Ostatnio jakoś zagustowaliśmy w Lego, a że 4 maja to dzień Gwiezdnych Wojen to zabraliśmy się za Dioramę: Szkolenie Jedi na Dagobah. Sprawdzamy, jak się ona prezentuje po złożeniu.
Od niedawna mam tak, że jak oglądam jakiś film Marvela, DC czy Star Wars zaczynam sobie wyobrażać jak dany pojazd czy nawet cała scena wyglądałyby zrobione z LEGO. Jako dzieciak sam starałem się sobie odtwarzać wybrane fragmenty filmów, budując nieporadnie z klocków daną scenę. Ale wiadomo. Z rozłożonego na części proste drzewka Robin Hooda czy wyspy piratów nie odwzoruje się statku z Obcego czy samochodu Bonda. Choć Bóg jeden wie, że próbowałem. Czego nie udało mi się stworzyć, nadrabiałem wyobraźnią i zabawa była przednia. A przynajmniej tak to widzę w swoich wspomnieniach. Z wiekiem moja miłość do LEGO nie zelżała a i duńska firma rozwinęła się tak, że wielu rzeczy nie trzeba już sobie wyobrażać. Oni je po prostu budują z klocków. Ostatnio pisałem o Dioramie, która uwieczniała moment ataku Lucka Skywalkera na Gwiazdę Śmierci. Fajny, miniaturowy w stosunku do innych, zestaw. Dziś w moje ręce wpadł inny o numerze 75330 czyli
Diorama: Szkolenie Jedi na Dagobah. Przedstawia on scenę z
Gwiezdne wojny: Część V - Imperium kontratakuje, a dokładniej moment treningu Luka u Yody.
Oczywiście nie jest to debiut Chatki Yody. Już wcześniej można było ją zakupić
z okazji premiery
Gwiezdne wojny: ostatni Jedi. Wtedy miała ona numerację
75208 i składała się raptem z 229 elementów, w tym z Yody, Luke'a i R2D2. Smutna prawda jest taka, że to nie był ładny zestaw. Brakowało mu odpowiedniego wykończenia, by mógł nabrać odpowiedniego charakteru. Dlatego cieszy mnie, że twórcy od LEGO postanowili wrócić do tego tematu przy okazji projektowania serii Diorama. Ktoś wpadł na genialny pomysł, by w tym stylu uwiecznić moment, w którym Luke staje się rycerzem Jedi i przechodzi trudny trening pod okiem sarkastycznego Yody.
Efekt jest piorunujący. Pomijam już fakt, że inżynierowie LEGO poprawili wygląd samej chatki, to jeszcze dołożyli do niej całe otoczenie, które oddaje klimat planety Dagobah. Jest mokro, mrocznie, zielono, dokładnie tak jak powinno być. Podczas składania tego zestawu można się nieźle zmęczyć, wpasowując skrupulatnie małe przejrzyste zielone klocki, które mają imitować bagna, z których wystaje raptem jedno skrzydło zatopionego X-Winga. Jest ich mnóstwo. Jedna paczka jest wypełniona tylko nimi. Gdy się je wysypuje na stół, zaczynają się wizualnie zlewać w jedną klockową masę. Tych elementów jest naprawdę dużo, a układanie ich trochę zajmuje. Już przy
Dioramie: Szturm na Gwiazdę Śmierci byłem pod wrażeniem dbałości o szczegóły. Wtedy chodziło o szare rurki i inne elementy wyposażenia Gwiazdy Śmierci. Tu inżynierowie zaprojektowali moczary i dżunglę, które wyglądają przepięknie, ale wymagają cierpliwości i precyzji.
foto. Ravelart Violetta Muszyńska
Podziwiam ten zestaw zwłaszcza za poziom wykończenia i dbałość o szczegóły. Najlepiej to widać na przykładzie R2D2, który jest cały ubłocony, co ma podkreślać jak ciężko żyje się na Dagobah. Zwłaszcza robotom.
I takich detali jest więcej, co cieszy oko, bo jest to przecież zestaw, który ma być dekoracją a nie jedynie zabawką. Choć nie powiem, zdarza mi się nim bawić, gdy dzieci nie patrzą.
Zestaw obecnie można kupić za 379,99 zł. Składa się on z okrągłej liczby 1000 elementów, w tym trzech figurek, na brak których skarżyłem się przy poprzednim zestawie. Bardzo dużo się tutaj dzieje. Chatka Yody jest porośnięta wodorostami, do tego otaczają ją jakieś spiczaste krzaki. W środku nad kuchnią wisi miecz świetlny, który w niedalekiej przyszłości stanie sie nieodzownym kompanem Luke'a. Po prawej stronie z zielonego bagna wystaje fragment skrzydła X-Winga. I tu twórcy dają nam wybór, jak chcemy by ta scenka wyglądała. Możemy przyczepić Lucka, gdy stara się unieść podczas medytacji. Możemy też go ustawić tak, by jego zamyślona mina sugerowała, że właśnie za pomocą mocy chce wyciągnąć X-Winga z zielonej brei. Czego byśmy nie wymyślili, i tak będzie dobrze wyglądać.
Zestaw, choć ma bardzo dużo małych elementów, składa się przyjemnie i szybko. Można to spokojnie zrobić w 2,5 godziny. Jego wymiary to 16 cm długości, 29 szerokosci i 17 wysokości, nie zajmie więc zbyt dużo miejsca. To może i dobrze, łatwo go tym samym wkomponować w przestrzeń. Cała scenka zbudowana jest na czarnej podstawce z gładkimi krawędziami i ładnymi srebrnymi wykończeniami. Z przodu znajduje się logo Star Wars oraz cytat z Yody "Do. Or do not. There is no try." (ulubiony fragment Adama Siennicy).
I tak właśnie jest z tym zestawem. On do nas właśnie zdaje się mówić "Składaj. Albo nie składaj. Nie ma próbowania". Tak więc złożyłem.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
⇓
⇓
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h