W skrócie: Razer DeathAdder V3 to bezsprzecznie najlepsza mysz przewodowa, jaką można nabyć w tym przedziale cenowym. Podczas gdy oprogramowanie Razera mogłoby skorzystać na poprawie przejrzystości, ogólne odczucie z użytkowania myszy jest niezaprzeczalnie przyjemne. Jednak prawdziwą cechą wyróżniającą jest jej wyjątkowa lekkość i wydajność. Najnowocześniejszy sprzęt i opatentowane innowacje Razer płynnie łączą się, tworząc mysz do gier, która wyróżnia się na profesjonalnym poziomie. Oto Razer DeathAdder V3. Ta zaktualizowana iteracja wysoko cenionej myszy firmy Razer jest po prostu niesamowita. Miałem przyjemność przetestować ją w ciągu ostatnich kilku tygodni, a teraz nadszedł czas, aby podzielić się wrażeniami. Tym bardziej, że przez lata używałem też pierwszej edycji DeathAdder z 2013 roku.
fot. naEkranie.pl

Razer DeathAdder V3: wymiary i ergonomia

Razer DeathAdder V3 zachowuje znajomy design. Ma ponadczasowy wygląd z eleganckimi liniami i przyjemnymi krzywiznami. Nieco zmniejszonymi jednak, zwłaszcza w bezpośrednim porównaniu do V1 z 2013 roku w wersji World of Tanks. Przyciski myszy są lekko wcięte, aby zapewnić wygodny chwyt, a jednocześnie rozszerzają się, oferując dużo miejsca na palce. Razer jest dumny z ergonomicznej konstrukcji DeathAdder V3 i nie widzi powodu, żeby ją jakoś specjalnie zmieniać. Niebezpodstawnie.
fot. naEkranie.pl
Pierwszy kontakt z DeathAdder V3 jest naprawdę zaskakujący – przy wymiarach 128 x 68 x 44 mm (dł. x szer. x wys.) mysz waży zaledwie 59 g! Na oko powinna ważyć więcej! I poprzednie modele rzeczywiście były cięższe: aż 105 g ważyła V1, a V2 – 82 g. W celu zmniejszenia wagi wyleciały choćby gumowe nakładki poprawiające chwyt pod kciukiem z jednej i palcem serdecznym z drugiej strony. I słusznie, bo mysz bez nich też bardzo pewnie leży w dłoni. Mysz też jest nieco węższa i mniej zakrzywiona niż poprzedniczki. Kuracja odchudzająca objęła także to, co wydaje się niewyobrażalne w przypadku marki Razer – DeathAdder V3 nie ma żadnego podświetlenia! Logo to wyjątkowo delikatny wzór naniesiony w miejscu, gdzie spoczywa wnętrze dłoni. Ledwo można wyczuć go pod palcami. Mysz jest wyposażona w bardzo giętki i lekki kabel Speedflex w miękkim oplocie, co niezwykle zwiększa komfort użytkowania i zmniejsza ryzyko, że waga samego kabla pociągnie tę wyjątkowo leciutką myszkę. Zwłaszcza w porównaniu z modelem V1 różnica jest ogromna.
fot. naEkranie.pl

Razer DeathAdder V3: oprogramowanie i konfigurowalność

Dzięki łącznie sześciu przyciskom, DeathAdder V3 oferuje szerokie możliwości konfiguracji za pośrednictwem Razer Synapse, pozwalające dostosować mysz do swoich preferencji. Obejmuje to dwa przyciski z przodu, dwa na lewym boku pod kciukiem, wciskane kółko przewijania oraz przycisk na spodzie myszy, który umożliwia przełączanie czułości myszy.
fot. naEkranie.pl
Oprogramowanie Razer Synapse warte jest krótkiego omówienia, ponieważ odgrywa ważną rolę, choć na starcie może być dość zawiłye. Przede wszystkim nie jest ono przeznaczone wyłącznie do zarządzania DeathAdder V3, tylko zostało zaprojektowany do obsługi wszystkich urządzeń Razer, co czasami może prowadzić do nieporozumień. Z drugiej strony, można dostosować wszystkie przyciski do swoich preferencji i utworzyć do pięciu profili, które zostaną zapamiętane przez wbudowaną pamięć myszy. Mamy kontrolę nad ustawieniami DPI, częstotliwością odpytywania, a nawet bardzo precyzyjnie możemy ustawić wysokość odcięcia przy oderwaniu myszy od podkładki.
fot. naEkranie.pl

Razer DeathAdder V3: niewiarygodna precyzja

Pod względem osiągów, podobnie jak większość myszy Razera, DeathAdder V3 może pochwalić się specyfikacją, która znacznie przekracza to, co mogę w pełni wykorzystać. Sensor Focus Pro o absurdalnie dużej rozdzielczości 30 000 DPI zdecydowanie wykracza poza mój zakres prędkości, ale bez wątpienia zachwyci zapalonych profesjonalistów. Oferuje również maksymalną prędkość 750 IPS i przyspieszenie 70 g, któremu towarzyszy częstotliwość odpytywania 8000 Hz nazwana przez Razera 8K Hz HyperPolling Technology. To osiem razy częściej niż w modelu V2. Imponujące. Razer twierdzi, że optyczny sensor myszy redukuje input lag do 1/8 ms. Szczerze mówiąc, ten wskaźnik wykracza poza moje postrzeganie czasu, ale jedno jest pewne – DeathAdder V3 jest niesamowicie szybki.
fot. naEkranie.pl
Podczas grania i zwykłego użytkowania nie znalazłem żadnych powodów, żeby narzekać na DeathAdder V3. W grach było bez wyjątku znakomicie. Zaangażowałem się w długie sesje gier w różnych gatunkach, ale oczywiście największa siła tej myszy leży w grach FPS. Pozostawała niezwykle wygodna podczas długich sesji. Powłoka jest gładka i przyjemna w dotyku, gdy w wersji V2 niektórzy narzekali, że jest zbyt szorstka. Tu nie ma żadnych powodów do narzekań i V3 świetnie nadaje się zarówno do grania, jak i do codziennego użytku.
fot. naEkranie.pl

Razer DeathAdder V3: cena i werdykt

Razer DeathAdder V3 może nie jest najbardziej przyjazną dla budżetu myszą, bo kosztuje ok. 300 zł (oficjalna cena to 79,99€), ale też jest bodaj najlepszą jaką można znaleźć poniżej 100€. W rzeczywistości przewyższa wielu swoich konkurentów pod względem wartości. Razer stoi przed nielichą zagwozdką, ponieważ ich myszy są tak naszpikowane zaawansowaną technologią, że nawet ta opcja z niskiej jak dla tej marki półki cenowej jest już sprzętem nadającym się dla profesjonalnych graczy szukających lekkości i precyzji.
fot. Razer
Szczerze mówiąc, mogę zagwarantować, że będziesz zadowolony z DeathAdder V3. To naprawdę genialna mysz, choć zaprojektowana wyłącznie dla praworęcznych użytkowników. I to w zasadzie jej jedyna poważniejsza wada.
fot. Razer
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj