Shang-Chi nie posiada żadnych nadnaturalnych mocy. W dzieciństwie nie doświadczył wypadku z chemikaliami ani też nikt nie wysłał go w kosmos, gdzie niezbadane zjawisko mogłoby obdarzyć go supersiłą. Opanował on jednak sztuki walk do poziomu mistrzowskiego, a dzięki kontroli własnego ciała oraz chi, jest w stanie osiągnąć stan pewnego transu, w którym zwyczajnie nie odczuwa bólu. Posiada też niezwykły refleks, a jedną z jego umiejętności jest też ogromna znajomość chińskiej filozofii. Wszystkie zapisane tam mądrości potrafi przełożyć na współczesny świat i często doradzać innym bohaterom, gdy ci nie bardzo wiedzą, co mają ze sobą począć.  Bohater zadebiutował w komiksach Marvela w 1973 roku, kiedy to Jim Starlin i Steve Engelhart zainspirowani akcjami Bruce'a Lee na ekranie, chcieli mieć kogoś takiego w swoim uniwersum. Pewne rzeczy oczywiście pozmieniano i postarano się o nadanie tej postaci własnego charakteru i historii.  Umiejętności i osoba Shanga-Chi kojarzyć mogą się z postacią Iron Fista. Tych bohaterów dzielą jednak nie tylko umiejętności (wykorzystywanie zupełnie innych technik walki), ale też filozofia i podejście do wielu spraw. Azjatycki bohater był z kolei członkiem wielu grup takich jak Marvel Knights, Heroes For Hire czy nawet Avengers w komiksach z serii Marvel NOW!. Szczególnie ta ostatnia grupa daje nam wiele interesujących przesłanek, jeśli chodzi o przyszłość tego bohatera w Kinowym Uniwersum Marvela.
źródło: Marvel
Reżyserem filmu Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni został Destin Daniel Cretton, który w swojej karierze pracował m.in. nad filmami Chata czy Szklany zamek. Nie są to zatem filmy mające wiele wspólnego ze sztukami walk i superbohaterami, ale na pewno nie można temu twórcy odmówić pewnej wizji świata i stylu, który starał się pokazywać w swoich filmach. W jednym z wywiadów zdradził też, że bardzo zależy mu na oddaniu klimatu tej produkcji i pokazania wszystkim, że nie musi być wcale stereotypowy.  Podczas prezentacji Marvela na San Diego Comic-Con oficjalnie zaprezentowano aktora, który wcieli się w tytułową postać. Jest nim Simu Liu, ale o wiele więcej dyskusji wywołał Tony Leunga do roli "prawdziwego" Mandaryna. Prawdziwego, bo w Iron Manie 3 mieliśmy już do czynienia z aktorem podszywającym się pod kultową w komiksach postać antagonisty. Tytuł wskazuje też, że powrócą wątki z trylogii Iron Mana, kiedy ten miał do czynienia z organizacją Ten Rings, kontrolowaną oczywiście przez Mandaryna. W pierwszym Iron Manie widzimy Dziesięć Pierścieni działających w Afganistanie, gdzie porwali Tony'ego Starka, aby mieć dostęp do jego broni. Zaś w Iron Manie 3 dostajemy nawet Mandaryna granego przez Bena Kingsley'a, który jest jedynie podstawionym aktorem. Ale jak potem dowiadujemy się w krótkometrażówce Marvela zatytułowanej Niech żyje król, prawdziwy Mandaryn wciąż jest na wolności. 
źródło: Marvel
Widzimy zatem tutaj ogromny trop fabularny ze strony Mandaryna i komiksowej historii Shanga-Chi. Istotną częścią dziedzictwa Shang-Chi jest bowiem osoba jego ojca. Początkowo nazywano go Fu Manchu, ale ze względu na prawa autorskie, twórcy wybrnęli z tego twierdząc, że był to jedynie jego pseudonim, a prawdziwe imię to Zheng Zu. Jest on międzynarodowym kryminalistą i niezwykle silnym złoczyńcą, który może być filmową wersją Mandaryna. Ważnym elementem komiksów Shang-Chi jest też motyw odkupienia i chęć tytułowego bohatera do rehabilitacji po tym, jak nieświadomie pomagał on swojemu ojcu i oczywiście powstrzymanie go. Doszłoby zatem w MCU do kolejnego starcia syna z ojcem, ale w przeciwieństwie do pojedynku Star-Lorda i Ego, tutaj możemy dostać naprawdę emocjonalny pojedynek ze względu na łączenie go z chińskimi wierzeniami i tematami kulturowymi.  Tym bardziej, że Mandaryn ma nie być antagonistą jednego filmu. Jego rola może być bardziej istotna i podobnie jak Thanos może oddziaływać na kolejne fazy Kinowego Uniwersum Marvela. Pojawiają się teorie, że po wydarzeniach związanych z działaniami owego Thanosa, Mandaryn mógł urosnąć w siłę, a nawet zainteresować się mocami z kosmosu i technologią. Tutaj chodzi oczywiście o nawiązanie do Dziesięciu Pierścieni, które w komiksach dzierżył Mandaryn. Pochodziły one z kosmosu i dawały mu niezwykłe moce. Jest całkiem możliwe, że Mandaryn i jego organizacja Dziesięć Pierścieni będą próbowali wykorzystać swoje zasoby, aby uprzykrzyć życie wszystkim bohaterom MCU. Fani już teraz doszukują się tutaj możliwości wprowadzenia postaci Doktora Dooma, który miałby być uczniem Mandaryna. Jest też pomysł, aby Mandaryn w przyszłości mógł zostać także rywalem nowego Iron Mana, który zastąpiłby w tej roli zmarłego Tony'ego Starka. Jeśli jednak dłużej pomyślimy o tym, co rzeczywiście mogą pokazać twórcy w filmie Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni, to szykuje się nam kopane widowisko najwyższej próby i to wszystko oblane jeszcze superbohaterską polewką. 
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj