Wygląd
Samsung wypuści na polski rynek dwie wersje kolorystyczne Galaxy Folda – srebrną i czarną. Warto zwrócić uwagę na pewną prawidłowość. Od środka oba modele prezentują się identycznie, tak samo wygląda także ta część obudowy z mniejszym, zewnętrznym ekranem, który otoczono czarną ramką. Jedynie moduł z głównym aparatem ma inny kolor, przez co srebrny Samsung Galaxy Fold po rozłożeniu nie wygląda tak dobrze, jak czarna wersja z jednolitą obudową. Pozytywnie zaskakuje za to sam mechanizm składania ekranu. Zawiasy pracują z wyczuwalnym oporem, a w ramce zamontowano mocowanie magnetyczne, dzięki czemu sprzęt nie otworzy się przez przypadek. Folię ochronną wpasowano w obudowę, dlatego nikt nie powinien zedrzeć jej przez nieuwagę, jak miało to miejsce podczas poprzednich testów przedpremierowych. Elegancko prezentuje się także sam ekran. Nie faluje się i zgina bardzo równomiernie, a zgięcie widoczne jest tylko pod odpowiednim kątem. Kiedy spoglądasz na ekran na wprost, prawdopodobnie go nie zauważysz.Fotografuj jak chcesz
Projektantów składanych smartfonów są postawieni przed nie lada wyzwaniem, gdyż muszą wymyślić takie rozmieszczenie układów fotograficznych, aby zadowolić jak najszersze grono potencjalnych klientów. W przypadku Samsunga Galaxy Fold nie zdecydowano się na żadne kompromisy. Tu otrzymujemy do dyspozycji aż trzy moduły. Główny aparat umieszczono na obudowie pozbawionej ekranu i mamy do niego dostęp zarówno po złożeniu jak i rozłożeniu telefonu. Dwa kolejne umieszczono przy małym i dużym ekranie, abyśmy zawsze mogli robić sobie selfie albo prowadzić wideorozmowy. To dość zmyślne rozwiązanie, zwłaszcza że wszystkie aparaty odpalają się błyskawicznie i są od razu gotowe do pracy. Pod względem funkcjonalności nie oferują jednak niczego ponad to, co widzieliśmy w poprzednich smartfonach Samsunga – główny układ optyczny bazuje bowiem na tym z Galaxy S10+. O tym, jak sprawdza się podczas pracy, możecie przeczytać w recenzji wspomnianego modelu.Komfort użytkowania
Samsung Galaxy Fold to dość ciężki smartfon, ale wyważono go w taki sposób, że dobrze leży w dłoni, niezależnie od tego, czy korzystasz z niego w złożonej, czy rozłożonej wersji. Szybko doceniłem także klawiaturę ekranową – mimo iż dość sprawnie idzie mi pisanie na smartfonowej klawiaturze QWERTY, nawet duże urządzenia w wersji Plus nie zapewniają takiego komfortu pracy jak rozłożony Galaxy Fold. Jeśli miałbym wymienić jedną zaletę tego sprzętu, to prawdopodobnie postawiłbym właśnie na pracę z tekstem, która jest tu czystą przyjemnością. Niestety, o ile korzystanie z dużego ekranu jest bardzo satysfakcjonujące, to ten mały nadaje się niemal wyłącznie do sprawdzania powiadomień. Nie wiem, co kierowało Samsungiem, aby zainstalować w sprzęcie mobilnym z najwyższej półki cenowej aż tak mały wyświetlacz. Nawet jeśli mówimy tylko o ekranie pomocniczym. Nie dość, że ramki wokół niego są karykaturalnie duże, to nawet osoby o niezbyt dużych palcach będą miały problem z obsługą niektórych aplikacji. Przyciski w aparacie są tak małe, że często zamiast zmienić tryb pracy, wyostrzałem obraz. Fotografowanie przy złożonym Foldzie nie będzie zbyt komfortowe.Filmy, gry aplikacje
Największą zaletą dużego ekranu w Foldzie ma być możliwość odpalenia do trzech aplikacji jednocześnie. Brzmi świetnie na papierze, ale w praniu nie sprawdza się aż tak dobrze. Korzystanie z głównej aplikacji owszem, jest wygodne, ale dwie pozostałe są po prostu zbyt małe, aby były użyteczne. Za to dwie aplikacje odpalone obok siebie sprawdzają się znacznie lepiej. Szkoda tylko, że nie można otworzyć dwóch instancji Chrome’a, aby przeglądać dwie strony jednocześnie. W roli urządzenia gamingowego Galaxy Fold radzi sobie wyśmienicie, granie w Asphalt 9 okazało się czystą przyjemnością. Za to z filmami jest nieco gorzej. Zacznijmy od tego, że wewnętrzny ekran Galaxy Folda ma proporcje zbliżone do kwadratu. Filmy panoramiczne nie wypełniają całej jego powierzchni, a te nakręcone w formacie 21:9 prezentują się wręcz kuriozalnie. Co więcej, po odpaleniu czegoś na Netflixie obraz domyślnie przekręca się o 90 stopni przeciwnie do wskazówek zegara. Dlaczego to takie ważne? Otóż kiedy trzymamy telefon w takiej pozycji, zasłaniamy sobie głośniki dłońmi. Możemy co prawda przekręcić obraz w drugą stronę, ale taki problem nie powinien występować.Cena, dostępność i gadżety
Teraz przejdźmy do tej najmniej przyjemnej kwestii – czyli ceny urządzenia. Samsung wycenił Galaxy Folda na 9 tysięcy złotych i w Polsce będzie sprzedawany w 31 sklepach stacjonarnych, głównie Brand Store’ach, u operatorów i w dużych sklepach z elektroniką. Zamówimy go również przez internet, ale wyłącznie z odbiorem w sklepach Samsunga. Dlaczego zdecydowano się na taki rodzaj dystrybucji? Firma chce bowiem w trakcie wydawania sprzętu przeprowadzić krótki instruktaż z obsługi urządzenia, pokazać klientowi, że traktuje go w wyjątkowy sposób. W pudełku znajdziemy także słuchawki Galaxy Buds, które wykorzystają moduł ładowania zwrotnego zainstalowany w Galaxy Foldzie. Ponadto każdy klient otrzyma futerał ochronny z kevlaru, który ma uchronić urządzenie przed uszkodzeniem. Być może dzięki niemu telefon nie będzie aż tak ślizgał się w dłoniach. Niestety, Samsung nie użyczył go nam na czas testów przedpremierowych.Droga technologia jutra
Samsung Galaxy Fold nie będzie hitem sprzedażowym. Ale też nie powstał po to, aby rozejść się w tysiącach egzemplarzy. To model pokazowy, stworzony z myślą o największych entuzjastach technologii mobilnej. I trzeba przyznać, że w roli takiej pokazówki sprawdza się naprawdę nieźle. Choć Galaxy Fold nie będzie raczej spełnieniem marzeń miłośników filmów, do prostych prac biurowych, przeglądania internetu czy grania w tytuły mobilne nadaje się idealnie. I wyznacza pewien trend, który Samsung chce narzucić branży mobilnej. Czy mu się to uda? Przekonamy się o tym za kilkanaście miesięcy.To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj