Za nami 9. odcinek The Flash. Rzecz jasna nie mówię tutaj o błyskawicznie (przyzwyczajcie się do tego wyrazu) zakończonym serialu CBS z 1990 roku, którego przypominałem na łamach tego portalu już jakiś czas temu. Mówię o nowym, wyposażonym w świetne i realistyczne (jak na telewizyjną produkcję) efekty specjalne pociągu, do którego wsiada coraz więcej bohaterów DC Comics i który buduje nową (wraz z Arrow) oraz całkiem spójną wersję uniwersum, a także - co najważniejsze - który w to młode jeszcze uniwersum tchnął powiew świeżości i cywilizacyjnej nowoczesności.

Niedaleko pada jabłko od jabłoni

O co chodzi? Sprawa jest dosyć poważna. Po pierwsze chodzi o aktora, który gra ojca tytułowego bohatera. John Wesley Shipp znany jako… The Flash, czyli najszybszy człowiek świata! Jak to? Dlaczego? To jakaś pomyłka? Tak, to powinien być dla wielu szok, jednakże jesteśmy po 9 odcinkach, wiec na pewno wiedzieliście o tym dużo wcześniej, a jeśli zaglądnęliście pod wcześniejszy odnośnik, wszystko stało się dla Was oczywiste przynajmniej chwilę temu. John Wesley Shipp miał tytułową rolę w serialu "The Flash (1990)". Zresztą w świecie DC Comics nie było jednego Flasha - mamy ich kilku, a do tego byli w różny sposób spokrewnieni, o czym później.

[image-browser playlist="612765" suggest=""]

Podróże w czasie

Osobiście wyczuwam coś podejrzanego w osobie wspominanego Johna Wesley Shippa. Aktor wygląda dokładnie tak samo jak 20 lat temu i gra w serialu o tym samym tytule. Einstein twierdził, że osiągając odpowiednią prędkość, jesteśmy w stanie złamać barierę czasu. Wedle tego, co przedstawia się w uniwersum DC Comics, miał rację! Numeracja faktów nie jest przypadkowa, dlatego już teraz musicie być świadomi, że Flash potrafi podróżować w czasie. Prędkość 1000 km/h, którą Barry osiągał w pilocie serialu, to tylko początek. Z pewnością bohater będzie przyspieszać, a podróże w czasie staną się codziennością.

[image-browser playlist="612766" suggest=""]

Speed Force a efekt unoszącej się wody

Speed Force (tej oraz kilku innych nazw pozwolę sobie nie tłumaczyć, gdyż w dobrym zwyczaju jest tego nie robić) jest pewnego rodzaju energią lub też fenomenem związanym z istotami nazywanymi zbiorowo speedsterami. Ściślej mówiąc: z osobami kojarzonymi jako Flash (i nie tylko) w różnych okresach oraz wymiarach uniwersum DC Comics. Warto odróżnić określenie speedster od mocy np. Supermana do bardzo szybkiego poruszania się. Otóż Superman speedsterem nie jest, ponieważ nie czerpie z mocy Speed Force i jest znacznie wolniejszy (choć i tu bywają wyjątki) od Flasha. W wielu komiksach używane jest stwierdzenie, iż nie jest to zwykła siła "tak jak grawitacja" - dlatego prawdopodobnie efekt unoszących się cieczy w pierwszych scenach napaści na matkę młodego Allena jest związany właśnie ze Speed Force. Jeśli się mylę, jest przynajmniej miłym ukłonem w stronę tej konwencji, aczkolwiek przypadkowym efektem specjalnym na pewno już nie. Dostęp do tej energii został ograniczony, gdy bohaterowie DC Comics przenieśli się do uniwersum Marvela, co jasno utwierdza nas w przekonaniu, że nie jest to pospolita materia i nie występuje wszędzie, a jedynie w DC. Bardzo trudno zmaterializować Speed Force, chociaż i ta sztuka udała się w kilku sytuacjach. Jeden z Flashów – Wally West – obdarowany został przez Steele'a specjalną baterią, która pozwalała mu czerpać energię ze Speed Force w uniwersum DC, by korzystać z niej w uniwersum Marvela. Naukowcy z planety Savoth byli nawet w stanie zbadać i nauczać o Speed Force w kilku szkołach.

[image-browser playlist="612767" suggest=""]

Superszybkie leczenie, nieprzeciętny intelekt, klonowanie, natychmiastowy przyrost mięśni i siły, tworzenie tornada, spowolnione lub przyspieszone starzenie się, nieprzeciętna kondycja, niezaobserwowane jeszcze przenikanie przez ściany, a nawet "okradanie kogoś z szybkości" to tak naprawdę sprawka manipulacji energią Speed Force. Istoty mające nad nią kontrolę mogą robić rzeczy, które przeczą znanym nam prawom fizyki. Fenomen Speed Force polega również na tym, że ma ona swoją świadomość. Przyznaje różne charakterystyczne atrybuty dla każdego z jej użytkowników. Przykładowo - kolor zostawianej smugi. Tajemniczy morderca zostawiał za sobą kolor żółty, podczas gdy Barry zostawia kolor czerwony. Idąc dalej tym tropem, można wywnioskować, że kolor smugi za Barrym, który jest zawsze czerwony z żółtymi wstawkami, nie jest błędem! To ślady materii Speed Force, a nie kolor pozostawiany przez kostium. Wszystkie "szczęśliwe" wygrane Flasha to również efekt silnej woli i manipulacji energią Speed Force, dlatego tak ważna jest motywacja Barry’ego. Idąc jeszcze dalej, można śmiało stwierdzić, że Wells świadomie prowadzi dziennik na temat Allena i świadomie bada jego motywację (czytając między wierszami – bada jego powiązanie ze Speed Force). Często dzieje się tak, że ktoś zostaje chwilowo odcięty od Speed Force i traci swoje umiejętności. Niekiedy ktoś rodzi się (i ta teoria bywała szeroko popularyzowana) z pewnym zestawem zdolności i przynależnością do Speed Force, lecz nie jest jeszcze aktywny (analogia do Barry’ego przed uderzeniem błyskawicy). Do Speed Force można również wejść niczym do pomieszczenia, a po śmierci złączyć się z nią. Niektórzy połączeni ze Speed Force mogą poprzez głęboką medytację komunikować się z innymi lub z samą energią.

[image-browser playlist="612768" suggest=""]

Geneza powstania Flasha i uderzenie błyskawicy

Czy uderzenie było przypadkowe? Z jednej strony powinniśmy wierzyć, że tak, lecz… no właśnie - już w momencie czytania tego zdania brzmi to podejrzanie, a podpunkt o Speed Force chyba wystarczająco pobudził do myślenia. W jednej z wersji (przedkryzysowej – o samym kryzysie można przeczytać za kilka akapitów) uniwersum DC Comics Barry Allen przeniósł się w czasie i korzystając z materii Speed Force, przekazał (aktywował) swojej młodszej wersji moce. Z drugiej strony, doktor Wells wydaje się być obeznany w historii Barry’ego i zręcznie manipuluje powstającymi sytuacjami, a uderzenie błyskawicy w Allena monitorował na swoim bardzo nowoczesnym sprzęcie. Skąd wiedział, że właśnie w niego uderzy piorun? Nie drążmy tego. Jeszcze.

[image-browser playlist="612769" suggest=""]

Inteligencja Barry’ego

Już pierwsza scena, w której Barry bada ślady opon, robi ogromne wrażenie. Minimalistyczne, a trafne efekty specjalne pozwoliły mi odczuć klimat bycia śledczym i z niekrytą satysfakcją oglądałem wymądrzanie się Allena oraz grobowe miny starszych oficerów.  Z jednej strony producenci chcą pokazać bohatera jako młodego i zdolnego chłopaka, który dostał od losu ogromny dar – superszybkość, a z drugiej strony mamy ogromne dziedzictwo, na którym bazuje seria – skarbnicę wiedzy DC Comics. Przed tym i innymi problemami stoją również wszyscy twórcy produkcji bazujących na komiksach. Tajemnice z góry skazane są na ich odkrycie, zanim tak naprawdę zaczną być interesujące. Skoro przeznaczenie Allena to bycie Flashem i ze Speed Force powiązany był od dziecka, możliwe, że jego zdolności do analitycznego myślenia nie są przypadkowe. Możliwe, że jego mózg pracował inaczej już w wieku kilku lat. W końcu możliwe jest, że takie postawienie sprawy działa na widzów, którzy nie odbierają go jako półgłówka z supermocami, a jako naprawdę bystrego i godnego naśladowania superbohatera.

[image-browser playlist="612770" suggest=""]

Iris w związku z Profesorem Zoomem?

Iris West, czyli przyrodnia siostra Allena, zakochała się w przystojnym, szarmanckim i odważnym agencie Thawne. Eddie, bo tak ma na imię mężczyzna, jest partnerem Joe Westa, ojca Iris, który z kolei jest doświadczonym policjantem, mentorem, opiekunem i ojcem zastępczym Barry’ego. Jak widzimy, zrobiło się gorąco.

Po pierwsze, jest to niekomfortowa sytuacja dla Joego, który musi w pracy uważać nie tylko na siebie, ale również na chłopaka swojej ukochanej córki, przez co nieraz wpadnie w poważne tarapaty. Po drugie, Iris jest zupełnie nieświadoma uczucia, którym darzy ją Barry. Mało tego, Allen pracuje z Eddiem i jest od niego niżej postawiony. Mówiąc ściślej, Barry jako młodszy śledczy pomaga jemu i wszystkim wyżej postawionym, czyli praktycznie każdemu na posterunku, w rozwiązywaniu problemów, za które Eddie i reszta zbierają laury. To na pewno jest frustrujące. Po trzecie, wiele wojen w dziejach ludzkości zaczynało się od sporu o kobietę...

[image-browser playlist="612771" suggest=""]

W encyklopedii DC Comics znajdziemy postać o imieniu Eobard Thawne. Mężczyzna urodził się w XXV wieku i został genetycznie zaprogramowany przez swoich rodziców, by być bardzo inteligentnym i… przystojnym młodzieńcem. Bohater w wyniku postępującej choroby psychicznej oraz mających w niej podłoże konfliktów ze swoimi rodzicami i nauczycielami postanowił zamieszać w historii i kilkukrotnie podróżował w czasie, manipulując faktami i liniami czasu. Nie było to takie proste, gdyż musiał walczyć ze strażnikami czasu, rodziną i przyjaciółmi. Wszystko po to, by zgłębiać wiedzę na temat Speed Force. Eobardem kierowało nieodparte pragnienie poznania (drugiego, a z obecnego punktu widzenia serialu The Flash - jedynego i pierwszego Flasha) Barry’ego Allena, potężnego herosa z XXI wieku (przepraszam wszystkich komiksiarzy, musiałem adaptować tę datę na potrzeby serialu, którego akcja toczy się już na początku XXI wieku, a nie pod koniec XX). Thawne chciał być przyjacielem Allena, jego partnerem i fanem. Zrobił sobie nawet operację plastyczną, by upodobnić się do Barry’ego i przejąć jego tożsamość w przeszłości. To się nazywa oddanie i przebiegłość.

W pewnym momencie Thawne był profesorem w Muzeum Flasha (które powstanie w Central City), a przez kolegów z pracy nazwany został Profesorem Zoomem. Wszystko przez to, że przenosił się w czasie (a w zasadzie jego przyszła wersja) i jego wiedza na temat Flasha oraz Speed Force była ogromna. Po wielu nieudanych próbach uzyskał połączenie ze Speed Force i moce podobne do tych Barry’ego Allena. Kilkukrotnie tracił swoje zdolności, by ostatecznie wpaść na jeden z lepszych pomysłów: budowę własnej wersji Speed Force, która emanowała przeciwstawną energią do Speed Force Flasha i spółki. Początkowo przyjaciel, a później straszliwy przeciwnik niezwykle szybkiego młodzieńca - Eobard Thawne, Profesor Zoom, zwany również Reverse-Flashem. Ten ostatni przydomek reprezentuje wszystko, czym jest – odwrotnością Flasha, jego charakteru, a nawet aury otaczającej go podczas superszybkiego biegu (żółta smuga i czerwone wyładowania elektryczne). Być może z tego właśnie powodu Barry i Eddie staną się wrogami?

[image-browser playlist="612772" suggest=""]

Grodd

Podczas oprowadzania Barry’ego po terenie S.T.A.R Labs możemy zauważyć zniszczoną klatkę i tablicę z napisem GRODD. Wielu fanów dostrzegło ją od razu i błyskawicznie zorientowało się, co ona oznacza – pojawienie się niszczycielskiej małpy Gorilla Grodd. Nie dość, że silnej fizycznie, to potrafiącej kontrolować umysły innych ludzi. W niektórych wersjach uniwersum DC jej umiejętności telepatyczne rozwinęły się nawet do umiejętności telekinezy, czyli zdolności kontrolowania położenia przedmiotów za pomocą umysłu. 

Blog

The Flash ma wiele wspólnego z Tajemnicami Smallville. Sceny wpadającego przez okna światła są żywcem wyjęte z 10-letniej opery mydlanej, a systemy komputerowe zdaje się mają tych samych grafików. Mało tego, elektroniczna wersja ściany dziwactw Chloe Sullivan okazała się być prototypem bloga na temat rzeczy niewyjaśnionych, który należy do Barry’ego Allena.

[image-browser playlist="612773" suggest=""]

Joe West i ponadprzeciętna inteligencja głównych bohaterów

Przybrany ojciec Barry’ego to naprawdę dziarski facet. Twardy, wrażliwy, zabawny, groźny i sympatyczny, a także inteligentny, lecz niestety pozbawiony wiary w niemożliwe. Bardzo ludzka mieszanka, nie uważacie? To, czego często brakuje w serialach o superbohaterach, to bliska osoba znająca sekretną tożsamość herosa od zaraz. Całe szczęście Joe już w pilotażowym odcinku dowiaduje się o zdolnościach Barry’ego, przeprasza za lata braku wiary w jego wersję wydarzeń na temat śmierci matki i natychmiast bierze się do pracy – zdemaskowania i znalezienia prawdziwego zabójcy. To bardzo miły akcent, który wprowadza pewien element realizmu do sytuacji zaistniałej na małym ekranie. Nie będziemy musieli wiecznie irytować się ukrywaniem swoich umiejętności przez Allena. Nie będziemy musieli przeklinać każdego odcinka, w którym ktoś "prawie się dowiedział". Nie będziemy odnosić wrażenia, że bohaterowie są po prostu obdarzeni niskim IQ i dają sobie wciskać przysłowiowy kit. Jedna z wypowiedzi Joe jasno deklaruje politykę scenarzystów: "Przecież nie trzeba być bardzo inteligentnym, aby poskładać pewne fakty do kupy, Barry". Oby konsekwencji wystarczyło na wszystkie odcinki serialu, a bohaterowie nie zgłupieli.

[image-browser playlist="612774" suggest=""]

Kryzys i gazeta z przyszłości

Pod koniec pierwszego odcinka możemy doznać pewnego szoku. Niepełnosprawny doktor Wells jest… pełnosprawny, sprytny, przebiegły, a na dodatek posiada kopię gazety, która wydana zostanie za 10 lat! Swoją drogą, trzeba być naprawdę dwulicową i bezduszną osobą, by podszyć się pod inwalidę. Tylko 60 sekund odcinka, a tak wiele przemyśleń z nich wynikających. Skoro Wells posiada informacje z przyszłości, to znaczy, że podróże w czasie będą naturalną częścią fabuły serialu. Mało tego, jeżeli doktor wstał ze swojego wózka inwalidzkiego, to na pewno coś ukrywa, a może nawet nie jest tym, za kogo się podaje. A może to Wells jest Profesorem Zoomem?

Widzimy całą pierwszą stronę gazety z 2024 roku. Jeden z artykułów dotyczy wynalezienia komórek odpornych na promieniowanie, co ma związek z ludźmi obdarzonymi superumiejętnościami. Być może uda się uodpornić na ich zdolności lub im je zabrać (dlatego Wells podkreślał, iż pewna technologia nie została jeszcze wynaleziona, w odniesieniu do stanu Barry’ego, a kilka odcinków później do stanu innego metaczłowieka). Kolejny artykuł mówi o fuzji firmy Oliviera Queena z WayneTech! WayneTech to przecież firma Bruca Wayne'a, czyli legendarnego Batmana! Mroczny Rycerz pewnie w serialu się nie pojawi, ale to miłe puszczenie oka do fanów.

Przejdźmy do największego napisu na pierwszej stronie gazety, którą każdy mieszkaniec Central City codziennie czyta (co jest dowodem na to, że dziennikarze przez najbliższe 10 lat na pewno będą mieli pracę): "Flash znika w dobie kryzysu". Nie jestem wielkim znawcą, aczkolwiek słowo kryzys kojarzy mi się z bardzo zawirowanymi i naprawdę kluczowymi wydarzeniami z uniwersum DC Comics (zamiennie używam słów uniwersum oraz światy w znaczeniu wszystkich kreacji i patentów wydawnictwa DC Comics, a także równoległych rzeczywistości występujących w przygodach bohaterów). Może to nawet oznaczać, że jednym pociągnięciem cała fabuła serialu zostanie zmieniona, a to wszystko właśnie przez równoległe światy, podróże w czasie i kreatywność scenarzystów. Oglądaliście Fringe? Kryzys potwierdza również inny nagłówek: "Niebo już nie jest czerwone".

[image-browser playlist="612775" suggest=""]

Czym tak naprawdę jest kryzys? Słowami prostego programisty: kryzys jest wtedy, gdy kilku inżynierów nie może się dogadać. Każdy ma swoją wizję i pomysły. Tak było również w przypadku pracowników DC Comics. W pewnym momencie komiksy były bardzo niespójne. Przykładowo - Superman potrafił latać, a w innym komiksie mógł jedynie wysoko skakać. Gdy próby ujednolicenia tego fenomenu legły w gruzach, postanowiono zaakceptować wszystko, co do tej pory stworzono, a niespójności podeprzeć naukowym wyjaśnieniem. Światów jest wiele, a każdy z nich jest różny pod względem wielu szczegółów. Idąc dalej – każdy świat powstaje w wyniku jednej decyzji. Idę w lewo czy w prawo? Cokolwiek zrobię na naszej Ziemi, gdzieś istnieje druga Ziemia, na której mój odpowiednik zrobił to, czego nie zrobiłem ja. Wszystkie te światy zderzyły się kiedyś w wielkim kryzysie, a jeden bohater uratował wszechświat, jaki znamy. Był nim Barry Allen.

Nie jestem w stanie nawet spekulować odnośnie samego kryzysu ani osoby doktora Wellsa. Możliwości jest tak wiele, jak wiele jest równoległych światów, jeśli rzeczywiście one istnieją. Wniosek z tych rozważań jest następujący: nic nie jest pewne, a przez to tak fascynujące i ciekawe w scenariuszach przyszłych odcinków.

[image-browser playlist="612776" suggest=""]

Wszystkiemu winien pewien akcelerator

Wybuch akceleratora w S.T.A.R Labs zapoczątkował nową erę w świecie Olivera Queena, znanego jako Arrow. Do tej pory nieliczni ludzie obdarzeni niezwykłymi umiejętnościami staną oko w oko z całą falą nowych dziwaków. Wybuch akceleratora objął swoim zasięgiem cały świat, przez co ludzi manifestujących niesamowite zdolności spotkamy w każdym zakątku naszej planety, a nie tylko w Central City, które jest miejscem akcji serialu.

[image-browser playlist="612777" suggest=""]

Weather Wizard

Pierwszy wróg Flasha, zgodnie z komiksową nomenklaturą, nazywa się Weather Wizard, a dokładniej Mark (czasem Marco) Mardon. W serialu to Clyde Mardon - brat Marka - posiadł umiejętności kontrolowania pogody. Flash rozprawił się z nim w niezwykle komiksowy sposób - biegnąc w przeciwnym kierunku niż rozpętywane przez niego tornado.

Większość poddanych promieniowaniu ludzi, którzy posiadają supermoce, obdarzona została umiejętnością regeneracji lub jest odporna na żywioł/moc, który aktualnie kontrolują. Co, jeśli Clyde przeżył i stanie się Weather Wizardem w nowym uniwersum? Co, jeśli jego brat przeżył i również posiada te umiejętności? Na pewno w przyszłych odcinkach zobaczymy walkę grupy złoczyńców z grupą bohaterów, więc zastanówmy się, kto mógłby oba zespoły reprezentować.

[image-browser playlist="612778" suggest=""]

Team Flash

Barry chyba nie miał zbyt wielu przyjaciół. Poważnie! Poza Iris, w której się podkochuje, i znajomymi z pracy, których na ekranie zbyt wielu nie widziałem, Allen zna najprawdopodobniej jeszcze kilka osób, aczkolwiek brakuje mu przyjaciół, z którymi może wyjść na miasto, upić się, powygłupiać, a następnego dnia przeżywać wzmożoną aktywność sensorów i dostarczać duże ilości wody, oglądając jednocześnie powtórki przegapionych wieczorem seriali. Wszystko zmienia wypadek. Nagle świat staje się flashocentryczny, a przyjaciół Barry ma pod dostatkiem. Kim tak naprawdę oni są i kim będą?

Cisco Ramon jest asystentem doktora Wellsa. Kreatywnym, wesołym, często hiperaktywnym młodzieńcem, który uwielbia konstruować różne wynalazki. To on wynalazł kostium dla Flasha, pierwotnie zaprojektowany jako strój dla strażaków. Wytrzymujący ogromne temperatury, przeciążenia i tarcia kombinezon jest naprawdę stylowy. Cisco "Paco" Ramon w komiksach został superbohaterem o urokliwym pseudonimie Vibe. W latach 80. postać Cisco była raczej tłem dla innych herosów i służyła do ocieplenia stosunków z Latynosami w USA, gdyż Ramon był latynoskim breakdancerem. Ostatnie dwa lata przyniosły mu więcej uwagi. Vibe wygląda teraz o wiele lepiej i otrzymał własną serię, która została bardzo ciepło przyjęta przez społeczność fanów.

[image-browser playlist="612779" suggest=""]

Drugim asystentem (a w zasadzie urodziwą asystentką) doktora Wellsa jest doktor Caitlin Snow. W dniu uruchomienia akceleratora straciła narzeczonego, który wszedł do środka wielkiej maszyny i uratował miasto przed wybuchem. Jest nieco chłodna i stonowana, co jest zrozumiałe. W komiksach Caitlin Snow, znana jako Killer Frost, jest jednym z najbardziej znanych przestępców. Potrafi zamrażać i manipulować lodem, aczkolwiek musi absorbować ciepło, by przeżyć.

Nie sposób tutaj zapomnieć o kuzynie Stephena Amella, odtwórcy głównej roli w serialu Arrow. Wcielił, a w zasadzie wcieli się on za kilka odcinków (patrząc z punktu widzenia pierwszego odcinka) w rolę wspominanego narzeczonego doktor Snow, Rooniego, i być może stanie się przeciwieństwem Killer Frost - Firestormem. Ten ostatni kontroluje ogień, a biorąc pod uwagę sposób, w jaki Caitlin przedstawia Ronniego, może to być nasza wskazówka. Ten według uroczej asystentki jest "jej zupełnym przeciwieństwem i to pod wieloma względami". Ciekawe.

[image-browser playlist="612780" suggest=""]

Ferris Air

W 19 minucie pilotażowego odcinka możemy ujrzeć Barry’ego w stroju testowym wyglądającym jak niekompletny nabój do armaty. Allen zostanie poddany próbom szybkości i cierpliwości. Nieważne jednak jest to, że złamie on sobie przy tym rękę, która i tak zrośnie się w kilka godzin; nieważne jest to, że będzie biegł naprawdę szybko, ani że jest to jedna z najzabawniejszych scen całego odcinka. Ważne jest to, gdzie wydarzenie ma miejsce: Ferris Air, jednostka testowa. Kilka lat temu w kinach mogliśmy oglądać film o Green Lanternie, a główny bohater szkolił się w technice latania odrzutowcem bojowym właśnie w placówce Ferris Air. Od jakiegoś czasu spekuluje się, iż opowieść o Zielonej Latarni może zawitać na ekrany telewizorów. Skoro wszystkie dotychczasowe podpunkty w większym lub mniejszym stopniu zdają się być realizowane przez scenarzystów, to może i widok Zielonej Latarni u boku Flasha jest naprawdę możliwy?

[video-browser playlist="629215" suggest=""]

Green Arrow

Jako że The Flash jest spin-offem Arrow, w odcinku nie mogło zabraknąć Zielonej Strzały. Green Arrow będzie częstym gościem w serialu The Flash i odwrotnie - Barry Allen będzie częstym gościem w serialu Arrow. Ta drużyna jest moją nadzieją na szybkie wprowadzenie reszty Ligii Sprawiedliwych do serialu, a może nawet Supermana (chociaż na twórców serialu są nałożone pewne ograniczenia i między innymi z ich powodu wycięta została scena, w której Barry biegł obok LuthorCorp, firmy największego wroga Clarka Kenta). Od pierwszego odcinka bohaterowie znają się i są świadomi swoich sekretnych tożsamości, co dobrze rokuje na przyszłe crossovery w tym uniwersum. To właśnie w scenie rozmowy obu herosów na temat swoich obowiązków jako obrońców miasta dowiadujemy się, że przez ostatnie 30 minut Barry opowiadał swoją historię nie tylko widzowi, ale także Olivierowi.

Do usłyszenia "w mgnieniu oka"!

Jakub Dubański jest współpracownikiem portalu Panteon.pl.

To jest uproszczona wersja artykułu. KLIKNIJ aby zobaczyć pełną wersję (np. z galeriami zdjęć)
Spodobał Ci się ten news? Zobacz nasze największe HITY ostatnich 24h
Skomentuj