M.Night Shyamalan jest bardzo nierównym reżyserem. Wie to chyba każdy miłośnik kina. Raz tworzy film, który widzów zachwyca jak Szósty zmysł czy Niezniszczalny, a innym razem tworzy istnego potworka, o którym widzowie chcieliby jak najszybciej zapomnieć, czego najlepszym przykładem jest 1000 lat po Ziemi. Tym razem dla Apple TV+, platformy, która chce zawalczyć o rynek streamingowy, tworzy nowy serial zatytułowany Servant. Podczas panelu będącego częścią trwającego właśnie New York Comic Con zaprezentowano widzom pierwszy zwiastun. I muszę przyznać, że jestem zaintrygowany. Produkcja opowiada o Dorothy (Lauren Ambrose) i Seanie (Toby Kebbell), małżeństwie, które w nieznanych nam okolicznościach straciło dziecko. By sobie z tą traumą poradzić decydują się na terapię polegającą na tym, że martwe dziecko zastępują lalką i zachowują się tak, jakby nic się nie stało. W swojej iluzji  Dorothy posuwa się tak daleko, że zatrudnia nawet nianię o imieniu Leanne (Nell Tiger Free) do opieki nad owym „dzieckiem”. Sytuacja jest o tyle dziwna, że dziewczynie w ogóle nie przeszkadza sytuacja, w jakiej się znalazła. Do tego zwiastun sugeruje, że śmierć dziecka nie była czysto przypadkowa, a palce maczał w tym Sean oraz jego szwagier Julian (Rupert Grint). Obu panom zależy na tym, by Dorothy jak najdłużej żyła w wytworzonej iluzji, bo dzięki temu nie wraca pamięcią do tragicznego dnia i nie dostrzega szczegółów mogących doprowadzić ją do prawdziwych winnych. „Serial kręciliśmy w Philadelphii, w jednej lokalizacji, we wnętrzach pięknie urządzonego domu. Ja reżyserowałem dwa pierwsze odcinki, wyznaczając pewną drogę tej historii. Nad resztą oczywiście też czuwam. Robienie serialu w jednej lokalizacji ma bardzo dużo atutów. Na przykład niedawno montowaliśmy odcinek czwarty, ale byliśmy już w zdjęciach do 6. Dostrzegłem jednak scenę, która nam ewidentnie nie wyszła, nie było w niej odpowiedniego ładunku emocjonalnego. To nie był jednak problem, bo mogliśmy do tej sceny wrócić i ją powtórzyć” mówił M.Night Shyamalan.
foto. Ravelart Violeta Muszyńska
Servant jest opowieścią o ludziach, emocjach i jak można nimi odpowiednio sterować. „Obserwujemy rodzinę, która w pierwszych minutach wydaje się normalna i szczęśliwa. Jednak już w połowie pilota widz zauważa, że coś tu nie gra” mówi Toby Kebbell. Wtóruje mu Rupert: „To mroczna opowieść, więc by jej ciężar nie przytłoczył widzów, pojawia się moja postać, która jest pewnego rodzaju komediowym powiewem”. Jeśli zastanawialiście się czemu u Shyamalana nie ma golizny i śmiałych scen seksualnych, z których ostatnio słyną seriale skierowane do dojrzalszej widowni, to odpowiedź jest bardzo prosta. Mama reżysera ogląda każdy jego film, a ten nie chce jej zgorszyć. „Gdy zapytałem ją czy widziała już zwiastun mojego nowego serialu, odpowiedziała „ten o dzidziusiu? Tak”. Byłem zdziwiony, bo wydawało mi się, że widać że to jest lalka. I tak spędziłem 15 minut, przekonując moją własną matkę, że w serialu nie ma żadnego niemowlaka” śmiał się Shyamalan. Nie będę nikogo czarować. Zwiastun, który został nam zaprezentowany na New York Comic Con trwał jakieś dwie i pół minuty, ale jest bardzo obiecujący. Mroczny. I punkt wyjścia wydaje się ciekawy. Pytanie oczywiście o zakończenie, bo z tym Shyamalan ma problem, wystarczy przypomnieć Osadę. Czy serial okaże się sukcesem, to jest na razie zagadką. Coś więcej będziemy mogli powiedzieć po obejrzeniu pilota tej produkcji, a ten będzie dostępny już 28 listopada. Na razie mogę powiedzieć, że jestem zaciekawiony i na pewno odpalę pierwsze dwa odcinki wyreżyserowane przez M.Nighta. Jeśli spodoba mi się to, co zobaczę, zostanę do końca.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj