Małe, ciasne pomieszczenie. Przy stoliku siedzi żołnierz. Znużony czyta gazetę. Gdy do pokoju wchodzi agent Rafael Torres, oficer wstaje, kwituje odebranie mu broni i specjalną kartą otwiera zamknięte stalowe drzwi. Za nimi ukryte jest główne biuro jednostki nazwanej Stacją Berlin. Pomieszczenie jest zatłoczone. Jednak dwie postaci od razu rzucają się w oczy. Są to agentki BB Yates i April Lewis. Zmierzają one w stronę Torresa, by oprowadzić go po placówce. Widać po ich twarzach, że nie bardzo są zadowolone z wizyty gościa. Coś ważnego ma się wydarzyć na świecie, co może przerastać ich kompetencje. Stoimy bowiem przed międzynarodowym kryzysem, w którym palce maczała Rosja. Tak prezentowała się jedna ze scen z nowego sezonu Berlin Station, którą miałem okazję na żywo oglądać podczas wizyty w Stern Studio w Budapeszcie. Czemu relacja pojawia się dopiero teraz? A to dlatego, że jedna ze scen pojawia się w finałowym odcinku. Poza tym, czytając tekst, możecie zauważyć pewne braki obsadowe i nie są one przypadkowe. Jedna z kluczowych postaci została uśmiercona i właśnie dlatego zdecydowaliśmy o drobnym opóźnieniu tego materiału. Byłem na wielu planach zdjęciowych, ale ten na długo zapadnie mi w pamięci. I to nie ze względu na jakieś powalające scenografie czy wielkie nazwiska w obsadzie. Nigdy jeszcze nie widziałem, by nagrywane sceny były tak długie. Zazwyczaj trwają one 5-6 minut. Potem jest cięcie. Tutaj jednak było inaczej. Ujęcia trwały około 15 minut i zawierały interakcję wielu postaci. Ta, od której rozpoczyna się ten tekst, razem z dialogami trwała dokładnie 10 minut. W ciągu tego czasu bohaterowie przemieszczali się po wybudowanych pomieszczeniach. Każde z nich miało w tle kilkunastu statystów udających pracowników agencji. Chodzili, rozmawiali przez telefon, parzyli kawę, nosili dokumenty czy pracowali przy komputerze. Synchronizacja tego wszystkiego w tak długich scenach to bardzo duże wyzwanie. Wystarczy, że ktoś w tle zawali, a całą pracę trzeba powtarzać. Właśnie dlatego kilka próbnych ujęć jest robionych bez angażowania głównej obsady. By ich nie przemęczać. „Akurat tak trafiłeś. Dzisiaj mamy zaplanowanych kilka scen i faktycznie są one bardzo długie. Chodzi o to, by nie tracić dynamiki w naszych dialogach. Jak widziałeś,  często się sprzeczamy. Dyskutujemy ze sobą. Gdybyśmy przerywali to co chwila jakimiś cięciami, to te dialogi byłby pozbawione emocji” -mówi mi nowy członek obsady, Ismael Cruz Cordova. Gra on agenta Torresa. Przez pewne wydarzenia w ekipie Stacji Berlin robi się wakat, który na dany moment wypełnia ten młody, aczkolwiek bardzo doświadczony agent. „To jest dla niego zupełnie nowe stanowisko, ale zagrożenie dla świata jest tak ogromne, że trzeba działać. Nie ma czasu na głębsze analizy” - tłumaczy mi Córdova. „Nasza jednostka została zdradzona. Ktoś w naszych szeregach, nawet wiemy kto, postanowił postawić swój interes nad interesem wszystkich. Oczywiście nie robi tego jedynie ze złych pobudek. Jest przekonany, że to, co robi, jest słuszne. Nie rozumie, czemu cała reszta ekipy myśli inaczej” - dodaje Ashley Judd grająca w serialu BB Yates. Zauważyłem, że na planie towarzyszy jej suczka. „To moje kochanie, które przyleciało ze mną z USA. Spędzamy w Budapeszcie bardzo dużo czasu, więc potrzebuję mieć tu namiastkę domu. Ona mi ją daje” - mówi aktorka, czochrając w tym samym momencie swoją pupilkę. Po obiedzie przychodzi czas na kolejną scenę. Udział w niej biorą: Ismael Cruz Córdova, Ashley Judd, Keke Palmer i Leland Orser. Ma ona miejsce w Sali narad. Ekipa omawia strategię, jaką muszą podjąć przeciwko rosyjskim agentom, którzy mogą starać się przeprowadzić nielegalne działania na terenie Europy. To kolejna długa scena, która sprawia aktorom nie lada problem. Zwłaszcza Judd ma problemy z poprawnym wygłoszeniem swojej kwestii. Często się myli, przez co całość jest przerywana i powtarzana od początku. Widzę, jak powoli aktorów dopada głupawka. Co zresztą możecie zobaczyć na jednym ze zdjęć. Coraz trudniej jest im utrzymać powagę. Co chwila ktoś wybucha śmiechem. Reżyser zarządza krótką przerwę. Po niej wszystko wraca do normy.
fot. naEKRANIE.pl
+3 więcej
Zwróciłem uwagę, że w obecnym sezonie w obsadzie dominują kobiety. „Dokładnie. Przejmujemy stery. Teraz to kobiety będą podejmowały kluczowe decyzje, a także ponosiły odpowiedzialność nieprzemyślanych posunięć. Jest to o tyle zabawne, że nasi scenarzyści nie chcieli ulec panującemu obecnie trendowi w telewizji. Szukali jakiegoś sposobu, by uatrakcyjnić ten trzeci sezon i postanowili zaburzyć trochę proporce sił. Moim zadaniem fajnie wyszło” - mówi mi Keke, najmłodsza członkini głównej obsady. „Zarówno kobiety, jak i mężczyźni marzą o awansach w pracy. By  ktoś docenił ich wielkie poświęcenie. Tak się akurat stało, że w tym sezonie to mnie przypadł awans i staram się przejąć stery w jednostce. Czy to dobrze, czy źle, będziesz musiał się przekonać, oglądając serial” - dodaje z uśmiechem Jude. Ostatnia scena dzieje się w szpitalu wojskowym z Leland Orser i Córdova. „To jest dla mnie bardzo trudna scena. Pierwszy raz zobaczymy Kirscha, który nie jest typowym twardzielem. To nie jest człowiek, który okazuje emocje. Mam nadzieję, że widzowie zaczną go postrzegać po niej bardziej jako człowieka, a nie jak bezduszną maszynę na usługach rządowych” - mówi mi Orser. I faktycznie. Ta scena jest bardzo emocjonalna. Na planie panowała cisza. Widać było, że dialog pomiędzy Kirschem a Torresem na wielu osobach zrobił wrażenie. Powtarzano te scenę jedynie cztery razy. I to nie ze względu na jakieś błędy, ale by nagrać ją z dwóch różnych ujęć. „W tej scenie role się odwracają i to Torres musi wejść w rolę tego twardszego żołnierza, by wyrwać Kirscha z marazmu i poczucia winy. Jestem bardzo zadowolony z tego, jak to wyszło” opowiada dumny z siebie Córdova. To był też ostatni dzień pracy na planie Stacji Berlin. Po finałowym klapsie każdy członek ekipy dostał okolicznościową koszulkę. Wszystkie wybudowane pomieszczenia były rozmontowywane, by hala była gotowa na przyjęcie następnej ekipy filmowej. „A co będziecie tu kręcić?” - zapytałem opiekującą się mną na planie Alexandrę. „Wiedźmina dla Netflixa” -odpowiedziała ze szczerym uśmiechem. Trzeci sezon Stacji Berlin, jak i dwa poprzednie, znajdziecie na platformie HBO GO.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj