Zanim zapytacie, jak to się ma wszystko do popkulturowego portalu, jakim jest naEKRANIE, spieszę z wyjaśnieniem. Mnóstwo jest wśród Was, jak i nas, redaktorów, geeków. Choć słowo to kojarzy się czasem jeszcze z branżą informatyczną, to tak naprawdę jest to pojęcie bardzo szerokie. Każdy, kto skupia się na jakiejś pasji, dziedzinie i stara się być w niej jak najlepszy, jest właśnie takim geekiem. Był nim Einstein, Tesla, ale także Bruce Lee czy choćby Adam Małysz. Możesz być geekiem naukowym, popkulturowym, sportowym, jakimkolwiek. Konferencja Sabre to właśnie chciała pokazać, zerwać z negatywnym stereotypem, a przy okazji pokazać kilka nowinek z branży IT i pochodnych. To kolejna cecha wspólna, na którą warto zwrócić uwagę. Wszak popkultura i technologia przenikają się co chwila. Takie wydarzenia zaś pozwalają nam posłuchać ludzi, którzy codziennie pracują nad tym, by ta przyszłość była coraz bliżej. I choć czasem ich twory są mniej widoczne i oczywiste, warto poświęcić im parę chwil. Nawet pochmurny krakowski poranek nie był w stanie zepsuć mi radości na myśl o nadchodzącym wydarzeniu. Bardzo lubię wszelkie tematy związane z geekami, z samodoskonaleniem i podążaniem za marzeniami. Wszak gdyby nie chęć zmiany w życiu i  rozwoju, nie byłoby mnie tu i nie pisałbym dla Was, tylko dalej siedział w stagnacji bez nadziei na wyrwanie się z niej. Wyposażony zatem w kawę i wielkie nadzieje, zjawiłem się rano w krakowskim muzeum Manggha, wchodząc wprost w magiczny świat technologii i ludzi, którzy poświęcają jej całą swą pasję. Każdy z trzynastu prelegentów, którzy wygłaszali swoje przemowy, miało do powiedzenia coś wartościowego. Owszem, trafiły się dwa wykłady, które prezentowały sobą ni mniej ni więcej tylko coachingowe truizmy. Ale z drugiej strony, czy życiowe prawdy i wartości, nawet te które znamy, wypowiedziane przez kogoś innego, nie brzmią jakoś lepiej? Nie łatwiej nam się z nimi utożsamić i w nie uwierzyć, niż gdybyśmy wpajali je sobie sami? Pierwszym przemawiającym był Piotr Prokopowicz, który opowiadał o tym, kim są geekowie oraz jak zarządzać zespołem millenialsów, jednocześnie burząc mocno stereotypy pokoleniowe. Jego definicja geeka jako wyjątkowo wyspecjalizowanego, nieidącego na ustępstwa osobnika, który dąży do perfekcji w tym, co robi, jest bardzo ciekawa, a przykłady sławnych jednostek, takich jaki Nikolai Tesla, tylko wspierają i tak już dobrze ugruntowaną teorię. Słuchało się tego z czystą przyjemnością. Pramod Jain, drugi z prelegentów, to jeden z wiceprezesów Sabre. Jego historia, to wspomniane podążanie za marzeniami i szukanie swojego miejsca w świecie, w tym wypadku wręcz minispołeczności, jaką stanowi korporacja. Ostatni zaś z pierwszej sesji, rodzeństwo Anna i Maciej Ryś przedstawili historię o tym, jak z jednej, szalonej rozmowy telefonicznej powstało jedno z największych wydarzeń mających na celu walkę z zanieczyszczeniem powietrza, z którego Kraków niestety słynie. To kolejny tego dnia przykład, jak grupa ludzi z pasją wpłynęła na otoczenie. Czasem starczy jeden pomysł, iskra, której pozwolimy zapłonąć.
Fot. M. Sobol
Druga seria wykładów zaczęła się od Oskara Skibskiego i łączenia kropek. Brzmi może i banalnie, ale udowodnił on, jak łatwo przekazywać lub otrzymywać informacje we współczesnym świecie oraz to, że znając nawet jedną, odpowiednią osobę, możemy dotrzeć w zasadzie do każdego. A w dobie facebooka i innych mediów społecznościowych, praktycznie każdy, kto aktywnie używa tych sposobów komunikacji, ma w znajomych takiego łącznika. Występujący po nim Michał Winkler, będący organizatorem i pomysłodawcą całego wydarzenia, skupił się przede wszystkim na metodach transportu, które już obecnie wdrażane są do naszego życia, choć brzmią jakby były rodem z filmów science fiction. Nie zabrakło dużej ilości odniesień do popkultury. Na koniec tej sesji na scenę wyszedł Robert Korzeniowski, nasz czterokrotny mistrz olimpijski, który opowiedział o tym, jak przekuć porażkę w sukces. Z jednej strony to właśnie przykład tych wielokrotnie powtarzanych truizmów, a z drugiej jednak rzeczowa analiza i samokrytyka ze strony Roberta, na bazie której sami wiele możemy się nauczyć Trzecią serię rozpoczęła Katarzyna Jurczak, opowiadając o tym, jak zamienić konflikt w coś kreatywnego i czemu warto dać upust złości, gniewowi i zaszłościom z konstruktywnym efektem. Następnie Dawid Ostręga opowiadał o geekach w sporcie. I to nie byle jakim, bo futbolu amerykańskim. Nie jest to, jak wiadomo, najspokojniejsza z dyscyplin, a jednak i w niej każdy może odnieść sukces, jeśli dość mocno się zaprze. Ostatnie w tej grupie, i w moim odczuciu najciekawsze z całego dnia, było wystąpienie Julio Ceasara Forta, brazylijskiego speca od bezpieczeństwa cyberprzestrzeni, od kilku lat związanego z naszym krajem. Julio opowiadał o początkach próby kontroli nad internetem, zablokowanej w latach 90. przez hacktywistów i jej powrocie w czasach współczesnych. Drugim punktem programu była kwestia militaryzacji cyberprzestrzeni i jej wpływ na nas, zwykłych użytkowników. Nie jest to kwestia, wobec której możemy przechodzić obojętnie, a niektóre scenariusze z dzieł antyutopijnych niestety już się sprawdzają. Porozmawiałem o tym z Julio po konferencji, a efekty tej dyskusji będziecie jeszcze mogli w naszym serwisie przeczytać. Ostatni tercet wykładów był nie mniej ciekawy co poprzednie. Prelekcja otwierająca należała do Mariana Mroza, który opowiadał o tym, jak zaoszczędzić czas. Sprawa wydawałoby się oczywista, ale w dzisiejszej erze, kiedy praca zabiera nam coraz więcej czasu, takie porady są na wagę złota. Zwłaszcza jeśli są, jak w tym przypadku, naprawdę sensowne. Po nim na scenie pojawił się Daniel Slavetsky. Jego przemówienie to już naprawdę gratka dla wszystkich geeków i gadżeciarzy. Opowiadał on bowiem o asystentach głosowych i sztucznej inteligencji, popierając wystąpienie przykładem swojej platformy, a konkretnie jej wariantu umożliwiającego zamówienie wizyty u lekarza. Naprawdę robi to wrażenie, zwłaszcza kiedy w grę wchodzą algorytmy samouczące i takie kwestie jak dostosowanie zachowania asystenta do takich parametrów jak płeć, wiek, czy nawet stan emocjonalny "klienta". Całość konferencji zamknęło wystąpienie Sinhuji Sankaran zajmującej się psychologią społeczną. Na przykładzie Polski i Indii, krajów zdawać by się mogło skrajnie różnych, pokazała, że tak naprawdę niewiele się między sobą różnimy. Zwłaszcza jeśli chodzi o nasze uprzedzenia i normy społeczne które mają takie samo społeczno-kulturowe podłoże. Niezwykle ciekawy wykład, z którym każdy powinien się zapoznać.
Fot. M. Sobol
To wydarzenie to jednak nie tylko prelekcje. Gościom czas umiliły dwa występy muzyczne, Kuby Wolanina oraz Recykling Band. Nie zawiódł też networking. Sabre zadbało, dzięki świetnie zaplanowanemu konkursowi, by ludzie, którzy przyszli na konferencję, nie wyszli tylko z wiedzą, ale i nowymi kontaktami, których, jak pokazał Oskar, nigdy za wiele. Można także było porozmawiać swobodnie z prelegentami, co także zaprocentuje zapewne w przyszłości. Podsumowując, Talk'n'Roll 2017 to kawał świetnej roboty. Konferencja nietuzinkowa, zarówno dla ludzi z branży IT, fanów technologii, jak i ludzi chcących poznać to środowisko od środka. Mam nadzieję, że przyszłoroczna edycja również będzie otwarta dla wszystkich i szczerze Wam polecam przyjście tam. To nic nie kosztuje, może poza biletami do Krakowa, a może zmienić coś w Waszym życiu, prywatnym i zawodowym. Kto wie?
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj