SCUF jest na rynku kontrolerów od dawna. Pamiętam, jak dekadę temu szał robiły ich pady do PlayStation 3 i Xboxa 360, wtedy jeszcze posiadające dokręcane imbusem paletki. Wiele lat i udoskonaleń później trafił w moje ręce SCUF Instinct Pro, kontroler do Xbox Series X/S, który obsługuje też starszą generację konsol Microsoft, komputery z Windows 10, Mac OS Catalina, a także urządzenia z systemami iOS 10 wzwyż oraz Android. Jednak zanim kontroler do nas trafił, już samo zamówienie interesującej nas konfiguracji okazało się nie lada przygodą. Stwierdzenie, że Instinct Pro można personalizować, to - delikatnie mówiąc! - niedopowiedzenie. Nie ma w zasadzie aspektu wizualnego, poza i tak niewidocznym podczas grania tylnym panelem, którego nie dałoby się dostosować. Zacznijmy od panelu przedniego. Tutaj mamy do wyboru ponad 30 różnych wzorów graficznych lub 8 jednolitych kolorów. Sam poszedłem w kamuflaż miejski z plamami czerwieni, po prostu lubię ten styl. Jednak jestem pewny, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Zwłaszcza że nie jesteśmy na zawsze przywiązani do jednego wzoru i możemy w każdej chwili dokupić nowe płytki, a ich wymiana jest banalnie prosta - mocowane są na magnes. Na tyle mocny, że same z siebie nie odpadną, ale przy użyciu stosunkowo niewielkiej siły spokojnie można je zdjąć. Dodatkowo panele podlegają dalszej personalizacji za sprawą wymiennych, różnokolorowych pierścieni dookoła analogów - niekoniecznie muszą być one tego samego koloru. Następny etap to przyciski XYAB. I tu mamy cztery opcje - klasyczne kolory Xboxa albo jednokolorowe (szare, czerwone lub pomarańczowe). Zmienić możemy również kolor bumperów (i fragmentu obudowy między nimi) i triggerów. Tutaj mamy wybór między czarnym, szarym, czerwonym i niebieskim. Dla obu sekcji kolory wybieramy osobno.
fot. SCUF
Jednak kolory to nie wszystko! Mamy możliwość zmiany także mechanicznych aspektów kontrolera. A konkretnie jest to rodzaj krzyżaka, analogów, a także wybór pomiędzy wibracjami i ich brakiem. W tym pierwszym przypadku mamy do czynienia z opcją standardowego czterokierunkowego panelu bądź czegoś pomiędzy nim a "łódeczką" instalowaną w kontrolerach Elite od Microsoftu - uważam to za idealne rozwiązanie. Jeśli chodzi o analogi, to wybieramy między dwiema długościami, a także sklepieniem - w postaci klasycznego grzybka lub wklęsłym. Tutaj znów jest kwestia osobistych preferencji, ja wolę dłuższe analogi ze względu na bardziej precyzyjny zakres ruchu oraz wklęsłe sklepienia dla wygody kciuków. Miło ze strony producenta, że niezależnie od wyboru pakuje razem z kontrolerem dwa dodatkowe drążki, jeden krótki i jeden długi. Ostatnim, co możemy wybrać, to obecność wibracji. Nie widzę powodu, dla którego nie miałoby ich być, ale dobrze, że SCUF pozwala na tak daleko idącą personalizację. A to oczywiście dopiero początek wrażeń, bo wygląd to nic, jeżeli kontroler nie działa dobrze. O to jednak martwić się nie trzeba, bo sprawdza się on wyśmienicie. Testowałem go na obu generacjach Xbox, a także na PC i Androidzie, starając się o jak największą różnorodność, jeśli chodzi o gatunki gier. Pod nóż poszły więc: Ace Combat 7: Skies Unknown, Cyberpunk 2077, Tekken 7, Forza Horizon 5, Doom Eternal, oraz Dead Cells. Przekrój urządzeń i gier w założeniu powinien mi dać jak najlepsze pojęcie o tym, jak kontroler się sprawdza. Zasadniczo Instinct Pro robi to wszystko, co Microsoft Xbox Elite Series 2, ale dużo, dużo lepiej. Zacznijmy od spustów, których opóźnienie możemy bardzo zminimalizować, zmieniając ich skok w kliknięcie myszki, co choćby w strzelankach skutkuje błyskawicznym celowaniem i strzelaniem, ale też i w takim Ace Combat potrafi zwyczajnie zmniejszyć zmęczenie palców. To oczywiście tylko wierzchołek góry zastosowań, a włączanie i wyłączanie tej blokady zależeć będzie od naszych preferencji oraz ogrywanego tytułu. To samo tyczy się programowalnych przycisków z tyłu kontrolera. Są one dużo poręczniejsze i naturalniejsze niż w Elite. Poza spustami i głównym przyciskiem Xboxa można do nich przypisać absolutnie każdy inny na kontrolerze. Można je też pojedynczo dezaktywować, kiedy nie chcemy przypadkiem czegoś włączyć. Jedyny problem jest taki, że aby zmienić przypisanie dodatkowych klawiszy, musimy nadpisać jeden z trzech dostarczonych przez producenta profili, jednak prawda jest taka, że tylko ten do FPS jest sensownie zmapowany, więc nie jest to żadna strata.  Jedyne, co mogę zarzucić kontrolerowi, to fakt, że pracuje on na bateriach/akumulatorach zewnętrznych. Szczerze? Nie rozumiem tej decyzji. Na szczęście, jeśli nie chcemy się z tym użerać, a konsola czy PC stoi odpowiednio blisko, to zawsze możemy użyć solidnego, 2-metrowego kabla dołączonego do zestawu. I to naprawdę bardzo solidnego, z oplotem i wzmacnianymi wtykami.
fot. SCUF
Podsumowując: połączenie jakości wykonania, płynności działania oraz możliwości personalizacji czyni ze SCUF Instinct Pro najlepszy, w mojej opinii, dostępny na rynku kontroler dla Xboxa, PC i Androida, przebijając tym nawet wspomnianego Elite. Czy usprawiedliwia to cenę? Jeżeli wykorzystuje się dobrze jego usprawnienia, to jak najbardziej, jeśli nie, to... po co kupować kontroler z tyloma "bajerami", skoro się z nich i tak nie korzysta?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj