Razer BlackWidow V4 Pro ma w zasadzie wszystko to, czego można oczekiwać od gamingowej klawiatury. Dodatkowe przyciski, efektowny wygląd i jakość wykonania idą jednak w parze z wysoką ceną, która dla wielu może stanowić barierę nie do przejścia.
Razer BlackWidow V4 Pro to nowa, przewodowa klawiatura od firmy, która słynie z produktów przeznaczonych przede wszystkim dla graczy. Nie inaczej jest w tym przypadku: wystarczy wyciągnąć ją z pudełka, by uświadomić sobie, że mamy do czynienia z prawdziwym gamingowym potworem. Sprzęt jest naprawdę ogromny i to nie tylko w porównaniu z typowo biurowymi klawiaturami, ale z nawet konkurencyjnymi modelami. Wynika to przede wszystkim z faktu, że mamy tutaj pełen układ klawiszy, łącznie z wydzieloną klawiaturą numeryczną. Warto wziąć to pod uwagę, jeśli będziecie robić porządki na biurku i szykować się do zakupu. A jest się na co szykować, bo cena tego urządzenia imponuj – zupełnie jak jego wymiary. Za BlackWidow V4 Pro trzeba zapłacić 1300-1400 zł. Nie da się natomiast ukryć, że jest to urządzenie celujące raczej w graczy, którzy mocniej zaangażowani są w wirtualną rozgrywkę. Takich, którzy będą w stanie wykorzystać wszystkie lub chociaż większość oferowanych przez BlackWidow V4 Pro możliwości. A tych jest naprawdę sporo.
Pierwsze wrażenie po położeniu rąk na klawiaturze? Czuć, że obcuje się z czymś z wyższej półki cenowej. Plastik jest twardy i sprawia wrażenie wytrzymałego, co dobrze wróży na przyszłość – wszak wydając tyle pieniędzy, chcielibyśmy, by produkt służył nam przez długie lata. Producent obiecuje, że klawisze są wytrzymałe, a nadruki odporne na ścieranie, ale o tym będzie można przekonać się dopiero po wielu miesiącach użytkowania. Samo uczucie wciskania klawiszy jest natomiast bardzo przyjemne. Zastosowane w testowanym przeze mnie modelu przełączniki Razer Green mają dość wyraźny i głośny "klik", co z pewnością nie każdemu przypadnie do gustu. Nie jest to jednak dźwięk, który mógłby jakoś specjalnie przeszkadzać – chyba że gracie w całkowitej ciszy. Podejrzewam, że gorzej byłoby, gdybyście zamierzali korzystać z tej klawiatury do pisania dłuższych tekstów w miejscu, w którym przebywają inni domownicy, bo wtedy rytmiczne stukanie mogłoby doprowadzić ich do białej gorączki. Warto jednak zaznaczyć, że BlackWidow V4 Pro raczej nie będzie pierwszym wyborem dla osób, które zawodowo zajmują się przygotowywaniem treści, a w razie czego w sprzedaży dostępna jest również wersja z przełącznikami Razer Yellow. Te oferują nie tylko niższy skok (1,2mm vs 1,9mm w wariancie Green), ale są też cichsze.
Razer BlackWidow V4 Pro oferuje pełen pakiet funkcji, których mogliby oczekiwać gracze. Absurdalnie wręcz wysoki polling rate (maksymalnie 8000hz) oznacza błyskawiczne reakcje peceta na naciskanie klawiszy, a dodatkowe przyciski można przypisać do dowolnych akcji. Ich umiejscowienie, przynajmniej w przypadku gier, jest bardzo dobrze przemyślane, bo bez problemu obsłużycie je małym palcem podczas trzymania lewej dłoni na klawiszach WSAD, które (zazwyczaj) używane są do kontrolowania postaci. Potencjalnych zastosowań jest mnóstwo: od przypisania do nich ataku wręcz czy rzucania granatem (w Call of Duty lub Destiny) po wybór umiejętności w World of Warcraft i zaznaczanie konkretnych oddziałów w strategiach czasu rzeczywistego. Niestety, o ile w grach takie rozmieszczenie dodatkowych przycisków sprawdzą się wyśmienicie, o tyle już podczas pisania może to nieco przeszkadzać. Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy nacisnąłem któryś z nich omyłkowo, gdy błądziłem w tamtych okolicach w poszukiwaniu Shifta czy Capslocka.
Kolejne trzy dodatkowe przyciski znalazły się na lewej stronie obudowy. Dostęp do nich jest trudniejszy, a więc trudno o ich przypadkowe naciśnięcie – może poza rzadkimi sytuacjami, gdy chcecie przemieścić klawiaturę na biurku. Oczywiście nie zabrakło też przycisków do obsługi multimediów – można dzięki nim zatrzymywać i wznawiać odtwarzanie, przełączać utwory, a znajdująca się nad nimi rolka umożliwia kontrolowanie głośności. Prawdziwą "gwiazdą" i czymś, co wyróżnia ten model na tle konkurencji, jest... pokrętło, które znajduje się u góry, po lewej stronie. Na papierze brzmi to jak coś naprawdę dziwacznego, ale w praktyce działa to bardzo dobrze i intuicyjnie. W domyślnych trybach można użyć go, by na przykład szybko i płynnie przemieszczać się pomiędzy kartami przeglądarki i uruchomionymi aplikacjami lub regulować jasność podświetlenia. Aktualnie działająca funkcja oznaczona jest kolorem, a zmiany "programu" dokonujemy w poprzez naciśnięcie pokrętła, dzięki czemu łatwo się do tego przyzwyczaić. Korzystając z aplikacji Razera, można pokusić się o pewne szaleństwa i wykorzystać ten nietypowy dodatek na różne inne, kreatywne sposoby – na przykład w grach czy przy obróbce grafiki lub wideo. Możliwości są niemal nieograniczone.
Żadna gamingowa klawiatura nie mogłaby się obyć bez oświetlenia RGB. Na ten temat powiedziano już wiele – są firmy, którym zdarza się przesadzić (Razer nie jest wyjątkiem). W przypadku BlackWidow V4 Pro co prawda możemy pokusić się o podkręcenie intensywności i zróżnicowanie barw, które mogłoby brać udział w konkursach na najlepszą świąteczną iluminację, ale to tylko jedna z dostępnych opcji. Jest to bowiem kolejny element, który bez problemu dostosujecie do swoich upodobań. Można zdecydować się na jeden kolor, zmniejszyć jasność lub nawet całkowicie wyłączyć podświetlenie klawiszy. Aplikacja umożliwia wybór jednego z kilku gotowych programów lub stworzenie własnego. Do gustu najbardziej przypadł mi tryb ambient, który dopasowuje kolor i intensywność podświetlenia do wyświetlanych na ekranie treści. Świetnie sprawdza się to podczas grania po zmroku, przy zgaszonym świetle. Można przyrównać to do systemu Ambilight znanego z telewizora Philipsa. W podobnym stopniu wpływa to na immersję i niejako "przenosi" świat wirtualny do rzeczywistego.
Nawet mnóstwo dodatkowych przycisków i najpiękniejsze podświetlenie nie pomogą, jeśli klawiatura nie będzie wygodna w codziennym użytkowaniu czy przy dłuższych sesjach z grami. Razerowi trudno cokolwiek zarzucić. Klawiaturę można ustawić na jednym z trzech stopni wysokości/pochylenia, a obecna w zestawie podkładka jest bardzo wygodna. Nie jest ani zbyt miękka, ani zbyt twarda. Świetnie sprawdza się przy dłuższych sesjach i zdecydowanie odciąża nadgarstki. Co więcej, ona również jest podświetlana (nie wymaga osobnego zasilania), a zastosowanie magnetycznego mocowania zamiast plastikowych zatrzasków sprawia, że nie ma obaw o uszkodzenie mechanizmu podczas przesuwania sprzętu po biurku. Nie miałbym nic przeciwko, gdyby Razer nieco zmodyfikował tę podkładkę i wypuścił ją jako samodzielny, uniwersalny produkt, bo chętnie dołączyłbym ją do swojej "służbowej" klawiatury.
Razer BlackWidow V4 Pro to dobrze przemyślany, solidny i komfortowy sprzęt dla graczy. Jeśli chodzi o jakość wykonania i możliwości, nie można mieć żadnych zastrzeżeń – może poza naprawdę sporymi wymiarami, które wymagają odpowiedniego rozplanowania miejsca na biurku, choć dla mnie stanowiły one idealną okazję do uporządkowania przestrzeni służącej mi zarówno do pracy, jak i rozrywki. Nie da się natomiast ukryć, że urządzenie to ma jedną bardzo istotną wadę: jest po prostu bardzo drogie. Za tę cenę dałoby się kupić nie tylko średniej klasy klawiaturę mechaniczną, ale też przyzwoitą myszkę, kontroler, a być może nawet i monitor. Na pytanie, czy warto wydać około 1300 zł na BlackWidow V4 Pro, każdy musi odpowiedzieć sobie sam, bo to zależy od potrzeb i wymagań konkretnego użytkownika. Jeżeli nie przeszkadza Wam kabel i macie pewność, że wykorzystacie potencjał drzemiący w tym urządzeniu, to jest to wydatek wart rozważenia z uwagi na mnogość dostępnych funkcji i komfort towarzyszący codziennemu użytkowaniu.
Plusy:
+ jakość wykonania;
+ zaskakująco przydatne, wielofunkcyjne pokrętło;
+ osiem dodatkowych przycisków;
+ świetna podkładka pod nadgarstki w zestawie;
+ wiele dostępnych opcji umożliwiających dostosowanie klawiatury do swoich potrzeb.
Minusy:
- bardzo wysoka cena;
- spore rozmiary;
- pisanie na tej klawiaturze wymaga przyzwyczajenia.