Wszystko zaczęło się od osoby Gene'a Roddenberry'ego, fana science fiction, który w 1964 roku napisał propozycję serialu "Star Trek". Chciał stworzyć przygodową opowieść o załodze międzygwiezdnego statku, która odkrywa nieznane rejony naszej galaktyki. Wielką inspirację dla Roddenberry'ego był film science fiction "Zakazana planeta", lecz czerpał także z różnych książek. Można tu wymienić twórczość A.E. van Vogta, C.S. Forestera czy Erika Franka Russella.

Roddenberry wielokrotnie powtarzał, że wykorzystując futurystyczne sytuacje chciał opowiadać bardziej wyszukane historie, tworząc analogię do obecnych problemów w realnym świecie. Często poruszane były tematy niewolnictwa, wojny czy dyskryminacji. Warto zaznaczyć, że w odróżnieniu od innych ówczesnych produkcji telewizyjnych, "Star Trek" był pierwszym amerykańskim serialem science fiction, który opowiadał historię, korzystając ze stałej obsady i opierając się na złożonej narracji. "Star Trek" również przecierał szlaki w amerykańskiej telewizji pod względem osób różnych ras, co było czymś niespotykanym w tamtych czasach. Również w elemencie pocałunku osoby białej i czarnoskórej "Star Trek" był jednym z pierwszych. W latach 60. cenzurowanie scenariuszy seriali było na porządku dziennym. Roddeneberry chciał z tym walczyć, chowając pod otoczką science fiction kontrowersyjne tematy. Pomimo tego, scenariusz każdego odcinka został przerzucony przez ostre sito cenzorów, którzy usuwali różne sceny.

Co ciekawe - Roddenberry najpierw przedstawił projekt stacji CBS, która zrezygnowała z niego na rzecz kultowego "Lost in Space". Wówczas jego koncept został przyjęty przez firmę Herb Solow, a ta zgłosiła się z nim do NBC. Gdy w 1964 roku sprzedawano projekt, nosił on mniej chwytliwy tytuł "Wagon Train to the Stars", lecz ostatecznie serial stał się "Star Trekiem". Oryginalnym bohaterem miał być kapitan Robert April z okrętu S.S. Yorktown. Później przekształcono go w kapitana Christophera Pike'a, w którego wcielił się Jeffrey Hunter.

[image-browser playlist="599371" suggest=""]©1966 NBC

Pierwszy pilot nie spodobał się stacji NBC, lecz nadal byli pod wielkim wrażeniem pracy Roddenberry'ego, wiec podjęli, jak na tamte czasy, niezwykłą decyzję i zapłacili za nakręcenie drugiego pilota. Z pierwszej wersji przetrwała tylko postać pana Spocka, w którą wcielił się Leonard Nimoy. Pozostałych bohaterów zmieniono na tych, których wszyscy obecnie znamy - kapitana Kirka, Scotty'ego, Uhuru czy Sulu. Dopiero wtedy efekt był zadowalający i NBC zamówiła pierwszy sezon. Natomiast pierwszym doktorem na Enterprise był Sulu, którego później zastąpił dr Mark Piper grany przez Paula Fixa. Słynny Leonard McCoy (DeForest Kelley) pojawił się dopiero w trakcie pierwszego sezonu i został na stałe, stając się trzecim najbardziej znanym bohaterem tej produkcji. Popularny Chekov (Walter Koenig) dołączył dopiero w 2. sezonie.

Pod względem scenariusza "Star Trek" jako jeden z pierwszych seriali wykorzystywał w tym aspekcie znanych pisarzy gatunku science fiction - m.in. Norman Spinrad, Harlan Ellison, Theodore Sturgeon czy Robert Block. Przy serialu pracowali także uznani telewizyjni scenarzyści.

Stacja NBC wyemitowała pierwszy odcinek 8 września 1966 roku, a ostatni 3 czerwca 1969 roku. Krytycy mieli mieszane odczucia wobec "Star Treka", wyróżniali go nominacjami do Emmy, ale widzowie nie oszaleli na jego punkcie. Oglądalność była na bardzo przeciętnym poziomie i stacja planowała skasowanie serialu po 2. sezonie. Roddenberry w tajemnicy przygotował specjalną akcję motywującą dziesiątki tysięcy widzów do pisania listów do stacji, aby wesprzeć serial. Docierali do nich poprzez konwenty science fiction i inne spotkania. W okresie od grudnia 1967 roku do marca 1968 roku stacja NBC otrzymała 116 tysięcy listów od fanów. Nie jest to jednak ostateczna liczba, gdyż jeden z dyrektorów NBC wspominał, że listów nadesłano ponad milion. Również gazety zachęcały do tej akcji, nazywając "Star Treka" jednym z najlepszych seriali science fiction na antenie. Efektem tego było zamówienie 3. i zarazem ostatniego sezonu.

[image-browser playlist="599372" suggest=""]©1966 NBC

W 2011 roku decyzja o skasowaniu "Star Treka" została uznana za czwarty największy błąd w historii telewizji. Wydaje się, że duża wina leży po stronie stacji, która przerzucała "Star Treka" na różne godziny emisji, dodatkowo obcinając jego budżet. Ze względu na stres i ciągły konflikt z włodarzami, Roddenberry zrezygnował z pracy przy 3. sezonie, a jakość serialu znacznie spadła.

"Star Trek" zdobył popularność dopiero w następnych latach dzięki powtórkom. Fani zaczęli tworzyć społeczności i po dzień dzisiejszy mówi się o nich trekkies lub trekkers. W 1976 roku za ich wstawiennictwem NASA nazwała jeden z wahadłowców Enterprise. Później nawet wykorzystywali Nichelle Nichols (Uhura) do promocji rekrutacji Afro-Amerykanów do bycia astronautami. Kwitła także fanowska twórczość. Z czasem także narodziła się legendarna rywalizacja Trekkies z fanami "Gwiezdnych Wojen", która trwa po dzień dzisiejszy. Oparta jest ona na dyskusjach, nad wyższością jednej serii nad drugą.

W połowie lat 70. dzięki rosnącej liczbie fanów Roddenberry próbował stworzyć drugi serial w tym uniwersum pt. "Star Trek: Phase II". Jego projekt przeistoczył się jednak w "Star Trek: The Motion Picture", pierwszy kinowy film, który miał premierę w 1979 roku. Sukces w box office był niezły - 219 mln dolarów na całym świecie, co zaowocowało kontynuacjami z obsadą z pierwszej serii i innymi serialami. Po latach, by odróżnić oryginalny serial od spin-offów, przylgnęło do niego miano "Star Trek: Oryginalna seria".

[image-browser playlist="599373" suggest=""]©1966 NBC

Nie można także zapomnieć o muzyce Alexandra Courage'a. Zwłaszcza główny temat jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych po dzień dzisiejszy. W tym aspekcie Gene Roddenberry był krytykowany, gdyż pod muzykę do intra napisał słowa piosenki, które nigdy nie zostały wykorzystane, ani także nie miał on zamiaru ich użyć. Dało mu miano współkompozytora i 50% zysków z tego tytułu. Chociaż było to zgodne z prawem, zarzucano twórcy brak etyki. Po tej sytuacji kompozytor zraził się do "Star Treka" - powrócił jedynie w 3. sezonie, by skomponować muzykę do dwóch odcinków. Nad muzyką pracowali także George Duning, Jerry Fielding, Gerald Fried, Sol Kaplan, Samuel Matlovsky, Joseph Mullendore i Fred Steiner.

W 2006 roku serial odrestaurowano, poprawiając jakość obrazu i tworząc na nowo efekty specjalne. Pracowali nad tym David Rossi jako producent oraz Mike Okuda, techniczny konsultant. Dzięki pracy komputera efekty specjalny miały mieć bardziej współczesny wygląd i zarazem bardziej przystępny dla ówczesnego widza. W 2009 roku serial został w takiej formie wydany na Blu-ray.

"Star Trek" jest jedynym telewizyjnym uniwersum, które ma niesamowity wpływ na ludzkie życie. Można rzec, że cała subkultura wyrosła na tym serialu. Wielu ludzi otwarcie przyznają, że serial zainspirował ich do zapoczątkowania naukowych karier. Na przykład Martin Cooper, wynalazca telefonów komórkowych zawsze powtarzał, że jego inspiracją był właśnie "Star Trek". W 2005 roku wydawało się, że "Star Trek" umarł - jego popularność w telewizji zginęła wraz z serialem "Star Trek: Enterprise", lecz w 2009 roku dzięki J.J. Abramsowi znów tchnięto ducha w te uniwersum, a bohaterowie znani z oryginalnej serii powrócili w zupełnie innej odsłonie.

[image-browser playlist="599374" suggest=""]©1966 NBC

Jednym z seriali, które inspirowały się "Star Trekiem" był kultowy Babylon 5. J. Michael Straczynski wierzył, że twórczość Roddenberry'ego przetarła szlaki dla science fiction w telewizji, lecz producenci tak nie myśleli. Jednakże koniec końców zaryzykowali, a Babylon 5 do dziś jest uważany za klasykę gatunku. W kinie natomiast powstawały parodie oryginalnego "Star Trek", wśród których można wymienić fiński "Star Wreck".

W kinie i telewizji przez dekady można było dostrzec różne nawiązania do oryginalnego serialu. Wiele drobnych smaczków było wykorzystywanych, udowadniając światu, że "Star Trek" stał się częścią kultury masowej. Sami bohaterowie pojawiali się także w powieściach i komiksach.

"Star Trek: Oryginalna seria" to prekursor science fiction, który stał się fenomenem telewizji. Jego wpływ na kulturę i telewizyjne produkcje gatunku jest niezaprzeczalny. Pomimo 46 lat marka nadal ma się dobrze i rozwija się. Za rok kolejny kinowy film, a w planach kilka seriali, które najpewniej będą śmiało dążyć tam, gdzie nie dotarł jeszcze żaden człowiek.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj