jest to film dla krytyków, ale rozrywka dla widzów, którzy mają świetnie się bawić zajadając popcorn. I tym jest właśnie najnowsza efekciarska superprodukcja - wielkim, głupim widowiskiem, które ma cieszyć oko i być przyjemną rozrywką pełną rozwałki. Krytycy oceniający pozytywnie mówią, że trzeba nastawić się głupkowatą produkcję katastroficzną, wyłączyć myślenie i poddać się zabawie. W negatywnych opiniach czytamy, że jednak jest to tylko głupie, ale już nie zabawne, bo poza spektaklem dość efektownym, ten film oferuje bardzo zły scenariusz oparty na banałach, kliszach i okropnych oczywistościach. Do tego dialogi wołają o pomstę do nieba, a emocji nie jest tak dużo, jakby widzowie mogli oczekiwać po takim widowisku. Słowem podsumowania - "San Andreas" to superprodukcja szalenie efektowna, do której trzeba podejść z dystansem i cieszyć oko efektami specjalnymi. Opis: Akcja „San Andreas” rozgrywa się tuż po trzęsieniu ziemi w Kalifornii i skupia na mężczyźnie, który wyrusza uratować córkę.

NASZA RECENZJA

[video-browser playlist="691541" suggest=""]

"Spy"

Paul Feig i Melissa McCarthy do tej pory zrobili ze sobą dwa filmy, które stały się hitami - "Bridesmaids" oraz "The Heat". I choć te komedie zarabiały w USA miliony, z opiniami było różnie. Tym razem jednak krytycy są zgodni, że wchodząca do kina nowość to jedna z najlepszych komedii od bardzo dawna (94% pozytywnych recenzji na RottenTomatoes.com). Paul Feig rezygnuje z żartów kręcących się wokół tuszy aktorki i skupia się na tworzeniu soczystej parodii schematów kina szpiegowskiego na czele z filmami o Jamesie Bondzie. Reżyser pozwala Melissie McCarthy wykorzystywać w pełni jej talent, a błyszczy ona jeszcze bardziej, gdy nieopodal jest Jason Statham, również świetnie sprawdzający się w swojej roli. Czytamy, że jest to naprawdę zabawny film oparty na bardzo różnorodnym poczuciu humoru, a dzięki temu może trafić do szerszego grona odbiorców. Nie brak też tutaj licznych scen akcji, pościgów i strzelanin. W negatywnych opiniach czytamy, że humor jest zbyt niskich lotów, a wszelkie gagi są oczywiste, przewidywalne i często nieśmieszne. Innymi słowy jest to komedia parodiująca kino szpiegowskie w sposób dość niewybredny i raczej skierowana do osób, którym odpowiada właśnie ten typ humoru. Opis: Fabuła skupia się na Susan Cooper (Melissa McCarthy), przykutej do biurka analityczce CIA, która jest cichym bohaterem najważniejszych misji agencji. Kiedy jej partner (Jude Law) niespodziewane znika, a inny najlepszy szpieg (Jason Statham) zostaje zdemaskowany, kobieta zgłasza się do misji pod przykrywką, aby dokonać infiltracji świata handlarza bronią i zapobiec katastrofie. [video-browser playlist="706735" suggest=""]
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj