DAWID MUSZYŃSKI: Czekają nas jakieś zaskakujące zwroty akcji w trzecim sezonie serialu Bibliotekarze? REBECCA ROMIJN: Ta produkcja składa się z samych zwrotów akcji i zabawnych przygód. W tym sezonie dojdzie jednak do znaczącej zmiany stylu. Serial stanie się dużo bardziej mroczny. Jest kilka momentów, w których widzowie z pewnością podskoczą w fotelach ze strachu. Uronią też pewnie niejedną łzę, ponieważ kilku bohaterów zginie, z czego jeden, mogę to już chyba zdradzić, ze ścisłej obsady. Rozumiem, że będzie to widowiskowa śmierć? Obecnie w telewizji istnieją tylko takie (śmiech). Pojawią się też nowi przeciwnicy? Nawet dwóch. Jednym będzie egipski bóg chaosu, który chce wypuścić na świat zło w czystej formie. Do tego ma plan, by przejąć władzę nad biblioteką, na co moja bohaterka nie może pozwolić. Drugim przeciwnikiem jest grupa rządowa do walk ze zjawiskami paranormalnymi podlegająca wojsku. Z niewiadomych przyczyn wpisują bibliotekarzy na czarną listę, traktując ich jak terrorystów władających magią. Walka z nimi będzie szczególnie trudna dla Eve, którą gram, ponieważ ona wywodzi się z wojska i nie wyobraża sobie, że może stanąć po przeciwnych stronach barykady z instytucją, którą kocha i szanuje. Spodziewałaś się, że serial o grupie ludzi stojących na straży magii aż tak spodoba się widzom? Trochę tak. Ogromna w tym zasługa Noah Wyle'go, który przez trzy części filmu Bibliotekarz, jako Flynn tworzył świat, w którym osadzony jest serial. Gdyby nie on, widzowie przeszliby obok tej produkcji obojętnie, a z pewnością nie wzbudziłaby ona większego zainteresowania. Moim zdaniem Bibliotekarze są idealnym przykładem na to, że można kontynuować filmową fabułę w serialu i to nie koniecznie z tym samym bohaterem. Myślisz, że gdyby Noah nie wystąpił gościnnie w kilku odcinkach Bibliotekarzy, to serial miałby sens? Głównym bohaterem jest sama biblioteka, choć nie ukrywam, że bardzo nam pomogło to, że Noah postanowił z nami zostać i to nie tylko jako aktor, ale również producent i reżyser kilku odcinków. Jeśli mam być szczera, to przy żadnym serialu nie masz stu procentowej pewności, że nie zostanie zdjęty po sześciu odcinkach czy nawet po pierwszym sezonie. Aktorzy opowiadający w wywiadach, że już po przeczytaniu scenariusza wiedzieli, że coś będzie hitem, mijają się z prawdą. Nikt nie jest w stanie tego przewidzieć.
Fot. informacja prasowa
Zauważyłem, że coraz więcej aktorów ulega pokusie wyreżyserowania lub napisania choćby jednego odcinka serialu, w którym grają. Też masz takie zakusy? Nie, jestem na to zbyt leniwa. Na razie zadowalam się komentowaniem scenariusza na planie (śmiech). Dużo bardziej od reżyserowania pociąga mnie bycie producentem, tworzenie jakiegoś projektu od podstaw i obserwowanie jak się rozwija. Często odsyłasz scenariusz ze swoimi uwagami? Nie, ponieważ znacznie wydłużyłoby to pracę na planie. Nasi scenarzyści pracują w Los Angeles, a serial powstaje w Portland, więc wymiana uwag trwałaby pewnie tydzień, a nie mamy na to czasu. Za to bardzo często improwizujemy na planie, ponieważ dialogi czy sytuacje, które są zapisane w scenariuszu brzmią głupio lub są bardzo trudne do wykonania. Na szczęście mamy na to przyzwolenie i nikt się na nas nie obraża za zmiany, które wprowadzamy. W kinach i w telewizji królują obecnie produkcje powstające na podstawie komiksów. Sama grałaś kiedyś Mystique w X-menach. Chciałabyś do tego wrócić? Do samej postaci bardzo chętnie, bo się za nią stęskniłam. Jednak nie wiem, czy wytrzymałabym ponownie to kilkugodzinne siedzenie w bezruchu, gdy specjaliści nakładają na mnie cały strój Mystique. Jak pewnie wiesz, to nie jest kombinezon, który można założyć w pięć minut. Na początku myślałam, że to tylko mnie brakuje cierpliwości, ale po wysłuchaniu wywiadów z Jennifer Lawrence, która przejęła tę postać, przekonałam się, że ona ma ten sam problem.
fot. materiał prasowy
Jak rozumiem nie było propozycji ze strony Foxa, byś powróciła do tej roli? Na razie nie. Obserwuję to uniwersum i widzę, że bardzo dobrze się rozwija. Historia X-menów z każdym filmem wygląda lepiej. Mam nadzieję, że uda mi się jeszcze kiedyś wrócić do tego świata, choć Jennifer tak dobrze mnie zastąpiła, że nie wiem czy będzie to możliwe. Z mojej strony taka chęć jest. W planach są seriale osadzone w uniwersum Marvela. Może tam się pojawisz? Niewykluczone. Byłoby to fajne doświadczenie. W świecie tworzonym przez Marvela fantastyczne jest to, że seriale i filmy nie są osobnymi bytami. Przenikają się. Co równie ważne, są to produkcje dla całej rodziny, które śmiało mogę pokazać moim córkom. Żyjemy w bardzo dobrych czasach dla telewizji, w których odgrywa ona coraz większą rolę. Wiele osób przepowiadało jej koniec, a tymczasem ona cały czas się nie daje. Producenci też chętniej przeznaczają na projekty telewizyjne duże kwoty, podobne, o ile nie większe niż na produkcje kinowe. Dla Mystique przemęczyłabyś się na tym znienawidzonym fotelu? Dla tej postaci warto (śmiech). Choć fajne jest też to, że spod tego całego makijażu mnie nie widać, więc mogłabym spokojnie zagrać inną postać w świecie Marvela. Nie miałabym nic przeciwko. Zarówno w produkcjach kinowych jak i telewizyjnych pojawia się coraz więcej silnych ról żeńskich. Dokładnie. Nareszcie dostaję scenariusze, które wymagają ode mnie czegoś więcej niż pięknego uśmiechu. Bohaterki mają głębię, jakąś ważną historię do opowiedzenia i co ciekawe, nie ustępują swoją siłą fizyczną mężczyznom. Często to kobiety grają główne role. Telewizja przestaje być już tak szowinistyczna jak była kiedyś. Aż takie złe doświadczenia miałaś, gdy zaczynałaś? Nie za bardzo chcę teraz rozgrzebywać przeszłość. Było minęło. Jedno jednak ci powiem. Nie jest łatwo być modelką, która chce zostać aktorką. Reżyserzy widzą w tobie tylko ładną buzię, która może stać w tle. Ewentualnie wygłosisz kilka kwestii i tyle. W tym przypadku zmiana wizerunku i postrzegania cię przez producentów i reżyserów zajmuje dwa razy dłużej niż jakby się zaczynało od zera. Masz swoje ulubione żeńskie bohaterki? Uwielbiam serial Orphan Black. Po obejrzeniu kilku odcinków stałam się też psychofanką Tatiany Maslany. Ta kobieta jest cudowna! Nie wiem jak ona to robi, ale cały czas o niej myślę. Liczba godzin, jaką ta dziewczyna wkłada w przygotowanie się do roli jest dla mnie wyznacznikiem tego jak powinna wyglądać praca na planie dobrego serialu. Nie wiem czy on w Polsce jest takim samym hitem jak w Stanach. Jeśli go nie znacie, to musicie koniecznie nadrobić zaległości. Warto! A ty nad czymś obecnie pracujesz oprócz Bibliotekarzy? Jako producentka tworzę reality show pod tytułem Skin Wars, w którym uczestnicy rywalizują ze sobą poprzez tworzenie malowideł na ludzkim ciele. Taki Top Model, tylko dla osób pracujących w body paintingu. Wiem, że dla wielu brzmi to może dziwnie, ale taki zawód istnieje i jest dość popularny. Wiele osób widzi jego efekty, nie mając o tym zielonego pojęcia. Jako modelka wiele godzin przesiedziałam w fotelu, poddając się sztuce makijażu ciała. A to ktoś malował na mnie liście, a to łuski czy po prostu podkreślał linie moich bioder czy mięśni na brzuchu. Wydaje mi się, że świat osób parających się tym zawodem jest tak fascynujący, że trzeba ich pokazać. Widzowie chyba podzielają mój entuzjazm, ponieważ robimy już trzeci sezon, a oglądalność wciąż jest wystarczająca, by ten projekt kontynuować.   Premiera 3 sezonu serialu Bibliotekarze odbędzie się 27 listopad o 19:00 na kanale Universal Channel.
To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj