Twórcy popkulturowych fabuł dziesiątki razy sięgali po motyw tajnych organizacji - tych złych, które chcą władać światem czy wręcz go zniszczyć, i tych dobrych, o których nie wiemy, ale ktoś kiedyś je założył dla naszego dobra. Oto szybki przegląd co ciekawszych i bardziej różnorodnych podejść do tego tematu.

S.H.I.E.L.D. (po polsku T.A.R.C.Z.A.)

Oczywiście zacznijmy od organizacji, której przygody możemy właśnie śledzić co wtorek w TVP 1. To ludzie, którzy od pół wieku (S.H.I.E.L.D. zadebiutowało w Marvelowskim komiksie „Strange Tales” w 1965 roku) bronią nas i chronią przed rozmaitym złem – zwłaszcza tym super. Początkowo po cichu, ale z czasem zrobiło się o nich naprawdę głośno. Jeśli tylko oglądacie filmy, to wiecie, że agent Coulson pojawił się już w pierwszym „Iron Manie” (2008), choć samo S.H.I.E.L.D. grało istotną, wręcz tytułową rolę już dekadę wcześniej - w telewizyjnym filmie „Nick Fury”. Ale uprzedzam, tam Nicka nie grał Samuel L. Jackson, tylko David Hasselhoff...
Źródło: Marvel
 

HYDRA

Każda porządna dobra organizacja powinna mieć swego przeciwnika. W wypadku S.H.I.E.L.D. to oczywiście HYDRA – dążący wszelkimi metodami do władzy nad światem źli ludzie, których korzeni należy szukać jeszcze wśród nazistowskich zbrodniarzy. HYDRA to dosłowny bliźniak S.H.I.E.L.D. - obie organizacje zadebiutowały w tym samym komiksie i do dziś pojawiają się zwykle w duecie – również w serialu i filmach. Żeby poznać ich związki, najlepiej obejrzeć "Kapitana Amerykę: Zimowego Żołnierza".
Źródło Marvel
 

HAND

Tajnych organizacji w uniwersum Marvela są jeszcze dziesiątki, ale zamiast tam jakichś Illuminati czy innych Lewiatanów, zdecydowałem się napisać jeszcze kilka zdań o ninja. Złych ninja, którzy do tego znają magię i ile by się ich nie zabiło, to znajdzie się więcej. I nawet potrafią wskrzeszać. Wymyślił ich komiksowy mistrz Frank Miller i narysował w 1981 roku w jednym z zeszytów serii „Daredevil”, a potem rozplenili się po całym komiksowym uniwersum. Okazało się, że działają od wieków w Japonii, a teraz to już niemal wszędzie. Można ich było zobaczyć w filmie „Elektra”, ale mam nadzieję, że pojawią się z czasem jeszcze w czymś lepszym. Może w którymś marvelowskim serialu Netfliksa?
Źródło: Marvel
 

S.P.E.C.T.R.E. (po polsku czasem W.I.D.M.O.)

Skoro opuszczamy komiksowy świat Marvela, przejdźmy do równie ważnego popkulturowo świata. Niektórzy nazwę S.P.E.C.T.R.E. usłyszeli po raz pierwszy dopiero, gdy ogłoszono tytuł tegorocznego Bonda, ale przecież to tajna organizacja istniejąca w świecie 007 od dekad. Po raz pierwszy pojawiła się w powieści Iana Fleminga „Operacja Thunderball” w 1961 roku, a w kinie tę nazwę można było usłyszeć już rok później w pierwszym filmowym Bondzie - „Doctor No”. To wspólne przedsięwzięcie mistrzów zła z całego świata rządzone żelazną ręką samego Ersta Blofelda, najsłynniejszego przeciwnika Jamesa Bonda. I w książkach, i w filmach agent 007 praktycznie w pojedynkę zniszczył S.P.E.C.T.R.E. całkowicie. Zobaczymy, jak będzie w nowej wersji.
Źródło: materiały prasowe
 

U.N.C.L.E.

