Akcja 'San Andreas' rozgrywa się tuż po trzęsieniu ziemi w Kalifornii i skupia na mężczyźnie, który wyrusza w niebezpieczną podróż, by uratować córkę.
Aktorzy:
Dwayne Johnson, Carla Gugino (209) więcejKompozytorzy:
Andrew LockingtonReżyserzy:
Brad PeytonProducenci:
Beau FlynnPremiera (Świat):
21 maja 2015Premiera (Polska):
4 czerwca 2015Kraj produkcji:
USADystrybutor:
Warner Bros. Entertainment Polska Sp. z o. o.Czas trwania:
114 min.Gatunek:
Katastroficzny
Trailery i materiały wideo
San Andreas - Official Teaser Trailer [HD]
Najnowsza recenzja redakcji
Uściślijmy moją definicję gatunku. Film katastroficzny to dla mnie "The Towering Inferno" czy "2012", a nie "Titanic". To zawęża spojrzenie na temat do widowiskowych produkcji pełnych spektakularnych masowych zniszczeń miast i planet, które zostały dotknięte wielkimi katastrofami. W takim filmie obowiązkowo musi dojść do walki człowieka z potęgą żywiołu. Wszystkie te elementy znajduję właśnie w "San Andreas".
Z czym dokładnie mamy do czynienia? Z bardzo klasycznym, ale też współczesnym potraktowaniem gatunku. Jest widowiskowo i bardzo słabo scenariuszowo, za to ze świetnym tempem towarzyszącym bardzo przewidywalnej historii. Na plus "San Andreas" trzeba zaliczyć to, że niewiele jest tutaj czasu na analizowanie banalności scenariusza. W takich wypadkach zazwyczaj po prostu nie zwraca się na niego uwagi i niech tak pozostanie także po zakończonym seansie. Bardzo dobrze, że nie jest to jakiś koszmarek nakręcony trzęsącą się kamerą przez filmowców amatorów. Twórcy zdecydowali się na stworzenie pełnokrwistego widowiska w stylu podobnych produkcji mających status gatunkowych klasyków.
Lubię takie kino, ale bardzo rzadko w dzisiejszych czasach pojawia się ono na dużym ekranie. Główną rolę grają tutaj efekty specjalne, a aktorzy stanowią jedynie niezbędny dodatek, z tym że ostatnio na Dwayne'a Johnsona patrzę z większą życzliwością. Zdecydowanie wpływ na to miał serial "Ballers", a i tutaj wstydu nie ma. Różnej jakości efekty są w "San Andreas" na niezłym poziomie. Zapewne oszczędzając pieniądze, nie zdecydowano się na tworzenie efektów komputerowych wykraczających poza dzisiejszą skalę wyższą. Jest więc bardzo fajnie, choć w wielu momentach widać dużą sztuczność komputerowych sztuczek. Za to świetnie wyglądają momenty, w których połączono mechaniczne efekty wizualne ze scenografią i pirotechniczną pracą zawodowców. Elementy te przechodzą płynnie, nie ma czasu skupić się na nich bardziej, a to dobrze wpływa na odbiór całości. Podsumowując więc, w gatunku katastroficznym od lat nie było lepszego filmu.
[video-browser playlist="751481" suggest=""]
Wydanie Blu-ray
Jest bardzo dobrze. Dźwięk i obraz przygotowane zostały na najwyższym poziomie, a dodatków jest tutaj mnóstwo. Widowisko w kinie domowym działa znakomicie i jest świetną rodzinną rozrywką. Największa zaleta Blu-ray? Scenę zagłady można cofnąć i "cieszyć" nią oczy ponownie.
Obraz w High Definition jest imponujących rozmiarów, ale też widać na domowym ekranie przytłaczającą sztuczność niektórych efektów komputerowych. Jak wspomniałem wcześniej, niewielka to ujma dla całości. Dźwięk działa idealnie, a jest to o tyle ważne, że dokoła dzieje się zdecydowanie dużo i spektakularnie.
Dodatki podzielone zostały na kilka części. Na początek "San Andreas: The Real Fault Line" - dodatek krótki, bo 6-minutowy, ale bardzo intensywny. Twórcy zwracają uwagę na liczne ujęcia realizowane w prawdziwych scenografiach i bez wsparcia efektów komputerowych. To taka stara szkoła, która dobrze wpływa na cały film. Drugi dodatek to 9-minutowe "Dwayne Johnson to the Rescue", w którym udziela się główna gwiazda filmu. Kiedy sam aktor opowiada o pracy, wypada to przekonująco, ale gdy współpracownicy zaczynają go wychwalać pod niebiosa, robi się za słodko. "Scoring the Quake" mówi o tworzeniu muzyki do filmu, która miała bardzo konkretne zadania do spełnienia. Udało się? Zdecydowanie. Brawa dla Andrew Lockingtona.
Wydanie Blu-ray daje możliwość poznania scen usuniętych. Można je obejrzeć także z komentarzem reżysera Brada Peytona. W sumie to tylko 4 minuty, ale bardzo cenne, bo nieco ulepszają scenariusz, który posiada sporo dziur. Są one tym cenniejsze, że świetnie pokazują, na czym polegają trudne decyzje montażowe. Sceny te dobrze sprawdziłyby się w filmie, ale ostatecznie wyleciały i film bez nich też ogląda się dobrze.
Kolejne dodatki są bardzo krótkie i zrealizowane w teledyskowym skrócie. Pierwszy z nich to zabawne wpadki z planu, drugi to spojrzenie na pracę kaskaderów. Błahostka miła dla oka. Film można też obejrzeć z komentarzem reżysera Brada Peytona, ale to doświadczenie dla szczególnego rodzaju wielbicieli "San Andreas".
Całość wydania "San Andreas" zapisać należy na duży plus. Na rynku dostępne są: wersja 2D oraz płyta 2D w połączeniu z 3D. Trójwymiarowe sztuczki w takim filmie prezentują się znakomicie.
[sporwkinie.blogspot.com]
Pokaż pełną recenzję
Obsada
-
Dwayne Johnson RayRay
-
Carla Gugino EmmaEmma
-
Alexandra Daddario BlakeBlake
-
Ioan Gruffudd Daniel RiddickDaniel Riddick