Moda na tajne organizacje, których nazwa jest akronimem, to zmora popkultury sprzed pół wieku. Tym właśnie był też W.U.J.E.K. - jakby się zastanowić, pewnie dałoby się jakoś przetłumaczyć znaczeniowo United Network Command for Law and Enforcement, żeby to miało po polsku sens i właściwe litery na początku słów. To tajna organizacja, w której agenci ze wszystkich krajów (nawet tych zza żelaznej kurtyny) wspólnie walczą ze złymi ludźmi. Ta organizacja pojawiła się po raz pierwszy w 1964 roku w premierowym odcinku serialu „The Man from U.N.C.L.E”. Filmową wersję tego serialu zobaczymy już w sierpniu tego roku. Reżyseruje Guy Ritchie.
Źródło: materiały prasowe
 

CONTROL

Oczywiście wysyp tego rodzaju seriali, filmów, książek i komiksów musiał wywołać odzew komików. I to szybki. Już w 1965 roku wystartował w telewizji serial „Get Smart”, w którym parodiowano wszystko, z Bondami na czele. Rzecz wymyślił sam Mel Brooks i była prześmieszna, a organizacja CONTROL (nigdy nie rozwinięto tego akronimu) radziła sobie mimo setek potknięć swych najlepszych agentów. Kojarzycie komedię pod tym samym tytułem („Get Smart”) z 2008 roku ze Steve'em Carellem w roli głównej? Była to właśnie próba reinkarnacji tej zabawnej marki sprzed lat. Niestety nie aż tak udana.
Źródło: materiały prasowe
 

The Omega Sector

Lekko stylizowany na S.H.I.E.L.D. tajny oddział amerykańskich służb specjalnych. Ba, nawet ich szef ma opaskę na oku. Już kojarzycie? Tak, to pamiętne „Prawdziwe kłamstwa” z Arnoldem Schwarzeneggerem jako przykładnym ojcem rodziny, który jest równocześnie superagentem. Ten film Jamesa Camerona to chyba najlepszy obraz w stylu Jamesa Bonda, jaki kiedykolwiek nakręcono. Nie czysta parodia, a po prostu wyśmienity pastisz. Musiała więc się znaleźć w nim i tajna organizacja.
Źródło: materiały prasowe
 

Sekcja Jeden

Przy wcześniejszych organizacjach, skąd byśmy nie wyszli, kończyliśmy w kinie. A tu kino było na początku, a organizacja pojawiła się na większą skalę dopiero w wersji serialowej. Dopiero bowiem w serialu „Nikita” (w przeciwieństwie do filmu Luca Bessona pod tym samym tytułem czy jego amerykańskiej wersji) było dość czasu i miejsca, by powiedzieć coś więcej o tajnej rządowej organizacji, która szkoli Nikitę i jej kolegów do niebezpiecznych tajnych akcji. Tak więc tę opowieść moglibyśmy od pierwszego filmu datować na rok 1990, ale nazwa i struktura pojawiły się dopiero w serialu z 1997 roku i to właściwy początek Sekcji Jeden – świetnie wymyślonej tajnej organizacji, którą nadzwyczaj trudno opuścić.
Źródło: materiały prasowe
 

Bractwo

Na koniec wróćmy jeszcze dwa razy do komiksowych korzeni. Bractwo pojawiło się w komiksie „Wanted” Marka Millara w roku 2003, by na wielkie ekrany zawędrować pięć lat później. To zawodowi mordercy, którzy potrafią podkręcić kule w locie, mają w składzie Angelinę Jolie i zabijają kogo trzeba. Pytanie oczywiście brzmi: kogo? Ale jeśli jeszcze nie widzieliście tego filmu, to nie będę Wam spoilerował.
Źródło: materiały prasowe
 

Kingsman

I w finale jeszcze jeden komiks tego samego Marka Millara. Miniseria „The Secret Service” zadebiutowała w 2012 roku, a film - kilka tygodni temu, więc tym razem poszło nawet szybciej. Tu mamy do czynienia z jeszcze jednym, genialnym wręcz pastiszem Bondów. Jeśli wspomniany wyżej film Camerona był kwintesencją amerykańskiej rozrywki, tu mamy Brytyjczyków w wielkiej formie. Organizacja Kingsman to tajni agenci, którzy po cichu, z klasą i bezwzględnością służą Królowej tam, gdzie jest jakiekolwiek zagrożenie dla cywilizowanego świata. Tym razem zagrożeniem jest sepleniący Samuel L. Jackson. Koniecznie idźcie do kina, jeśli jeszcze nie byliście.
Źródło: materiały prasowe
 
Serial "Agenci T.A.R.C.Z.Y." obejrzycie w każdy wtorek o godzinie 20:30 w TVP 1. Powtórki emitowane są w niedzielne przedpołudnie o godzinie 11:00.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj